czwartek, 28 czerwca 2018

100 lat skarbie!!

Dziś wyjątkowy dzień dla mojej dziewczynki. Dziś dzień jej urodzin. To już dwanaście lat, jak cieszy nasze serca. To już dwanaście lat mam tak wspaniałą i kochaną córeczkę. Kiedy minęły te lata? Nie wiem... Dziś nie jest dla niej dobry dzień. Dziś coś uwiera Agnieszkę, coś boli, czy też dokucza. Dziś mamy płaczliwy dzień. Kochanie, życzę Ci, aby takich dni było niewiele. Życzę Ci zdrowia i dobrego samopoczucia. Skarbie mój, kocham Cię i zawszę będę kochała. Bądź silna i dzielna jak do tej pory i nie poddawaj się! Ja zrobię wszystko, żebyś nie cierpiała i była szczęśliwa! Agusiu, niech zdarzy się cud...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A tak poza tym, co u nas? Rok szkolny zakończyła Agnieszka, kolejny raz. Po raz kolejny nie było świadectwa, tylko dyplom, o który i tak musiałam kiedyś tam walczyć... To nie jest łatwe oglądać i słuchać rodziców rówieśników Agnieszki, którzy słusznie, chwalą się osiągnięciami swoich pociech. My nigdy nie będziemy mogli tego zrobić. Jakoś tak mi w tym roku trudniej, niż to było w minionych latach. W głowie mam słowa matek, które kilka lat temu stwierdziły, że one mają lepiej. Ich dzieci może i są podłączone do worków żywieniowych, czy mają stomie, ale mogą z nimi porozmawiać, przytulą się do nich i pobawią się z nimi. Jakoś tak to do mnie co jakiś czas wraca. Wiem, trzeba wziąć głęboki oddech i brnąć dalej w życie, bo nie wiadomo co czeka nas za kolejnym zakrętem. Tak więc, cieszę się, że Agusia dostała od pani Małgosi i Michała motylkowy dyplom. Ten rok szkolny nie był łatwy i nawet zajęć blisko połowy nie było. Przetrwałyśmy jednak i będziemy walczyły dalej.
Teraz są wakacje, może pogoda nie jest najlepsza, ale każdego dnia staramy się być choć chwilę na dworze. Jak nie na spacerze, to choć na tarasie. Tam Agnieszce też dobrze. Ptaszki się przekrzykują, listki pięknie szeleszczą, a kwiaty kolorem cieszą oczy. Agnieszce pasuje :)
Wózek mamy już zamówiony. Udało nam się w ostatniej chwili złożyć wniosek do PCPR i dostałyśmy dofinansowanie. Może nie całą przewidywaną kwotę dofinansowanie, ale zawsze to mniej do zapłacenia. Cieszę się i z tego. Teraz czekam na resztę dokumentów, żeby wysłać do fundacji i pozostaje już tylko czekać za wózkiem. Jak znam życie, dostaniemy go w drugiej połowie sierpnia. Do tego czasu musimy radzić sobie z tym co mamy.
Kochani moi, gratuluję każdemu dziecku świadectwa, nie ważne czy były na nim same szóstki, czy też oceny niższe. Ważna jest praca, jaką Wasze pociechy włożyły w otrzymanie cenzurki! Gratuluję wszystkim rodzicom niezwykłych dzieci, takich jak Agnieszka dyplomów, bo nasze dzieci też ciężko pracowały. Nawet nie wiecie, jak trudne to dla nich zajęcia! Pamiętajcie, mamy wspaniałe dzieciaki i kochajmy je za to, że są, nie za oceny! Życzę Wam udanych wakacji, pełnych ciekawych przygód i odpoczynku. A Wam życzę udanego urlopu :)

