niedziela, 27 marca 2016

Wesołych Świąt! /27 marca 2016/

Kochani, nadeszła Wielkanoc. Z tej okazji życzymy Wam wielu Łask Bożych, zdrowia, szczęścia i miłości. Kochani, niechaj te święta będą okazją do analizy swojego życia i podjęcia decyzji o walce dla siebie i swoich najukochańszych. Życzę zarówno Wam, jak i sobie dużo siły, aby udało się zrealizować nawet najbardziej szalone plany. Dziękuję Wam, że jesteście z nami już tyle lat, że kibicujecie Agniesi i pomagacie nam na każdym kroku! Kocham Was wszystkich i nie wyobrażam sobie życia bez Was! Choć może ostatnio jest nas trochę mniej w blogowym świecie. 
Zdrowych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy! 
Ania, Arek i Agniesia
 ~~~~~~~~~~~~
Niestety, Agnieszka już czwartą dobę gorączkuje. Niby temperatura nie przekracza 38 stopni, a jeżeli przekroczy, to o jakieś 4 kreski. Już nie wiem co mam robić. Będę musiała skonsultować to z jakimś lekarzem. Gdyby jutro był zwykły poniedziałek, Pani doktor by przyjechała, a wyjazd na POZ, ech… Tam dopiero może coś złapać! Muszę coś wymyślić i tyle!

piątek, 25 marca 2016

Chorowite święta :( /25 marca 2016/

Witajcie wiosną No tak, ostatni post pisałam jeszcze zimą, a tutaj od kilku dni wiosna, nawet w ogrodzie. Krokusy, przebiśniegi już w pełnym rozkwicie. Zaczynają pękać pąki na krzewach róż, a na domiar wszystkiego brzoza wypuściła swoje wąsiska i też zaczyna kwitnąć. A to już wcale nie jest fajnie.
Ostatni czas upłynął nam w zdrowiu i pracowicie. Agnieszka dzielnie poddawała się pracy nauczycieli i rehabilitantów. Na spacery nie było ani czasu, ani pogody. Jedyne dwa piękne i słoneczne dni jakie były, trafiły w napięty plan dnia. Weekendy deszczowe i ponure. Już najwyższy czas na wiosnę i ciepełko
Za kilka chwil święta, a u nas nieciekawie się zrobiło. Od środy Agnieszka ma za dużo wydzieliny. Dosłownie zalewa się. Tak jak środę jeszcze przetrwała bez większego problemu, tak w czwartek już zagorączkowała. Koło południa naszło 38,4. Odczekałam trochę, żeby sprawdzić, czy więcej najdzie, ale nie. Dostała Ibum i dopiero po dobrych dwóch godzinach gorączka zeszła. Noc była spokojna, więc myślałam sobie, że może to tylko reakcja na tą wydzielinę. Niestety, dzisiaj już trzeci raz nachodzi temperatura. Na razie daję jej Neozine, może to wystarczy? Nie wygląda, żeby bolało ją gardło. Tylko z PEG-a stale podcieka, bo wciąga go za bardzo. Rano nawet wymieniłam na nowego, bo woda z balonika podciekała. Teraz dla odmiany Agi wciąga go do środka…
Przy odsysaniu wyciągam już krew, bo za często to robię. Dałam jej Cyclonamine, jak zwykle w takiej sytuacji. Od wczoraj wróciliśmy do inhalacji i dzisiaj już jest trochę lepiej i mniej odsysania. Od tygodnia, z kolei kropię Agnieszce oczka Opatanolem, bo znowu pojawiło się zaczerwienienie i podrażnienie. W końcu wpadłam na ten genialny pomysł, że to reakcja alergiczna. Jakby nie patrzeć, rok temu byliśmy po alergologu i Agnieszka miała do lata inhalacje z Pulmicortu i Opatanol, przepisane przez alergologa. Do noska wkrapiam Tafen Nasal. Chciałabym sobie poradzić bez antybiotyku, może się uda, trzymajcie kciuki.
Gucia wygląda fatalnie. Blada, słabiutka, bez życia… A jeszcze w środę mówiłam, że zdrowa… Zapowiadają ładną pogodę, cóż, fajnie. Popatrzymy przez okno Dopiero 4 marca skończyła antybiotyk brać. No, ale podobno testy wyszły zerowe, Agnieszka nie jest na nic uczulona. Człowiek staje się bezradny. Musimy sobie poradzić i pokonać i tę chorobę! Życzcie nam powodzenia w tej walce, a Agnieszce zdrowia!!!
