Witam Was serdecznie. Nowy antybiotyk zadziałał niemal natychmiast.
Już w niedzielę nie było śladu krwi w uchu, a Agnieszka zaczęła
odzyskiwać energię. Właśnie, ta jej energia. Takiej jak mi, nie
dogodzisz… Wcześniej Agnieszka leżała bez życia, a teraz się dzieje.
Napina się tak mocno, że nabija sobie powyżej 37 stopni gorączki. To
jest zdolne dziecko. Działa tylko jedno. Posadzić ją, przytulić do
siebie i jest spokój. Tylko ja nie będę tak z nią siedzieć pół dnia.
Poza tym Agnieszka już trochę waży i trzymanie jej w objęciach owszem,
jest wspaniałe, ale siły mnie opuszczają najdalej po godzinie. Wystarczy
ją jednak odłożyć i historia się powtarza.
Dzisiaj przyszły wyniki morfologii z PŻ i w związku z tym dzwoniłam
do naszej neurolog. Agnieszka ma lekko przekroczoną normę kwasu
walproinowego. Ustaliłyśmy, że zdejmę 50 jednostek z dawki dobowej
depakiny. Mówiłam też o tych atakach spastycznych (muszę taki nagrać do
pokazania Pani doktor). Nie mogę dołożyć jej więcej sirdaludu, bo się
nie da. Zostaje obserwować ją i sprawdzić jej zachowanie. Podnosiłam
depakinę po jej atakach, które pojawiły się dwa razy z rzędu. Boję się,
że teraz, jak zmniejszę dawkę wszystko wróci, tym bardziej, że już kilka
razy zanosiło się na atak.
Dobra, oddychamy głęboko, nie panikujemy! Pozostałe wyniki, jakby to
ująć… Są trochę rozbiegane. A to strzałeczka w dół, a to w górę.
Najważniejsze jednak, że płytki się wyrównały, leukocyty też. Pozostałe,
te rozbiegane, to pewnie skutek infekcji bakteryjnej i branych leków.
Pani neurolog zaproponowała, żeby podać Agnieszce Rekarnival. To
suplement diety uzupełniający uzupełniający dietę w L-karnitynę. Za dużo
leków Agnieszka przyjmuje już i wątroba trochę dostaje. Zobaczymy, może
się poprawi. Badaliśmy też tarczycę. Wyniki wzorowe. Tyle dobrego.
Przejdźmy teraz do naszych zakupów. W związku z remontem łazienki,
kupiliśmy podstawę do leżaczka kąpielowego. Teraz możemy Agnieszkę na
tym leżaczku myć pod prysznicem, gdzie nie muszę się schylać! Zobaczcie
sami


Tak poza tym, Pani Emilia przywiozła nam obiecany podnośnik Mewa. Co
Wam będę dużo mówiła! Jest wspaniały. Kiedy Arek wjechał z nim do
pokoju, zrobiło się jeszcze ciaśniej (a podobno to wersja mini).
Agnieszka podniesiona w hamaku zrobiła wielkie oczy i uspokoiła się.
Wcześniej się denerwowała, bo nie wiedziała co się dzieje. Poza tym,
hamak się lekko kołysał, a ona to lubi. No sami zobaczcie. Klikając w
link powinniście otworzyć film. Część z Was widziała go na fb. Jeżeli
nie da rady otworzyć, a chcielibyście zobaczyć, proszę o sygnał. Na
blog.pl kazali mi utworzyć dysk onet i tam wrzucać filmy i zdjęcia, bo
pojemność bloga jest ograniczona, a sam film jest spory już. Tak więc
jest to na onetowskim dysku, ale nie wiem jak to się sprawdzi.
Próbowałam to otworzyć po wylogowaniu się, to ściąga mi się, ale
otwiera. Mam nadzieję, że zadziała. Zdjęć jeszcze nie umiem tak wrzucać.
Podnośnik
Podnośnik zamówiłam. Nie będzie lekko, ale jakoś sobie musimy
poradzić. Nie będę czekała, na jego zakup. Skończy się tym, że
oszczędzając na nim, będę musiała płacić za własną rehabilitację.
Życzę Wam wspaniałego wieczoru i trzymajcie się zdrowo!!!
Ps.: przypominam o 1%. Jeżeli nie wiecie komu go przekazać, to Agnieszki subkonto jest doskonałym rozwiązaniem