poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Przyjemny weekend. No i wszystkiego najlepszego kochanie!!! /20 kwietnia 2009/

Weekend upłynął nam bardzo przyjemnie. Zostaliśmy bowiem zaproszeni do nowego domu kuzyna i jego wspaniałej rodziny. Agniesia była zachwycona, mamusia z resztą też! Cudownie położony domek, i na tarasie mogłyśmy z Aginkiem spędzić mnóstwo czasu. W sobotę nawet obeszłyśmy z ciociami osiedle. A Agusi było tak przyjemnie, że tylko tak rozglądała się na lewo i prawo.
Wieczorem niestety mieliśmy niezbyt przyjemną sytuację, ponieważ pierwszy raz nam się zdarzyło, że zapchał nam się Foley. Jak podawałam Aguni drugą porcję zupki, ostatnia strzykawka jakoś dziwnie „weszła”. Niestety, pomimo mojej nadziei, woda nie przepłukała cewnika. Musieliśmy wymieniać przed podaniem wieczornego mleczka. Nie należało to do przyjemności, bo cewnik z pękniętym balonikiem wychodzi sam, a z wyciągniętą wodą niestety, nie jest to takie proste. Troszkę się namęczyliśmy, krew się polała i oczywiście się wystraszyłam, że nie damy rady. Na szczęście udało się i cewnik wymieniony został na nowy. Agunia mogła dostać jedzonko!
W niedzielę, Agunia wszystkim udowodniła, że naprawdę jej się podoba u cioci i wujka. Po raz pierwszy od dawna uśmiechała się przez sen, i to pełną gębą! Wzbudziła tym niezłą sensację. W ciągu dnia posiedziałyśmy sobie z Agusią na tarasie. Było nam tak przyjemnie, że obydwie sobie drzemałyśmy. Agusię nawet chwyciło słoneczko! Najtrudniej było z wyjazdem. Okazało się, że Agi wcale, a wcale nie chce jechać! Wynosiłam ją do samochodu to normalnie była zła!!! Nawet łezki jej się kulały. No tak Czaruś ma w końcu akwarium. A Agunia uwielbia te rybki. Ciocia – niania też miała akwarium i Agunia często przy nim stała i obserwowała te pływające zwierzątka! A może Aguś coś z tego pamięta? Może z czymś miłym takie rybki jej się kojarzą? Hmmm, kto to może wiedzieć.
Teraz Agi ma swoje małe akwarium. Dzisiaj dostała lampkę z rybkami pływającymi w wodzie! Tak sobie od czasu do czasu zerkała na nie w ciągu dnia!
Obydwie jesteśmy wymęczone po udanym weekendzie. Pewnie słońce, mające już swoją moc, dało nam troszkę popalić. Agi dzisiaj rano po ubraniu i podaniu mleczka zasnęła. Ciocia Asia musiała obudzić maludę, żeby z nią popracować i była bardzo zadowolona z Agusi stópek, bo zrobiły się bardziej plastyczne. Niestety rączki nie chciały pracować i zginać się w łokciach. Później w pionizatorku było nieprzyjemnie. Nie miałam ochoty na pionizowanie. Troszkę poćwiczyłyśmy dłonie i paluszki. Powyginałyśmy nadgarstki i wyszła Agusia z pionizatora. Wieczorkiem, jak tatuś wrócił, Agunia posiedziała z tati a mama pospała troszkę. Kurcze dawno nie byłam tak padnięta! Na nóżkę przykleiłam jej plasterek z ziołami Kinotakara. Tak na wszelki wypadek, niech wyciągnie potencjalne przeziębienie.
Dzisiaj odwiedziła nas pediatra z hospicjum. Bardzo ubolewała nad tym, że Agunia spięta i te przykurcze… W końcu maluda głodna była, a mleko czekało w kubku aż Pani doktor pojedzie!!! Kto by się ie denerwował, jak tutaj nie dosyć, że nie pozwalają jeść, to jeszcze wspominają coś o diecie, bo za bardzo przytyłam. Odbiega Agnia od normy hospicyjnej. Przepraszam jeżeli kogoś urażę, ale tak to zrozumiałam, że powinna być wychudzona i niedożywiona. A ja muszę uważać, bo nie dam rady jej nosić. Cóż, jeżeli stan Agi się nie poprawi, prędzej czy później i tak nie dam rady! Jak tu zadowolić wszystkich? Jak była chudziutka to chociaż hospicjum było zadowolone. Przecież Agunia nie jest gruba. Zjada na dobę coś koło 1000 kcal, czyli tyle ile powinna. Może nie ma takiego spalania energetycznego jak prawidłowo rozwijający się trzylatek, ale jest przynajmniej zdrowa i dobrze odżywiona. Czasem nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Elu, Arku, dziękujemy za przyjemne spotkanie. Życzymy, aby na nowym miejscu spotykały Was tylko same miłe chwile i zdarzenia! A na wakacje pewnie przyjedziemy sobie z Aginkiem!!!
 Czaruś i cioteczki w ogrodzie z Agunią!

 
Agunia z Serduszkiem, ukochanym pieskiem!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
******************************
Moja Agunia dzisiaj obchodzi imieninki. Kochanie, mamusia życzy Ciwszystkiego dobrego. Niech twoje sny, same piękne w końcu się spełnią.Życzę Ci abyś mogła w końcu robić to czego tak pragniesz! Wkrótcezacznij chodzić, biegać, śpiewać, mówić i uściskaj, ucałuj w końcu mamęi tatusia! Czas w końcu samej za rączkę ciągnąć tatę do zabawy, a mamęna spacerek! Wózek i pionizator potrzebują inne małe, chore dzieci, aAgiś może już sama na nóżkach chodzić. Kocham Cię myszko, bądź dzielnai wracaj do nas szybciutko, abyś na urodzinki mogła sama zdmuchnąćświeczkę na torcie!

1 komentarz:

  1. ~Beata
    22 kwietnia 2009 o 17:55

    Aguniu, wszystkiego najlepszego! Zdrowia i uśmiechu, a nade wszystko miłości rodziców i Bożego błogosławieństwa. Życzy rodzina z Gryfina

    OdpowiedzUsuń