czwartek, 21 czerwca 2012

A było już tak dobrze /21 czerwca 2012/

No i co mam Wam napisać? Tak, Agnieszka znowu się rozchorowała… A buuu… A mieliśmy plany na weekend, w sumie to pal licho plany, ale znowu ten antybiotyk! A już przez dwa tygodnie Agnieszka nie miała prawie wydzieliny, nawet noce ładnie przesypiała, 2 góra 3 pobudki…
Od jakichś 3 dni była coraz gorsza, anemiczna, wydzieliny coraz więcej, coraz gęstsza. No i już wczoraj wrzuciłam inhalację z pulmicortu i mucosolwanu. A rano? Rano zielone gluty z nosa Zastanawiałam się co zrobić z rehabilitacją, miało być co prawda cranio tylko, ale doszłam do wniosku, że odwołam i na dzisiaj i na jutro. Sama zrobiłam jej ćwiczenia i widziałam jak ją to zmęczyło. Koło 3 naszła jej delikatna temperaturka, 37,4, wiedziałam, że Pani doktor jest dzisiaj do 18, więc się umówiłam. Pojechaliśmy, i dobrze, bo gorączka może nie wzrosła, ale są jakieś zalegania po prawej stronie oskrzeli. Tak więc inhalujemy, klepiemy i dawkujemy amoksiklaw. Agnieszka to taki stwór, jak mamusia. Jak już coś się dzieje, to tylko antybiotyk pomoże. Na domiar wszystkiego 3 lipca mamy wizytę w poradni żywienia, więc, mam nadzieję, że Agnieszka się wychoruje. Jakoś nie chce mi się przekładać tego wyjazdu. Jak sobie pomyślę, o ewentualnych upałach…słabo mi się robi. Już kiedyś tak jechaliśmy, nie było czym oddychać, a otwarcie okna, to przeciąg. A jakby tak wymyślili coś do teleportacji…ja się piszę pierwsza na taką podróż!
Agnieszki łokieć nadal zatejpowany. Asia postawiła dignozę, że prawdopodobnie wyłamał jej się kawałek „zawiasu” i tym sposobem odblokowała sobie ból w łokciu. Nie wiem, prześwietlenia robić nie będę, niewiele to da, a ona już i tak pewnie świeci w ciemności razem ze swoimi wróżkami na pościeli ;)  Skutkowałoby to tylko tym, że musielibyśmy jechać do ortopedy, a ten zrobiłby jej operację, 6 tygodni gipsu, przykurcze… Chwilowo nie skorzystam, zobaczę jak się sprawa będzie miała. Możecie być pewni, napiszę.
Wyjaśniłam sprawę z fakturą za pampersy, pieniążki zostały mi wypłacone, tak więc Fundacja Zdążyć z Pomocą nadal zwraca za środki higieniczne dla dzieci. Podczas ustnej rozmowy z Panią z fundacji dowiedziałam się też jakie konta używać przy jakich zbiórkach. I tak, na blogu, w intertnecie należy zamieścić konto dla zbiórek publicznych, roznosząc apele również. Natomiast pisząc już listowne apele konto do zbiórek indywidualnych. Zostawiając też apel w swojej firmie, konto indywidualne. Co do roznoszenia apeli o 1%, możemy je roznosić bez najmniejszych obaw. Tak zapewniła mnie Pani w rozmowie. Wiadomo, grzecznościowo zawsze się pytam, czy mogę takie ulotki zostawić w sklepie, urzędzie, instytucji. Jeżeli nie ma zgody, odchodzę. Nie powinien nikt jednak mieć pretensji i składać na nas o to doniesienia do prokuratury. To nie jest naruszenie prawa o zbiórkach publicznych. Jako rodzice, tylko w ten sposób możemy uzyskać środki na subkontach naszych dzieci. Subkont są tysiące, skąd niby taki Nowak ma znać taką Agnieszkę? Myślę, że dacie radę wytrzymać te 4 miesiące nawału informacji o potrzebujących dzieciach
Ciągle pada i pada, zdążyłyśmy z Agnieszką tylko w poniedziałek i wtorek być na spacerku, no i znowu deszcz. Może jak się wychoruje, pogoda nam się poprawi i będzie prawdziwe lato!!! Ja za to robię zakwas na chlebek i teraz już będę taki na zakwasie robiła, korzystam puki ciepło. Zima miałam problemy ze zrobieniem zakwasu, bo nie chciał fermentować, teraz pięknie wygląda W niedzielę robimy chlebek!!!
Kochani spokojnego weekendu, deszcz potrzebny, ale my już o słońcu marzymy!

1 komentarz:

  1. Liv___
    22 czerwca 2012 o 08:02

    Biedny Aginek! Myślę, że te pogody nie były bez znaczenia dla Jej zdrowia. Trzymam kciuki, żeby Wam ‚wydobrzała’ do piątego lipca. Ściskam mocno:)

    ~AnkaJ
    22 czerwca 2012 o 09:33

    Szczęściem, gorączka nie nachodzi, ale coś jest na rzeczy z tymi oskrzelami, bo próbuje się pozbyć zalegań sama. 3 lipca jedziemy do Warszawy ;) Też myślę, że pogoda swoje zrobiła, no ale niech się już na dobre wychoruje, w lipcu wymaz gardła kontrolnie i mam nadzieję koniec chorób :)Buziaki!!!

    ~Krzysztof
    22 czerwca 2012 o 10:52

    Swojski Chlebek. Mniam. Zazdroszę. PozdrawiaMy

    ~AnkaJ
    22 czerwca 2012 o 10:57

    Powiem Ci, że to jak nałóg. Kupny już nam nie smakuje i nie mam wyjścia. Muszę piec ;)Pozdrawiam!

    ~babcia gosia
    22 czerwca 2012 o 20:50

    Agusia, Słonko nasze…Babcia szepce do Twojego uszka…proszę Aniołku nie chorować tak często…Na swoich paciorkach różańca poproszę ładnie Bozię, żeby dała Wam troszkę odpocząć od infekcji…dobrze. Bozia słucha Babci słów, wiem o tym..Mamusia jest bardzo smutna, jak Agusiu coś innego Ciebie nęka -wiesz..Kochasz Mamusię bardzo, Mamusia , Tatuś jeszcze bardziej kochają swoją księżniczkę…A Miłość Skarbie wszystko zdziała, Cuda też…Zdrowiej Dziecinko , milion buziaczków , Rodzicom sił tony…Przytulam bardzo, bardzo mocno

    OdpowiedzUsuń