środa, 19 lutego 2020

Wymiękam...

Hej, hej! Wiosna nadciąga, krokusy, przebiśniegi (choć w ostatnich latach, ta nazwa ma się nijak do klimatu), bazie, olbrzymie liście tulipanów, młode listki róż i nadal kwitnące na tarasie kapusty ozdobne. To ostatnie akurat przetrwało najcięższe mrozy (-6 stopni w nocy raz się trafiło). Gdyby nie ten potworny wiatr, można byłoby spacerować, a tak? Siedzimy i patrzymy czy nam okna wytrzymają.
Agnieszka chętnie siedzi w wózku, choć od czasu rozpoczęcia zajęć, nie ma zbyt wiele czasu w ciągu dnia, żeby ją włożyć. Do tego botulina przestała już działać i mięśnie zrobiły się sztywniejsze. Cierpnie i jest jej coraz mniej wygodnie. Niestety.
Co się u nas działo? A no Agnieszka zaliczyła kolejne zapalenie ucha, na które miejscowe stosowanie kropli nie pomogło. Skończyła Klacid 12 lutego. I co? I dzisiaj ma krwisto czerwone ucho, płacze i jest niespokojna. Zakropiłam LIX-em i czekam czy pomoże, czy też trzeba będzie podać Ibum. Zaczynam wymiękać. Jeżeli jej to nie pomoże, w przyszłym tygodniu czeka ją kolejne leczenie antybiotykiem. Spróbuję tego uniknąć. Zaczął się sezon alergiczny, za wcześnie, ze zbyt dużym natężeniem i moje dziecko, mimo tego, że nie wychodzi na dwór, odczuwa jego skutki. A jak się zalewa, to zatyka się ucho, a to powoduje jego ból a w następstwie, kiedy niedoleczone, pęknięcie przewodu słuchowego... Wtedy konieczne jest coś silniejszego niż krople czy lek przeciwbólowy. I tak kółko się zamyka.
Problemem jest też to, że botulinę mieliśmy mieć 11 lutego, musiałam przełożyć. Udało mi się na 10 marca i co? No właśnie. Na domiar wszystkiego 17 marca jedziemy do Olsztyna. A robi się coraz mniej prawdopodobny ten wyjazd... Do tego mocz jest do badania...
Mam dosyć...
Agnieszka też...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pamiętajcie, że możecie przekazać Agnieszce swój 1%! Dziękujemy wszystkim pomagaczom i tym, którzy już to zrobili!!!!!!!!!!!!