Spokojnej nocy kochani, mam nadzieję, że już wszystko gotowe do świąt!

czwartek, 3 marca 2016

Agniesine zdrowie, nowy sprzęt i testy :) /3 marca 2016/

Witam Was serdecznie. Nowy antybiotyk zadziałał niemal natychmiast. Już w niedzielę nie było śladu krwi w uchu, a Agnieszka zaczęła odzyskiwać energię. Właśnie, ta jej energia. Takiej jak mi, nie dogodzisz… Wcześniej Agnieszka leżała bez życia, a teraz się dzieje. Napina się tak mocno, że nabija sobie powyżej 37 stopni gorączki. To jest zdolne dziecko. Działa tylko jedno. Posadzić ją, przytulić do siebie i jest spokój. Tylko ja nie będę tak z nią siedzieć pół dnia. Poza tym Agnieszka już trochę waży i trzymanie jej w objęciach owszem, jest wspaniałe, ale siły mnie opuszczają najdalej po godzinie. Wystarczy ją jednak odłożyć i historia się powtarza.
Dzisiaj przyszły wyniki morfologii z PŻ i w związku z tym dzwoniłam do naszej neurolog. Agnieszka ma lekko przekroczoną normę kwasu walproinowego. Ustaliłyśmy, że zdejmę 50 jednostek z dawki dobowej depakiny. Mówiłam też o tych atakach spastycznych (muszę taki nagrać do pokazania Pani doktor). Nie mogę dołożyć jej więcej sirdaludu, bo się nie da. Zostaje obserwować ją i sprawdzić jej zachowanie. Podnosiłam depakinę po jej atakach, które pojawiły się dwa razy z rzędu. Boję się, że teraz, jak zmniejszę dawkę wszystko wróci, tym bardziej, że już kilka razy zanosiło się na atak.
Dobra, oddychamy głęboko, nie panikujemy! Pozostałe wyniki, jakby to ująć… Są trochę rozbiegane. A to strzałeczka w dół, a to w górę. Najważniejsze jednak, że płytki się wyrównały, leukocyty też. Pozostałe, te rozbiegane, to pewnie skutek infekcji bakteryjnej i branych leków. Pani neurolog zaproponowała, żeby podać Agnieszce Rekarnival. To suplement diety uzupełniający uzupełniający dietę w L-karnitynę. Za dużo leków Agnieszka przyjmuje już i wątroba trochę dostaje. Zobaczymy, może się poprawi. Badaliśmy też tarczycę. Wyniki wzorowe. Tyle dobrego.
Przejdźmy teraz do naszych zakupów. W związku z remontem łazienki, kupiliśmy podstawę do leżaczka kąpielowego. Teraz możemy Agnieszkę na tym leżaczku myć pod prysznicem, gdzie nie muszę się schylać! Zobaczcie sami


Tak poza tym, Pani Emilia przywiozła nam obiecany podnośnik Mewa. Co Wam będę dużo mówiła! Jest wspaniały. Kiedy Arek wjechał z nim do pokoju, zrobiło się jeszcze ciaśniej (a podobno to wersja mini). Agnieszka podniesiona w hamaku zrobiła wielkie oczy i uspokoiła się. Wcześniej się denerwowała, bo nie wiedziała co się dzieje. Poza tym, hamak się lekko kołysał, a ona to lubi. No sami zobaczcie. Klikając w link powinniście otworzyć film. Część z Was widziała go na fb. Jeżeli nie da rady otworzyć, a chcielibyście zobaczyć, proszę o sygnał. Na blog.pl kazali mi utworzyć dysk onet i tam wrzucać filmy i zdjęcia, bo pojemność bloga jest ograniczona, a sam film jest spory już. Tak więc jest to na onetowskim dysku, ale nie wiem jak to się sprawdzi. Próbowałam to otworzyć po wylogowaniu się, to ściąga mi się, ale otwiera. Mam nadzieję, że zadziała. Zdjęć jeszcze nie umiem tak wrzucać.
Podnośnik
Podnośnik zamówiłam. Nie będzie lekko, ale jakoś sobie musimy poradzić. Nie będę czekała, na jego zakup. Skończy się tym, że oszczędzając na nim, będę musiała płacić za własną rehabilitację.
Życzę Wam wspaniałego wieczoru i trzymajcie się zdrowo!!!
Ps.: przypominam o 1%. Jeżeli nie wiecie komu go przekazać, to Agnieszki subkonto jest doskonałym rozwiązaniem