środa, 7 grudnia 2016

Ania [*] /7 grudnia 2016/

Chciałabym o czymś poinformować, choć nie wiem czy powinnam… Robię to, bo wiem, że wiele osób nie wie o tej tragedii.
W poniedziałkowy wieczór na fb moją uwagę zwrócił nietypowy wpis na profilu jednej z blogujących mam. Były to kondolencje dla rodziny i żal po jej śmierci. Zaczęłam dociekać, szukać i doszukałam się… Niestety… Komentarze i kondolencje zostały usunięte z profilu jeszcze tego samego wieczoru, tak widać życzy sobie rodzina i należy to uszanować. Jednak Ania żyła też w świecie wirtualnym i tu miała oddanych przyjaciół.
W sobotę 3 grudnia w wypadku samochodowym zginęła Ania Pawełczyk, znana niektórym pod nikiem ~haneczka, mama Kajtusia, śpioszka takiego jak Agusia. Ania prowadziła blog 
http://kajtusiowy.blog.onet.pl/

Nadal nie mogę się otrząsnąć z tej wiadomości, nie mogę spać. Po zaśnięciu przebudzam się i myśli wędrują do Ani i Kajtusia. Myślę jak teraz rodzina sobie radzi, jak żyje z taką tragedią… Przerasta mnie to!! Ania powinna żyć, miała dla kogo! Nie mogę się z tym pogodzić Nie będę tu wygłaszała peanów na cześć Ani. Wszyscy, którzy tak jak ja, mieli to szczęście poznać ją, wiedzieli jaka była. Wiem, że wszystkim będzie nam jej bardzo brakowało. Żegnaj Aniu, a właściwie, do zobaczenia [*]
Proszę Was, pochylmy się nad tą tragedią i odmówmy modlitwę za śp. Anię i dziewczynę, która wraz Anią jechała tym samochodem. To wielka tragedia i wierzę, że rodzina jakoś się podniesie z tego nieszczęścia.

5 komentarzy:

  1. ~Fleur de Lys
    7 grudnia 2016 o 21:08

    Ja też opublikowałam wspomnienie u siebie – mam nadzieję, że nie krzywdzę Rodziny… Blog jest nadal, konto na fb chyba też…
    Nie mogę się z tego otrząsnąć, a skoro ja nie mogę, to co czują ci bliżsi i ci najbliżsi? Nie umiem sobie wyobrazić ich cierpienia.
    W takich chwilach człowiek docenia życie, rozumie bardziej jego kruchość i cieszy się z każdego Przyjaciela, jakiego Bóg/Los stawia na jego drodze. Ja w tych dniach dziękuję za Ciebie, Anuś…
    Modlę się za Anię i Jej Rodzinę – nic nie mogę innego zrobić.
    Dziękuję, że mnie poinformowałaś. Przytulam się do Ciebie i przytulam Ciebie…

    ~Beata
    7 grudnia 2016 o 21:33

    Dla mnie to też cios. Mam podobnie ja Ty, nie mogę przestać myśleć o Kajtku i całej reszcie. Nie mogę znaleźć usprawiedliwienia dla takiego losu…

    ~ania
    8 grudnia 2016 o 12:36

    Czytałam Jej bloga, podziwiałam walkę o zdrowie Kajtusia, nie byłam w znajomych…. bo Jej nie znałam <3 Kiedy wczoraj przeczytałam, że nie żyje – nie mogę się otrząsnąć :( Spoczywaj w pokoju Aniu <3

    ~Karolina90
    8 grudnia 2016 o 20:52

    Tylko jedno zdanie ciśnie mi się na usta: „Boże, dlaczego?”. Jej walka o Kajtka była tak niezwykła. A potem niespodziewane narodziny Saszki… Będzie nam jej brakować…

    ~Aneta
    10 grudnia 2016 o 01:34

    Jak czytam takie smutne wiadomości, to po prostu trudno mi zachować wiarę… Mam nadzieję, że Ania będzie nadal czuwać nad Kajtulkiem przede wszystkim, a także Dawidem i Saszką….

    ~Binka
    10 grudnia 2016 o 02:46

    Dziękuję za tą informację. Ania była bliska memu sercu od kiedy trafiłam na jej bloga. Nawet teraz gdy blog praktycznie był nieaktywny, wracałam do niej myślami i czasem zaglądałam na jej fb, żeby zobaczyć jakiś znak, że wszystko jest ok, że Saszka rośnie, że Kajtuś ma się dobrze.
    Gdyby nie Ty pewnie nigdy nie dowiedziałabym się o jej śmierci.
    Moje serce zamarło na moment.
    Nie umiem nadal poukładać sobie tego w głowie.
    Często mówi się „miała dla kogo żyć”, ale w przypadku Aniu to zdanie ma tak prawdziwe i bolesne znaczenie, że nie da się nie uronić łzy myśląc o Saszce, Kajtusiu, Dawidzie i Piotrku. Ania była tak ważną częścią ich świata… Będę się modlić o chłopaków, żeby razem dali radę odbudować ten świat na nowo.

