Widzę, że czas płynie w zastraszającym tempie. Nie wiem, dlaczego.
Jak człowiek cieszył się młodością, chodził do szkoły, zdawało się, że
dni wleką się niemiłosiernie. Teraz nagle z poniedziałku robi się piątek
i kolejny weekend. Luty dobiega końca, a myśmy nawet nie nacieszyły się
zimą. Zastanawiam się dlaczego stale mi zimno i nie mogę dogrzać
mieszkania. Koleżanka stwierdziła, że powodem jest to, że schudłam. Może
i tak, ale jak w piątek na chwilę wyszło słonko i tak pięknie
zaświeciło w okna dużego pokoju, zdałam sobie sprawę, że tych chwil ze
słońcem tej zimy było zbyt mało. Zeszłoroczna zima była może i
mroźniejsza, ale słońce pozwalało wyjść na spacer. Teraz ciągłe wiatry,
wilgoć i opady, jak nie deszczu to śniegu. Słońce nie dogrzewa nam
mieszkania i bardzo mi tego brakuje. Może dlatego ciężko odnaleźć
pozytywne aspekty dnia?
Nadal nie mam najlepszego nastroju. Może nie widać z zewnątrz, ale w środku mnie coś dusi i nie pozwala na pełen oddech. Jakby zmora usiadła na mojej piersi. W piątek zjawił się właściciel mieszkania z potencjalnymi kupcami. Jasne, od września byliśmy świadomi jego decyzji o sprzedaży mieszkania. Jednak takie błąkanie się obcych ludzi po pokojach, łazienkach, kuchni… Nic miłego. Zaświeciła się alarmowa lampka. To już, czas zacząć na poważnie rozglądać się za nowym mieszkaniem. Jest to o tyle kłopotliwe, że totalnie brak mieszkań pod wynajem. Jeżeli pojawiają się takie mieszkania, to na wyższych piętrach i mieszkania są niestety ciasne. Niestety nie mamy wolnej gotówki w kwocie 145 tys na zakup tego mieszkania, a kredytu nie dostaniemy. Życie ma dla nas kolejny zakręt na swojej drodze, tylko jak zwykle nie wiem co nas czeka za tym zakrętem. Mam nadzieję, nie, wierzę, że to będzie dobre mieszkanie i wkrótce znajdzie się takie jakie nam jest potrzebne. Może będzie tańsze w utrzymaniu
W czwartek pojawił się Pan na prezentację pionizatora baffin neo site http://www.liwcare.pl/baffin_neoSIT.html Ku mojemu zaskoczeniu, pionizator bardzo się zmienił. Kiedy kupowaliśmy dalmatyńczyka, baffin był niegodny polecenia. Teraz ma dużo funkcji, które nam odpowiadają. Właściwie z tą prezentacją to był czysty przypadek, bo prezentacja odbywała się w Somicie, ale Asia uznała, że byłby genialny dla Agnieszki. Pan chętnie zgodził się podjechać i zaprezentować nam sprzęt. Na szczęście mieści się on (teoretycznie) w kosztach refundacji, jeżeli będzie potrzebna dopłata, to raczej już nieduża. Zadzwoniłam do naszej neurolog i poprosiłam o zlecenie na pionizator i materac przeciwodleżynowy. Chcemy kupić materac stabilo, słyszeliśmy, że to świetne rozwiązanie dla dzieci nie trzymających się stabilnie w pozycji siedzącej. No nic z fotelika samochodowego wyszło jeszcze, że zakupimy pionizator i materac, widać tak trzeba.
Agnieszka nie czuje się najgorzej. Asia w czwartek trochę popracowała z jej odcinkiem lędźwiowym. Tego dawno nie przerabialiśmy. Podczas masażu wyczułam, że lordoza jest zbyt wygięta do wewnątrz. No i okazało się, że znowu zaczyna jej doskwierać ten odcinek kręgosłupa. Jest też lekko podziębiona, ale zastosowałam inhalację, rutinaceę i przeciwzapalnie ibum. Jest już lepiej. Dołożę chyba jeszcze w inhalacji mucosolwan, bo niestety wydzielina z rurki jest zbyt gęsta. Cieszę się tylko, że moje dziecko zaczęło reagować na zwykłe leki na przeziębienie, a nie od razu gorączka i antybiotyk. Może się już wychorowała? Oby tak było!!!
