poniedziałek, 30 grudnia 2013

Po świętach :) /30 grudnia 2013/

Tak, święta odeszły szybciej, niż przyszły. Dni nam galopują, a ja zastanawiam się czy to dlatego, że się starzeję, czy jak?? Łapię się czasami na tym, że patrzę w lustro i nie widzę już tej dziewczyny sprzed kilku lat, co zrobić. Trzeba akceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy, inaczej nie da się żyć. Dobrze, że mamy jeszcze kosmetyki kryjące niedoskonałości
Święta udane, w gronie najbliższej rodziny i skupione na błogim lenistwie Wigilia w domu z mamą, rodzeństwem. Pierwsze święto u teściów i komplecie rodziny, czyli obie siostry Arka z rodzinami. Agnieszka obdarowana niesamowicie, dostała wypasioną karuzelę, którą obserwuje. Dostała też wypasione kocyki i książeczki a także masę ciuszków. Arek po rozpakowaniu prezentów „pakował” Agnieszkę w kolorowy papier pokazując: tutaj jest bałwanek, tutaj choinka, tutaj Mikołaj, a tutaj tata. I wiecie co? Agnieszka wodziła wzrokiem za palcem taty. Patrzyła na wskazanego Mikołaja, bałwanka czy choinkę, i oczywiście na tatę
Tak ogólnie Agnieszka od pewnego czasu stała się bardziej kontaktowa. Rozgląda się, reaguje coraz częściej na swoje imię. Uśmiecha się jak jej się coś podoba, a nawet wtedy, kiedy dopnie swego. Podczas zajęć rewalidacyjnych walczyła, żeby wyjąć ją z fotelika. Po pół godzinie poddałam się i położyłam ją na tapczanie. Wszystkie nerwy odeszły, pojawił się uśmiech!! Padłam ze śmiechu i szczęścia
Na ostatniej rehabilitacji coś stało się z kolankiem Agniesi. Dziecko rozszlochało się z bólu. Uwierzcie mi, zaniosła się płaczem!! Ostatni raz zanosiła się płaczem ponad 6 lat temu… Jeszcze przed wypadkiem… Serce mi pękało, ale z drugiej strony, to nowa reakcja, nowy efekt pracy, jaka została włożona w jej rehabilitację. Wczoraj pojechaliśmy z Arkiem do przyjaciół. Agnieszki nie zabieraliśmy ze sobą. Moje dziecko przez cały czas naszej nieobecności płakała. Mała szantażystka, a ja głupieję, bo za chwilę okaże się, że bez niej daleko nie pojedziemy!
Zastanawiamy się z Arkiem jak zrobić Agnieszce bujak. Mała lubi bujać się na kolanach, najlepiej na boki. Dla tak spastycznego dziecka krzesło na biegunach odpada, zostaje tylko huśtawka ogrodowa. Zmuszę tatę latem, żeby kupił kantówki i zbudował coś dla córuni tatunia
W sobotę byliśmy na spacerku i wymęczona doznaniami i świeżym powietrzem, spała kilka godzin. Przespała też prawie całe Boże Narodzenie. Za dużo wrażeń i emocji. Teraz zastanawiam się, czy przejść się z córcią na spacerek. Może chociaż na krótki, godzinny… Trochę wieje i jest dosyć chłodno, ale co tam. Ubierzemy ortaliony i damy jakoś radę
Spokojnych ostatnich dni tego roku i zdrowia!!!