czwartek, 14 czerwca 2018

Wakacje, wózek, ortopeda i czasami jest gorzej

Czas płynie nieubłaganie i to mnie coraz bardziej niepokoi. Człowiek nie nadąży się czymś nacieszyć, a okazuje się że to już wspomnienie. Zima i wiosna przeminęła niezauważalnie, bo albo szpital, albo kwarantanna. Teraz lato się zaczyna, a my już po wakacyjnym wyjeździe. Nie powiem, pogoda nam się wyjątkowo udała. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że trochę za bardzo. Przez kilka dni było tak gorąco, że ciężko było wytrzymać na dworze. Niestety, o zacienione miejsce w Mielnie bardzo trudno.
Agnieszka zachwycona wyjazdem. Szum morza ją hipnotyzuje. Dzielnie znosiła godziny spędzone w wózku. Stosowałam się do zaleceń naszej Karoliny i układałam Agnieszkę często na brzuchu, masując jej zbolałe plecy. Udało się, przetrwała! Wiatr był silny więc jodu w powietrzu było sporo. Agnieszka dobrze się czuje w tym klimacie, my też :) Domek okazał się idealny dla nas. Może oczekiwałam trochę większej powierzchni, ale mogłam wjechać do środka wózkiem, a przed domkiem mieliśmy stół i ławki. Mogłam rano wypić sobie kawkę na słoneczku :) Jasne, nie opaliliśmy się tak, jak tego niektórzy oczekiwali, ale z Agnieszką nie leży się na plaży, tylko unika nadmiaru słońca. A poza tym, ja nie lubię leżakowania i opalania się. Wytrzymam najdalej pół godziny i mi się nudzi. Wolę spacery ;)






Agnieszka wróciła zadowolona, choć zmęczona podróżą. Jednak od tego czasu na dworze chętnie przebywa. Udało nam się też już dobrać wózek dla Agnieszki. Tydzień temu miała przymiarkę Bingo Evolution z Hoggi. Wózek ma nas kosztować ponad 13 tys. Jednak nie da się taniej. Możemy kupić droższy, ale tańszy wózek niestety nie. Bingo to taka większa wersja Kimby. Pani Emilka przywiozła nowiutki wózek w odpowiednim rozmiarze, bo jesienią mierzyliśmy, ale dwójkę, bo niestety firma nie dała na pokazy 2XL. Teraz mogliśmy już zmierzyć, ten, który nas interesuje. Na pomiar załapał się też tata, co mnie niezmiernie cieszy, bo z reguły jest w pracy i nie widzi jak Agnieszka w wózku siedzi. Też był zadowolony, bo mógł dopytać się o to, czego ja zapomniałam. Podoba mi się, że można skręcić amortyzatory i nadaje się do jazdy w naszym samochodzie. Do tego są specjalne haki do pasów. O to chodziło. Jeszcze tapicerka mięciutka, zwrotny i Agnieszka wyglądała na zadowoloną. Jedynym problemem jest to, że jak przyjeżdża pani Emilia z wózkiem, Agnieszka jest zawsze w świetnej formie i w wózku siedzi idealnie :/ Popisuje się królewna jedna przed panią, a kwiatki wychodzą po zakupie wózka ;)

We wtorek byliśmy na kontroli u ortopedy. Profesor zadowolony z efektu operacji. Zrobiliśmy dodatkowe prześwietlenie i sacer'y siedzą tam, gdzie powinny. Kontrola za jakieś pół roku, potem znów za pół roku. Agnieszka nie była w najlepszej formie, całą powrotną drogę bardzo się denerwowała i płakała. Jechaliśmy dosyć późno, bo wizyta była na 18.15, wracaliśmy po 20. Kiedy przyjechaliśmy do domu, okazało się, że Agniesia była cała spocona i wymęczona.
Dopiero rano wyszło na jaw, dlaczego tak płakała. Zapalenie ucha, bo dlaczego nie? W końcu dawno nie było problemu z uchem... Na szczęście mam Centraxal Plus i natychmiast zakropiłam ucho. Pani doktor była dzisiaj i potwierdziła zapalenie. Antybiotyk zostawiamy, jakby się pogorszyło. Mam nadzieję, że nie będzie potrzebny i krople ze sterydem wystarczą. Ponieważ Agnieszka się zalewa, pylenie traw, pokrzyw i grzybów w pełnym rozkwicie, dołożymy jej jeszcze jeden lek na alergię. Trzymajcie kciuki. Póki co, musiałam jej jeszcze podać Ibum, bo płakała, znaczy się, ucho boli. Jutro Gucia nie ma zajęć, niech odpocznie.
A tak swoją drogą, pamiętacie naszego "przyjaciela" ropnia? On też o Agnieszce pamiętał... :(
Dziękuję Wam za każdą wpłaconą złotówkę, bo dzięki temu, możemy kupić Agnieszce odpowiedni wózek :) 
Życzę Wam miłego wypoczynku :) Pozdrawiam gorąco i do miłego :) :*