Lekcja się kończy, czas na inhalację i chwilkę odpoczynku dla Agnieszki. Za chwilkę masaż i rehabilitacja. A mnie pochłonęła po raz kolejny teoria spisku Dana Browna, „Cyfrowa twierdza”, jednak w odróżnieniu od trzech pozostałych powieści, ta jest już delikatniejsza i ma skromniejszą fabułę. Polecam jednak wszystkie powieści i „Anioły i Demony”, „Zaginiony symbol”, czy też znaną przez wszystkich powieść „Kod Leonarda da Vinci”. Dla mnie najlepszy był „Zaginiony symbol”, no ale to kwestia gustu
Kochani spokojnego i miłego tygodnia dla wszystkich!!
Nadal nie mam najlepszego nastroju. Może nie widać z zewnątrz, ale w środku mnie coś dusi i nie pozwala na pełen oddech. Jakby zmora usiadła na mojej piersi. W piątek zjawił się właściciel mieszkania z potencjalnymi kupcami. Jasne, od września byliśmy świadomi jego decyzji o sprzedaży mieszkania. Jednak takie błąkanie się obcych ludzi po pokojach, łazienkach, kuchni… Nic miłego. Zaświeciła się alarmowa lampka. To już, czas zacząć na poważnie rozglądać się za nowym mieszkaniem. Jest to o tyle kłopotliwe, że totalnie brak mieszkań pod wynajem. Jeżeli pojawiają się takie mieszkania, to na wyższych piętrach i mieszkania są niestety ciasne. Niestety nie mamy wolnej gotówki w kwocie 145 tys na zakup tego mieszkania, a kredytu nie dostaniemy. Życie ma dla nas kolejny zakręt na swojej drodze, tylko jak zwykle nie wiem co nas czeka za tym zakrętem. Mam nadzieję, nie, wierzę, że to będzie dobre mieszkanie i wkrótce znajdzie się takie jakie nam jest potrzebne. Może będzie tańsze w utrzymaniu
W czwartek pojawił się Pan na prezentację pionizatora baffin neo site http://www.liwcare.pl/baffin_neoSIT.html Ku mojemu zaskoczeniu, pionizator bardzo się zmienił. Kiedy kupowaliśmy dalmatyńczyka, baffin był niegodny polecenia. Teraz ma dużo funkcji, które nam odpowiadają. Właściwie z tą prezentacją to był czysty przypadek, bo prezentacja odbywała się w Somicie, ale Asia uznała, że byłby genialny dla Agnieszki. Pan chętnie zgodził się podjechać i zaprezentować nam sprzęt. Na szczęście mieści się on (teoretycznie) w kosztach refundacji, jeżeli będzie potrzebna dopłata, to raczej już nieduża. Zadzwoniłam do naszej neurolog i poprosiłam o zlecenie na pionizator i materac przeciwodleżynowy. Chcemy kupić materac stabilo, słyszeliśmy, że to świetne rozwiązanie dla dzieci nie trzymających się stabilnie w pozycji siedzącej. No nic z fotelika samochodowego wyszło jeszcze, że zakupimy pionizator i materac, widać tak trzeba.
Agnieszka nie czuje się najgorzej. Asia w czwartek trochę popracowała z jej odcinkiem lędźwiowym. Tego dawno nie przerabialiśmy. Podczas masażu wyczułam, że lordoza jest zbyt wygięta do wewnątrz. No i okazało się, że znowu zaczyna jej doskwierać ten odcinek kręgosłupa. Jest też lekko podziębiona, ale zastosowałam inhalację, rutinaceę i przeciwzapalnie ibum. Jest już lepiej. Dołożę chyba jeszcze w inhalacji mucosolwan, bo niestety wydzielina z rurki jest zbyt gęsta. Cieszę się tylko, że moje dziecko zaczęło reagować na zwykłe leki na przeziębienie, a nie od razu gorączka i antybiotyk. Może się już wychorowała? Oby tak było!!!
Lekcja się kończy, czas na inhalację i chwilkę odpoczynku dla Agnieszki. Za chwilkę masaż i rehabilitacja. A mnie pochłonęła po raz kolejny teoria spisku Dana Browna, „Cyfrowa twierdza”, jednak w odróżnieniu od trzech pozostałych powieści, ta jest już delikatniejsza i ma skromniejszą fabułę. Polecam jednak wszystkie powieści i „Anioły i Demony”, „Zaginiony symbol”, czy też znaną przez wszystkich powieść „Kod Leonarda da Vinci”. Dla mnie najlepszy był „Zaginiony symbol”, no ale to kwestia gustu
Kochani spokojnego i miłego tygodnia dla wszystkich!!