Tak, jakoś tak smutno się zrobiło. Od poniedziałku chodzę
poddenerwowana, bo za chwilę nowy rok szkolny. A to wiąże się ze
zmianami. Jak niektórzy pamiętają udało mi się załatwić rozszerzenie
zakresu zajęć rewalidacyjnych u Agnieszki. Na szczęście są mamy, które
chętnie dzielą się swoim doświadczeniem i dzięki Ani, mamie Kajtka,
udało mi się przekonać naszą Panią dyrektor do czegoś nowego. Aniu,
trzymam za Was kciuki
Dzisiaj zadzwoniłam do szkoły, bo Pani dyrektor w maju mówiła o jakimś spotkaniu na koniec sierpnia, a wiem, że przy IPET-ach, trzeba podpisać umowę. Okazało się, że Pani sekretarka nic nie wie o umowach, ale ustalenia pozostają bez zmian. Na 90% będziemy mieli zajęć fizjoterapeutycznych tyle samo co z oligofrenopedagogiem. Czyli pół na pół. Nawet fajnie się składa. Do tego okazało się, że faktycznie mamy inną Panią, jeszcze nie wiem dokładnie kogo, dowiem się wkrótce. W poniedziałek zapowiada się kiepska pogoda, i jeżeli faktycznie będzie padać, to nie pójdziemy na rozpoczęcie roku szkolnego. Do sali gimnastycznej się nie przeciśniemy, a na dworze stać w deszczu nie będziemy. Szkoda mi trochę tej uroczystości, Agnieszka tak to lubi.
Jak spędziliśmy ostatnie dni sierpnia? Nie pojechaliśmy nad morze, żal mi trochę, ale zapowiadała się piękna pogoda, a my nie mieliśmy rezerwacji, a w ciemno z Agnieszką jechać, to nie dla mnie. Skończyło się na czterodniowym wyjeździe do Piły. Ponękaliśmy trochę naszą Elę. Agnieszka wniebowzięta. Ja nie wiem dlaczego, ale jest tam szczęśliwa i spokojna. Mama i ciotki wyrwały się na wyprzedażowe zakupy. Agnieszce kupiłam ciuszki na rozpoczęcie roku szkolnego. Czarną plisowaną spódniczkę i białą bluzeczkę bawełnianą. Ślicznie będzie wyglądała. Z tego ca miała mi powyrastała, a tutaj takie promocje. Dostała od babci Marysi w ramach prezentu urodzinowego A i mamie udało się kupić jakieś bluzeczki dla siebie, a myślałam, że jak zwykle wrócę bez niczego
Poza tym, spacerki, grill, rozmowy, wszystko w miłym towarzystwie…super. Szkoda tylko, że kuzyn do pracy musiał jechać. Taka zmiana klimatu i oderwanie się od codzienności, pozwala na odpoczynek i relaks. Drugi tydzień Arka urlopu to już codzienność. Agnieszka codziennie na dworze, codziennie chłonie słońce i przyciąga komary. Dzisiaj miała 6 bąbli na buzi. Ja nie wiem, chyba jakieś stado ją dopadło!! Na szczęście mam Dapis i jak świeże ukąszenie posmaruję, bąbel znika niemal w całości. W każdym razie nie dokucza jej już. Dosłownie na chwilkę spuściłam ją z oczu, wózek prowadziłam…
Słońce trochę już dało się Agnieszce we znaki. Pozytywnie! Witamina D3 wzrosła z 6,9 do 15, norma 20-60. Rozmawiałam z Panią doktor z Żywienia i kazała podawać po 4 krople Devikapu Agnieszce. Jednak mam wątpliwości co do podawania go do buzi. Agnieszka nie połyka śliny, a wkropiona witamina niemal w 100% wycieka ze śliną. Pani doktor poleciła podawać Agnieszce ją do PEG-a. Dopisałam, na polecenie Pani doktor do badania krwi vit D3 i zobaczymy w listopadzie. Mam nadzieję, że wyrównamy w końcu tą witaminkę. Pozostałe wyniki są w normie.
Jutro idę podpisać umowę do PFRON na kombinezon. Pieniądze, jeszcze nie wiem w jakiej wysokości, zostały nam przyznane. Bardzo się cieszę, bo za chwilkę będziemy mieli Theratogs!!! Agnieszka całkiem nieźle przeszła te wakacje. Zdarzyły się może ze trzy poważniejsze sytuacje. Teraz w piątek kręcz, bolało bardzo a w poniedziałek „coś”. Przy masażu zauważyłam zgrubienie na lewym pośladku, jakby zbite, czy spuchnięte. Asia nie chciała na siłę tego rozmasowywać. Zastosowaliśmy niebieskiego soluxa. Najwyraźniej pomogło
Alem się rozpisała!!!!!! Mam nadzieję, że nie zanudziłam nikogo. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i miłego ostatniego weekendu wakacyjnego!
