środa, 29 maja 2019

Ortopeda

Witajcie! Agnieszka nadal na Bactrimie. Jeszcze do soboty. Potem kontrolne badanie moczu i zobaczymy co dalej. Widocznie poprawiło się jej samopoczucie. Dziewczyna jest w zdecydowanie lepszej formie. Zaczęła w tym tygodniu pracować ze szkołą i rehabilitacją. Dobrze to znosi. Fakt, po południu jest zmęczona, ale nie płacze i nie spina się. Mam nadzieję, że udało nam się ją doleczyć.
Wczoraj byliśmy w Poznaniu, na kontroli u ortopedy. Profesor był zadowolony z efektu ostrzyknięcia botuliną. Sprawdził jej napięcie w miejscu ostrzykiwania. Wszystko lepiej, niż się spodziewał. Nie jest zachwycony jej kręgosłupem, który z prawej strony biegnie z boku i niektórzy lekarze biorą to, za kamienie kałowe. Jednak, do póki botulina pomaga, nie ruszamy nic.
Profesor obejrzał też bark Agnieszki. Prawy bark unosi mocno do góry i tym samym napina sobie wszystkie mięśnie, łącznie z łopatką i przy kręgosłupie. To boli. Bardzo boli. Faktycznie, przejął się tym pan doktor. Uznał, że warto i tutaj podać botulinę. Wyliczył, ile jednostek może Agnieszka dostać i ze spokojem przyjął, że na małą kąpiel wystarczy. Tak więc w lipcu kolejne ostrzykiwanie. Tym razem odcinek lędźwiowy 150 jednostek i 100 w bark. Mam nadzieję, że nie zaszkodzi. Wierzę, że pomoże.
Ku mojemu zaskoczeniu, Agnieszka podróż zniosła bardzo dobrze. Nie było nerwów, nie było napinania się i łez. To świadczy tylko o tym, że leki zadziałały. Świadczy też o tym, że botulina zrobiła swoje i musimy kontynuować zabiegi. I kolejny wyjazd do Poznania 23 lipca, bladym świtem. Jak trzeba, to trzeba.
Kochani, życzę udanego dnia! Pozdrawiam Was gorąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz