poniedziałek, 8 października 2018

Spastycznie i alergicznie

Dzień dobry wszystkim czytającym :)
Piękna wiosna nastała, taka, jaką lubimy i kochamy! Korzystamy z wolnych chwil i spacerujemy. Niestety, w związku z natłokiem zajęć, Agnieszka może wyjść tylko w weekend, może jeszcze jeden dzień w tygodniu by się znalazł, ale musi być dziewczyna w dobrym humorze.
Ostatnio po włożeniu jej do wózka, walczy, denerwuje się i napina. Spastyka znowu się wzmogła i daje o sobie znać. Wydaje mi się, że Agnieszka dochodzi do siebie po operacji. Od pierwszej operacji minęło już prawie 8 miesięcy. I właśnie tę, lewą nogę zaczyna blokować. Słyszę od rehabilitantów, że może to być nawet bolesne. :( Przez tej jej napięcia i walki, powiększa się skolioza. Boję się pomyśleć, co się zacznie dziać, jak w końcu zacznie panować nad tym prawym biodrem. Ostatni siniak zaczyna już być coraz mniej widoczny. Tutaj jest jakieś pół roku, więc jeszcze chwilka i może być podobnie jak z tym lewym bioderkiem. Za miesiąc wizyta u ortopedy. Będę pytała profesora co o tym wszystkim myśli i co zaleca. Oby nam pomógł...
Właśnie to wszystko jest chyba powodem tych jej napięć w wózku. Po krótkim czasie Agnieszka się uspokaja, ale chwilę trwa ta nasza walka. Jednak jak już się uspokoi, jest super! W poprzednim tygodniu odwołałam dwa dni zajęć. Musiała odpocząć. Przyszedł pierwszy kryzys. Wyspała się, odpoczęła i jakoś tak lepiej na kolejnych zajęciach. Aczkolwiek alergia zaatakowała silniej i od minionego tygodnia jest inhalacja, a od piątku dodatkowy lek na alergię. W końcu dzisiaj mniej wydzieliny.
Agnieszka dostała pierwszą dawkę szczepionki doustnej Broncho - Vaxom. Raz, że powinno ją to trochę uodpornić na zbliżające się choróbska, a po drugie, pani doktor wpadła na pomysł, że może to pomóc pozbyć się ropnia. Co nam szkodzi sprawdzić? Lepsze to, niż chirurgiczne rozcinanie, żeby sprawdzić, co tam się w środku kryje. I taka propozycja padła z ust jednego z lekarzy. Póki co, ropień się wchłonął i mam nadzieję, że już nie wróci. Najwyżej wiosną powtórzymy terapię!
Próbowałam się umówić na wizytę do naszej neurolog. A tu niemiła niespodzianka. Nie dostali kontraktu na przyszły rok i wizyty będą tylko prywatnie. Lekarka jeszcze walczy, kazała dzwonić za miesiąc. Już raz, ze 2-3 lata temu nie dostali kontraktu na rehabilitację, bo tam jest też ośrodek. Jednak jakimś cudem pani doktor wywalczyła ten kontrakt. Teraz jest gorzej, bo już mi powiedziała, że na 90% będą wizyty prywatne. No i padł ostatni bastion specjalistycznych wizyt na NFZ :( I tak będziemy tam jeździli, bo pani doktor zna Agnieszkę już z 10 lat, a szukać teraz nowego lekarza, walczyć o każde zaświadczenie... Nie, to bez sensu. Na szczęście mamy wizyty ze 2 razy w roku. No i pani doktor odbiera telefony, mogę skonsultować się w ten sposób, kiedy coś się dzieje. A to bardzo ważne i praktyczne dla nas! 
Kochani, zapowiada się piękny tydzień. Cieszmy się tym słońcem i korzystajmy z ostatnich ciepłych chwil w tym roku! Życzę Wam zdrowia!!! Pozdrawiam!
Ps.: Za chwilę rozpocznie się księgowanie 1% :)