1 komentarz:

  1. ~Lady Liv
    30 grudnia 2013 o 14:47

    Anuś,jak dobrze czytać takie teksty o Aginku:)Co prawda,też mnie zmroziła informacja o płaczu,ale okazało się,że ona taka na dwa fronty-nie tylko zła,ale i trochę dobra:)
    I wiesz co?Ja odmłodniałam…Słowo.Odważyłam się poprosić o radę w sprawie odpowiedniego makijażu,kosmetyków,trochę schudłam i nadal chudnę i jestem młoda.To Ty jesteś bardzo młoda i koniec,kropka,nie chcę słyszeć żadnych protestów.
    Cieszę się,że Święta były udane:)
    Ściskam Was bardzo,bardzo mocno,moje Cudowne Dziewczyny:)

    ~okiem kobiety
    30 grudnia 2013 o 17:45

    ja też się starzeję, nic mi się nie chce, najchętniej to pół dnia bym przespała – straszne! U nas dziś fajne słoneczko świeciło i ciepło było, a więc zaliczyłyśmy spacerek :). Fajnie, że Agnieszka na coraz więcej rzeczy reaguje – dobrze czytać o tym.
    Wam też miłych ostatnich godzin starego roku i wszystkiego co najlepsze na ten nowy rok życzę :)

    ~AO
    30 grudnia 2013 o 21:13

    Cudnie, że Agniesia robi takie postępy:)) Humorki pokazuje jak prawdziwa kobietka:D
    Po przekroczeniu trzydziestki też bardziej czuję ten upływający czas:( ale cóż, takie życie…nie można za długo nad tym rozmyślać;)
    Na Nowy Rok życzę Wam przede wszystkim zdrowia, braku bólu, wielu radości i spełnienia marzeń, nawet tych największych i najskrytszych:)
    Uściski***

    ~Longina
    30 grudnia 2013 o 22:32

    Anuś Ty nawet jak będziesz miała 80 lat to będziesz wyglądała ślicznie a to wszystko za sprawą Twojego cudnego uśmiechu :* I wcale nie napisałam tego żeby się podlizać :)
    Uwielbiam czytać jak Agniesia fantastycznie reaguje :)
    Mam nadzieję, że z tym kolankiem to taki jednorazowy epizod.

    ~Gonia
    26 stycznia 2014 o 00:12

    Bujak? może coś takiego=> http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S19809351/
    albo http://www.bujane.pl/opis.php?tow_id=4&jezyk_id=1&skad=kategoria&kat_id=2&fraza=
    My mamy ten drugi – wypróbowany przez dzieci w wieku od 3 miesięcy do 60 lat :D i wszystkie sobie chwalą. Tylko kupiony za duuużo mniejsze pieniądze. Dobrze się poddaje i dzieciaki przyjmują różne pozycje, można też sznurkami wymodelować wedle potrzeb. No i można korzystać w domu i w ogrodzie – o ile w ogrodzie jest gdzie zawiesić, a jak nie ma, to w necie widziałam kiedyś pałąki do wieszania takich foteli.
    Pozdrawiam:)

    AnkaJ
    27 stycznia 2014 o 19:59

    Też o tym myślałam, tylko u nas pojawia się problem z kręgosłupem. Takie dzieciaki jak Agnieszka, nie powinny siedzieć na worku sako, leżeć w hamaku… Powinny mieć usztywnione siedzisko, żeby nie doszło do skoliozy, czy jakichkolwiek urazów i zwyrodnień. Jednakże, dziękuję bardzo za linki!!!
    Pozdrawiam serdecznie!!

    ~Gonia
    4 lutego 2014 o 23:27

    ten drugi bujak funkcjonuje też w wersji usztywnianej – zamiast płótna jest obszyta materiałem gąbka, pewnie to jeszcze za mało sztywne, ale myślę, że jest możliwość dołożenia do tej gąbki jakiegoś usztywnienia typu sklejka…
    w sieci znalazłam coś takiego => http://www.amazonas.eu/en/hanging-chairs/palau.html
    ale kiedyś widziałam podobny w jakimś markecie…
    Pozdrawiam:)

    AnkaJ
    5 lutego 2014 o 10:49

    Goniu, dziękuję! To brzmi i wygląda zupełnie inaczej. Pod plecki można włożyć deseczkę, a do stabilizacji doszyć nogaweczki, albo kamizelkę, żeby dziecko nie wypadło :)
    Jesteś super babka!!! Przytulam! :)

    OdpowiedzUsuń