wtorek, 2 grudnia 2008

Idą święta. I z czego tu się cieszyć? /2 grudnia 2008/

Pomału wracamy do codziennej rutyny, całkowicie niezwiązanej z życiem szpitalnym. Pobyt w CZD nastroił mnie jakoś nieciekawie. Niby wszystko w porządku, a jednak coś nie tak. Podejrzewam, że te zbliżające się święta nastrajają mnie na smutno… Pojawiają się pytania o to co chcemy w prezencie. Nikt nie wierzy, że generalnie nic nie potrzebujemy. Jak powtarzam, że zbieramy na wózek, często jest to źle odbierane. Jakoś nie mam ochoty ostatnio ani pisać bloga, ani obchodzić te święta. Zeszłoroczne należały do najsmutniejszych w moim życiu. Jakie będą tegoroczne? Przekonam się za niespełna 3 tygodnie. Jak dziecko nie biega, nie pomaga w ubieraniu choinki, nie widzę sensu jej ubierania. Do tego co mi po prezentach, jak nie cieszą tak jak powinny. Mam tylko jedno marzenie, ale tylko Bóg potrafi takie marzenie spełnić.
Dzisiaj dowiedziałam się wyników scyntografii. Potwierdzono, że nie ma refluksu, ale jednocześnie stwierdzono, że jest jakiś medyczny powód tak słabego trawienia w żołądku. Mogą to naprawić. Jednak dzięki temu muszą zastosować pełną narkozę. Poinformowałam naszą Panią doktor, że Agi w stanie śpiączki nie może być poddana narkozie. W każdym razie nie powinna. Jest duże prawdopodobieństwo, że się nie wybudzi! Zestresowałam się strasznie. Pani doktor uspokaja, że chirurdzy często stykają się tam z ciężkimi i trudnymi przypadkami. W poniedziałek mam dzwonić to Pani doktor będzie po rozmowach z chirurgami i czegoś się dowiem.
Dzisiaj dostałam opinie z MOPS-u. Mogę wysyłać do fundacji. Do tego kolejna fundacja się odezwała. Może uda się zebrać te pieniążki.Jutro będę wysyłać, tylko potrzebuję jeszcze ksera.
Przepraszam, ten mój dzisiejszy wpis jakiś taki lakoniczny. Trudno mi się jakoś tak pisze. Wybaczcie.
Dzisiaj odwiedzili mnie bardzo sympatyczni ludzie. Opiszę to wkrótce.
Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pomoc.
A Aguś obudzić sie nie chce!

1 komentarz:

  1. abazylczuk@wp.pl
    3 grudnia 2008 o 08:15

    Dużo siły Aniu! Trzymaj się – jestem z Tobą myślami! Na wózek uzbieracie, a Agi wyjdzie z tego – zobaczysz. Każdy ma gorsze dni… Mnie święta do niedawna bardzo cieszyły. Cztery lata temu 18 grudnia straciłam w 6-tym tygodniu ciąży swoje pierwsze dziecko i Boże Narodzenie nigdy już nie będzie takie jak dawniej… Jesteście w trójkę i to jest najważniejsze. Mam nadzieję, że lepszy nastrój szybko do Ciebie wróci. Buziaki!!!

    ~polaczka
    3 grudnia 2008 o 15:15

    Aniu choinka musi być bo może Agunia zobaczy kolorowe lampeczki.Nie poddawaj się.Musi w końcu być lepiej.

    ~Bogusia:)
    4 grudnia 2008 o 22:02

    Moja Aniu… bóg te największe marzenia spełnia:) Tylko potrzebuje na to czasu…moje się spelniło,Ty wiesz jakie miałam marzenie. Teraz Wasza kolej i ja wierzę,że się spełni. buziaczki wielkie dla małej gwiazdeczki i dla Was moi kochani!!!

    ~Dana
    5 grudnia 2008 o 08:22

    Aniu, Kochana Dobra Kobieto, dopadły Cię ciemne chmury, ale ja myślę, że to ze zmęczenia. Wizyta w szpitalu, nowe informacje dotyczące Agnieszki, mnóstwo papierkowej pracy, apele, listy, organizowanie rehabilitacji dla Królewny, zakupy, „normalne” sprawy dnia , itd ……czy to nie za dużo jak na jedną Osobę? Podziel się obowiązkami, nawet jeśli nie będą one wykonane tak, jakbyś Ty je chciała widzieć. Wiem, to jest trudne, tego trzeba się nauczyć, ale uwierz mi – można a nawet czasami trzeba. Sama długo nie udźwigniesz całego ogromu obowiązków. Musisz mieć wsparcie najbliższych. Pamiętasz naszą rozmowę? „…..ja sama, bo wiem, że wtedy mam tak, jak chciałam…….” Ja też tak myślałam, ale sama już wiesz, że miałam do czasu (wiesz o czym myślę)……Nie chciałam, aby zabrzmiało to jak moralizatorstwo….czasami rozumiemy się bez zbędnych słów-prawda?całym sercem jestem z Tobą i Agi. Jak tylko będę mogła wrócimy do naszego „rozkładu jazdy”……Aniu , lokomotywa też czasem musi odpocząć.Buziaki Dzielna Kobieto, uściski dla Agi

    ~Ania i Zuzia www.dlamaluszkow.blog.onet.pl
    5 grudnia 2008 o 15:13

    Najważniejsze, abyście w ten szczególny czas nie byli sami. Spotkania z rodziną, na pewno poprawią Ci humor. Ja ciągle myślami jestem przy Was i na pewno nie tylko ja…może ta świadomość, doda Ci troche otuchy? Nie jesteście sami, wiem, że to na odległość, ale jednak jest. Żałuję, że mieszkam tak daleko, tak bardzo chciałabym móc wspierać Was na żywo :) Zapalcie światełka na choince i zobaczysz, że Agulinkowi oczy też rozjaśniają blaskiem. Święta to specyficzny czas i faktycznie jest Wam ciężko, daj Sobie trochę czasu…odpocznij. Nie myśl ciągle o tym , tylko ciesz się, bliskością Swojego Dziecka. Agi potrzebuje mamy, więc szanuj Siebie…:)Ściskam Was mooooocniście i przesyłam mnóstwo pozytywnych myśli.

    OdpowiedzUsuń