Dzisiaj zadzwoniłam do szkoły, bo Pani dyrektor w maju mówiła o jakimś spotkaniu na koniec sierpnia, a wiem, że przy IPET-ach, trzeba podpisać umowę. Okazało się, że Pani sekretarka nic nie wie o umowach, ale ustalenia pozostają bez zmian. Na 90% będziemy mieli zajęć fizjoterapeutycznych tyle samo co z oligofrenopedagogiem. Czyli pół na pół. Nawet fajnie się składa. Do tego okazało się, że faktycznie mamy inną Panią, jeszcze nie wiem dokładnie kogo, dowiem się wkrótce. W poniedziałek zapowiada się kiepska pogoda, i jeżeli faktycznie będzie padać, to nie pójdziemy na rozpoczęcie roku szkolnego. Do sali gimnastycznej się nie przeciśniemy, a na dworze stać w deszczu nie będziemy. Szkoda mi trochę tej uroczystości, Agnieszka tak to lubi.
Jak spędziliśmy ostatnie dni sierpnia? Nie pojechaliśmy nad morze, żal mi trochę, ale zapowiadała się piękna pogoda, a my nie mieliśmy rezerwacji, a w ciemno z Agnieszką jechać, to nie dla mnie. Skończyło się na czterodniowym wyjeździe do Piły. Ponękaliśmy trochę naszą Elę. Agnieszka wniebowzięta. Ja nie wiem dlaczego, ale jest tam szczęśliwa i spokojna. Mama i ciotki wyrwały się na wyprzedażowe zakupy. Agnieszce kupiłam ciuszki na rozpoczęcie roku szkolnego. Czarną plisowaną spódniczkę i białą bluzeczkę bawełnianą. Ślicznie będzie wyglądała. Z tego ca miała mi powyrastała, a tutaj takie promocje. Dostała od babci Marysi w ramach prezentu urodzinowego A i mamie udało się kupić jakieś bluzeczki dla siebie, a myślałam, że jak zwykle wrócę bez niczego
Poza tym, spacerki, grill, rozmowy, wszystko w miłym towarzystwie…super. Szkoda tylko, że kuzyn do pracy musiał jechać. Taka zmiana klimatu i oderwanie się od codzienności, pozwala na odpoczynek i relaks. Drugi tydzień Arka urlopu to już codzienność. Agnieszka codziennie na dworze, codziennie chłonie słońce i przyciąga komary. Dzisiaj miała 6 bąbli na buzi. Ja nie wiem, chyba jakieś stado ją dopadło!! Na szczęście mam Dapis i jak świeże ukąszenie posmaruję, bąbel znika niemal w całości. W każdym razie nie dokucza jej już. Dosłownie na chwilkę spuściłam ją z oczu, wózek prowadziłam…
Słońce trochę już dało się Agnieszce we znaki. Pozytywnie! Witamina D3 wzrosła z 6,9 do 15, norma 20-60. Rozmawiałam z Panią doktor z Żywienia i kazała podawać po 4 krople Devikapu Agnieszce. Jednak mam wątpliwości co do podawania go do buzi. Agnieszka nie połyka śliny, a wkropiona witamina niemal w 100% wycieka ze śliną. Pani doktor poleciła podawać Agnieszce ją do PEG-a. Dopisałam, na polecenie Pani doktor do badania krwi vit D3 i zobaczymy w listopadzie. Mam nadzieję, że wyrównamy w końcu tą witaminkę. Pozostałe wyniki są w normie.
Jutro idę podpisać umowę do PFRON na kombinezon. Pieniądze, jeszcze nie wiem w jakiej wysokości, zostały nam przyznane. Bardzo się cieszę, bo za chwilkę będziemy mieli Theratogs!!! Agnieszka całkiem nieźle przeszła te wakacje. Zdarzyły się może ze trzy poważniejsze sytuacje. Teraz w piątek kręcz, bolało bardzo a w poniedziałek „coś”. Przy masażu zauważyłam zgrubienie na lewym pośladku, jakby zbite, czy spuchnięte. Asia nie chciała na siłę tego rozmasowywać. Zastosowaliśmy niebieskiego soluxa. Najwyraźniej pomogło
Alem się rozpisała!!!!!! Mam nadzieję, że nie zanudziłam nikogo. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i miłego ostatniego weekendu wakacyjnego!