Witajcie Pewnie się zastanawiacie co u Agnieszki i jak jej zdrowie. Już nadrabiam zaległości i się tłumaczę.
Agnieszka gorączkowała jeszcze do niedzieli, czyli do Pierwszego
Święta. Krew z rurki podciekała całkiem konkretnie, dostała cyclonaminę
(pewnie pisałam). Zdesperowana w niedzielę wyciągnęłam gentamecynę, bo
chciałam podać jej w inhalacji, jeżeli w poniedziałek jej stan się nie
poprawi. Na szczęście, w poniedziałek Agnieszka obudziła się w całkiem
niezłej formie. Korzystając z okazji, szybciutko ją wykąpałam i po
zakończeniu toalety była jak ten młody bóg, no może lekko osłabiony Odetchnęłam z ulgą!!! Agnieszka była co prawda osłabiona, pociła się, ale już nie gorączkowała.
Niestety, czar prysł we wtorek, bo moje kochane dziecko zaczęło się
zalewać od początku!!! W poniedziałek pozwoliłam sobie na porządne
wywietrzenie pokoju. Pogoda piękna, wiatr ciepły, więc trzeba korzystać.
Okazało się to błędem, bo nasze kochane brzozy nadal pylą. Nawet ja
miałam rano chrypę, bo sporo czasu spędziliśmy przed domem. (Agnieszka w
domu, na zmianę z tatą, bądź ze mną). Żal mi tych drzew, ale z drugiej
strony, bardziej żal mi Agnieszki. No nic, muszę obczaić jak to zrobić
szybko i sprawnie. Popołudnie u Agnieszki jest znacznie lepsze. Zajęcia
poodwoływane, do końca tygodnia. Tylko Mirek i Karolina po jednym razie
się nią zajęli. Na domiar wszystkiego, jeszcze w nosku żyłki popękały i
też krew…
Dzisiaj z hospicjum przyjechała Pani doktor i dokładnie ją osłuchała,
obejrzała. Osłuchowo, małe podejrzenia, ale tylko małe, do obserwacji.
Nosek czysty, gardło czyste. Za to w uchu jeszcze odrobinka zaschniętej
krwi. Pewnie od kataru… Cóż, liczę na to, że od poniedziałku cała
choroba Agnieszki minie i nie będziemy o niej już pamiętać.
A teraz z tych dobrych wieści! Pamiętacie, że zamówiłam podnośnik dla
Agnieszki? Otóż okazało się, że Agnieszka otrzymała ze szkoły, podobnie
jak w poprzednim roku dofinansowanie do tego sprzętu. W zeszłym roku
zbieraliśmy pieniążki na nasz znakomity fotelik samochodowy. Tym razem
otrzymaliśmy 1000 zł!!!!!! Rozumiecie? TYSIĄC ZŁOTYCH!!!! Jak mnie to
cieszy
Dobrze, że szkoła organizuje imprezy charytatywne i z tych środków
pomaga dzieciakom niepełnosprawnym! Chciałabym, żeby takie rzeczy działy
się w każdej szkole!!! Dzwoniłam już do naszej Pani Emilki, zamówiła
podnośnik i czekamy na faktury
Reszta środków 2600 zostanie ściągnięta z subkonta. W imieniu swojej
rodziny, dziękuję organizatorom koncertu charytatywnego i dyrekcji
szkoły za pomoc Po raz kolejny dziękuję też Wam, za każdy przekazany 1% i każdą przekazaną wpłatę na subkonto Agnieszki
A jutro liczymy na piękną, bezwietrzną pogodę i pierwszy wiosenny
spacer Agnieszki!!! Życzę zarówno Wam, jak i nam udanego, słonecznego
weekendu!!!! Bądźcie zdrowi
~Karolina90
OdpowiedzUsuń2 kwietnia 2016 o 19:59
Alergia, znam ten ból. Sama z nią walczę, ale to niezbyt równy zawodnik. Świetnie, że udało się zdobyć dodatkowe fundusze na podnośnik – zawsze ten zaoszczędzony tysiąc można wydać na coś innego, równie przydatnego. Świetna szkoła, przynajmniej dba w jakiś sposób o potrzeby swoich uczniów. Pozdrawiam serdecznie
AnkaJ
4 kwietnia 2016 o 18:54
Tak, te alergie to jakieś cywilizacyjne przekleństwo. Kiedyś nie miałam uczulenia na nic, a teraz, wystarczy, że wyjdę na dwór przy wietrze, a już oczy łzawią. Agnieszka wdycha bezpośrednio do oskrzeli, bo przez rurkę, praktycznie nie mruga powiekami, więc oczka też bardziej narażone. Nie ma jednak co narzekać, bo pogoda zrobiła się piękna i pomimo pyłków, korzystamy z niej. Co dziennie spacerek. Jak ja to kocham!!!
A to dofinansowanie, to genialna sprawa. Jestem naprawdę mile zaskoczona!! :)
Przytulam i pozdrawiam, Karolinko!!
~Lila-Fleur de Lys
8 kwietnia 2016 o 11:48
Też jestem alergiczką:)Niestety.W dzieciństwie(czyli tak mniej więcej w epoce dinozaurów:P)miałam astmę alergiczną i nie życzę tego żadnemu wrogowi.Potem mi przeszło.Wyleczył mnie klimat górski.Wtedy jeszcze nietknięty spalinami.
Ale pomniejsze reakcje alergiczne mi pozostały.Najgorsze na pyłki topoli,na szczęście tu gdzie dziś mieszkam,topoli nie ma.Ale jest trawa,którą trzeba skosić.Wtedy jest tragedia;)
Z pewnych alergii po prostu wyrosłam i mam nadzieję,że i Agnisia wyrośnie:)Mocno ściskam i mam nadzieję,że skoro idzie ku dobremu to wreszcie będziecie miały spokój od tych różnych świństw:)
Całuski dla Was obu:)
~okiem kobiety
10 kwietnia 2016 o 11:30
dobrze, że z Agnieszką lepiej. Dobrzy ludzie są w tej Waszej szkole. Te pieniądze dobrze spożytkujecie!
AnkaJ
10 kwietnia 2016 o 12:30
Zdecydowanie :) Doszły mnie słuchy, że już w przyszłym tygodniu podnośnik ma być u nas!!! Pani ze sklepu ma takie zaufanie do nas, że wystawi fakturę na przelew i sprzęt da nam przed zapłatą :) Czas najwyższy, bo mój kręgosłup coś mi nawala ;)
Przytulam!!!