    ~Patrykowamama
    11 grudnia 2016 o 00:28

    co za tragedia:((((((
    matko, nie zasnę…. ogromny smutek mnie ogarnął i nie wiem co napisać:((((

    ~Irena
    12 grudnia 2016 o 14:03

    Aniu to bardzo mily gest z twojej strony,ze u ciebie poplaczemy sobie wspolnie po tak wielkiej stracie Haneczki.Chyba w tym samym czasie wlaczylysmy fb z tymi strasznymi wiadomosciami. Szok i odnalazlam ciebie aby dowiedziec sie,ze to nieprawda,ale NIESTETY.Ja do teraz nie umie uwierzyc.Na fb. ani blogu jest tak jakby Ania wciaz byla i pocieszam sie ze to nie ona,ale wiem -widzialam to auto-czastki auta. Na Swiatecznym stole u mnie bedzie ciasto z przepisow Ani aby uczcic jej pamiec.Aniu gdziekolwiek jestes Nigdy cie nie zapomne .DOBRY BOZE wez pod skrzydla opieki KAJTUSIA I CALA RODZINE.

    ~stała czytelniczka
    12 grudnia 2016 o 22:30

    Nie wierzę!!!!

    ~Ratka
    13 grudnia 2016 o 18:36

    Ja nie wierze.., po prostu nie wierze!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~jana
    13 grudnia 2016 o 23:49

    Aniu wpadlam na chwile, aby dowiedziec sie co u was…i przezylam taki szok jak dawno juz nie.czy to mozliwe , ze hanusia odeszla, zginela…lzy ciekna mi.. bo to chyba nie mozliwe.. bo to nie moze byc prawda.. Juz tak dawno sie nie odzywala na blogu.. czekalam na jej nowy wpis.. ale teraz go juz nie bedzie.Pytam sie sama siebie, dlaczego to sie stalo … Kajtus jej potrzebowal, saszka tez.. dlaczego wlasnie ja to spotkalo… nadal niedowierzam. Kiedys czytalam tez blog Nulki, ty zapewne tez.. i po jakis dwoch latach dowiedzialam sie, ze jej mama umarla.czy nie wystarczy juz jednej tragedii w rodzinie.. Aniu powiedz mi dlaczego.. bo chyba dzis nie zasne. Wprawdzie hanie znalam tylko z bloga.. ale to wystarczy aby swiat sie zawalil. dalej w to nie wierze…nie wierze.

    ~Ania ze Szczecina
    15 grudnia 2016 o 00:13

    Od czterech dni nie jestem w stanie się ogarnąć-wiadomość o śmierci Hanusi po prostu mnie rozwaliła.Nie wierzyłam ,sprawdziłam i niestety ale to tragiczna prawda.Nie mogę przestać myśleć o Niej,nie mogę…

    ~Anita
    16 grudnia 2016 o 18:16

    Nie mogę w to uwierzyć. To jest jak zły sen. Ania cudowna kobieta. Tak jej kibicowałam kiedy była w ciąży z Sądzą. Kiedyś czytałam blog cud miłości o małej Ani i jej mama różwniez umarła i pamiętam ze też byłam w ogromnym szoku. Nie ma mojej zgody ta takie wypadki.

    ~Agnieszka
    20 grudnia 2016 o 10:25

    Aniu, ja nie w temacie.
    Zmień prosze miejsca wyświetlania reklam na blogu.
    Nie moge wykasować reklamy na samej górze, zasłania mi połowę Twojego wpisu, nie da się go przeczytać :(

    AnkaJ
    21 grudnia 2016 o 11:19

    Aguś, a możesz mi powiedzieć jak mam to zrobić? Onet co jakiś czas wyskakuje z reklamami nakładającymi się jedna na drugą. Oszaleć można! Pewni to skutek świąt, bo teraz zaczęła wyskakiwać taka wielka reklama dopiero. Zobaczę, może coś uda mi się zadziałać. W przeglądarce można też zablokować reklamy.
    Pozdrawiam Was gorąco i przepraszam!
    ~Julia
    2 stycznia 2017 o 00:58

    O smierci Ani dowiedzialam sie przed chwila. W pierwszym dniu Nowego Roku … Z Jej bloga- trafilam na Twoj ( szukalam informacji co sie stalo …) Bylam z Ania od bardzo dawna. Czytalam w ciszy o jej smutkach, radosciach, ogladalam zdjecia Jej chlopcow. I dzisiaj chcialam ich odwiedzic … Ogromny smutek. Dzieki, ze napisalas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Minelo juz duzo czasu, ale dopiero na to trafilam i dziekuje wszystkim za pamiec, to wzruszajace. Dlaczego zycie jest takie niesprawiedliwe?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w szoku...coś mnie naszło, zeby zobaczyć, co u Kajtusia....zaczęlam szperać i dotarlam do tej wiadomości, tragedia !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. wiadomo co się dzieje z Kajtkiem?

    OdpowiedzUsuń