wtorek, 14 kwietnia 2009

Fotorelacja /14 kwietnia 2009/

Kochani, pozwolę sobie powiedzieć to, czego praktycznie nikt nie lubi. Święta, święta i po świętach!!! To niesprawiedliwe, człowiek nie zdąży się nacieszyć miłą atmosferą, a tu już trzeba wracać do normalności. A dzisiaj to już z grubej rury. Od rana dogo, rehabilitacja i Agi padła! no i ze spaceru nici. Obudziła się zbyt późno, jak na spacer. No, ale po kolei.
Przed świętami, chyba już tradycyjnie, miałam troszkę do pieczenia. Mama zajęta w kuchni, a tata z Aginkiem pracowali w pokoju. Od piątku naprawiali komputer!
 Strach było im przeszkadzać.Tylko mamusia miała kłopot, bo trudno jej się było dostać do neta. Niestety, miałam wydzielone chwilki, na zajrzenie do kompa. Raz dziennie na chwilkę. Generalnie dopiero teraz mogę swobodnie korzystać ze swoich stronek. Znaczy prawie! Ja byłam zmęczona przygotowaniami do świąt, ale moje dziecko, też nieźle się napracowało.
 W niedzielę świąteczną jednak przeszliśmy się spacerkiem do babci w odwiedziny. Drugich dziadków sprowadziliśmy siostrzaną taksi i rodzinka Aguni w komplecie była! Agunia była spokojna, jednak w pewnym momencie zaczęła robić się płaczliwa i niewiedzieć dlaczego po obiadku ciągle lała łzy. Jednak na szczęście znalazł się przystojny kuzyn który działał na Agi uspokajająco! Przytulony, cierpliwie siedział z nami, a Agi spała, czując się bezpiecznie. Fakt, troszkę jej za ciepło było, ale trudno. Jak tylko Patryk się odsunął…oczka ogromne!
 W zasadzie Agiś w święta miała też przygodę z Foleyem. Tata nakarmił, a po karmieniu, okazało się, że balonik pęknięty i trzeba wymieniać! Może postanowiła pęknąć balonik, żeby mieć czyściutki na święta? Kto ją tam wie!
Dzisiaj rano przyjechała Dana z Mają. Troszkę pougniatała pieska, rozluźniła się, i nastąpiła konsumpcja. Agi dzisiaj w wykwintnym smarowaniu – kawiorowym! Cóż, Maja była wniebowzięta! Pierwszy raz się uśmiechała!
 Jednak po Asiuli, Aginek padła jak kawka! Nakarmiłam ją i chciałam troszkę odczekać, jednak paskuda usnęła i ze spacerku nici! Obudziła się dopiero jak głodna się zrobiła, a to już za późno na spacerki. Wieczór jednak mięliśmy z „atrakcjami”! Niestety po raz kolejny Aginkowi zatkała się rurka tracheo! Aguś robi się wtedy bardzo nerwowa. Nie dziwię się, bo ma problemy z oddychaniem. Jednak utrudnia nam to przeczyszczenie rurki. Nieźle się namęczyłam żeby ją udrożnić. Sporo soli, mocne ssanie a na koniec inhalacja. Nie mam za bardzo wyjścia i jakiś nawilżacz musimy kupić. Coś wysuszone powietrze się zrobiło, deszczu nie ma, na dworze sucho i trudno nawilżać jej rurkę. Nie, żebym do tego celu deszczówki używała… Ostatnio jednak rzadziej ją odsysam, a wilgotne powietrze troszkę by pomogło. Tak na marginesie wystawiłam sobie troszkę kręgi szyjne i barki mam obolałe. A tak było całkiem nieźle, tylko krzyż mnie bolał. No i jutro znowu będę cierpiała!
Agunia jednak szybko zapomniała o stresie związanym z udrażnianiem rurki, bo czekała tylko na wariactwa wieczorne z tatą! To chyba już tradycja i bez tego Aginek nie chce zasnąć!
 Agunia skarbeńku, czas wyciągać tę rurkę! Mamusia musi się umówić do laryngologa! Kocham Cię skarbie!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ps.: Zapomniałam Wam napisać, że aukcja koszulki Artura Siódmiaka zakończyła się 7 kwietnia. Pan Arkadiusz, który zakupił koszulkę przelał na konto Agniesi 510 zł! Gorące podziękowania dla wspaniałego człowieka, który połączył miłość do sportu z pomocą dla mojej małej córeczki! Bardzo, ale to bardzo dziękujemy! Jednocześnie jeszcze raz chcę podziękować Panu Arturowi za ofiarowanie Agniesi koszulki i możliwość wystawienia jej na aukcji. Dziękujemy również redakcji Tygodnika Wągrowieckiego, która patronowała całemu przedsięwzięciu.
Agunia jak wstanie na nóżki, wyjmiemy jej rurkę i sama podziękuje!!

1 komentarz:

  1. ~Dana
    15 kwietnia 2009 o 07:47

    Aniu,Czy Maja naprawdę pierwszy raz się uśmiechała? hm…….Buziaki dla Was

    ~D.
    15 kwietnia 2009 o 08:17

    A ja wiem dlaczego Agniesia płakała – za wzruszenia, że ma całą rodzinkę przy sobie :) Zdjęcie jak naprawia komputer jest genialne :D Pozdrawiam:)

    ~Gosia
    18 kwietnia 2009 o 23:10

    Coś gdzieś chyba pisałaś że Agi leczona była na niedożywienie? Teraz to taki z niej pączuszek że trzeba to wykreślić z papierów! :) W ogóle panna się z niej robi. Te blond włoski i wielkie oczęta! Śliczna! :)

    OdpowiedzUsuń