piątek, 28 grudnia 2012

Idzie ku zdrowiu /28 grudnia 2012/

Agniesia dochodzi powolutku do siebie. Tylko mama gdzieś tam się wypaliła. Złamałam się i wieczorem w środę podałam jej antybiotyk. Temperatura nie odpuszczała i nachodziła co 3-4 godziny, w końcu podałam jej ten Dalacin. W nocy naszła już jej trochę niższa temperadura, ponad 38, a w ciągu dnia trzymała się dzielnie 37 i kilka kresek. Kryzys pod wieczór 38,6, ale dałyśmy radę i z tym. Agniecha pół dnia spała. Chwilę wybudzenia i brak temperatury wykorzystałam na wykąpanie dziecka. Normalnie już zaczynała śmierdzieć Jak jej dobrze było w wannie. Włosy dobrze umyte mamy szmponem i nabalsamowane mamy odżywką. Inaczej pewnie bym ich nie rozczesała.
Tylko coś się ze mną stało. Cały czas chodzę koło mojej córki i mam nadzieję, że będzie spała i będę miała czas dla siebie. Moja energia i siły uleciały w kosmos. Aguś jest spokojna tylko jak siedzę przy niej, a najlepiej trzymam rękę na jej plecach i uciskam w okolicy krzyża. A ja, ja poczułam dziwne uczucie. Wstyd się przyznać. Poczułam się zniewolona, może to trochę zbyt drastyczne słowo, ale brak mi synonimu.
Dodzwoniłam się do naszej Pani doktor, w przychodzni tłum. Wypisze nam kolejną receptę, bo tego leku nie mam zbyt wiele i na pełną kurację nie starczy. Do tego fluconazol, probiotyk zamówilam w necie. To co mam starczy do przesyłki. W necie jak się dobrze poszuka to jest jakieś 80% tańszy niż w aptece, poważnie! Do tego kilka witamin, czy leków stale używanych przez nasze dzieci i koszt przesyłki się zwraca, a i tak wychodzi taniej. Ostatnio zapłaciłam za 10 saszetek ponad 16 zł (a to był ten najtańszy), to nawet na tydzień nie starczy, a  przy tej dawce antybiotyku, Agi będzie musiała kilka tygodni brać lek.
Coraz poważniej zastanawiam się nad miodem manuka. Tylko ten specyfik jest strasznie drogi, a ja nie lubię kupować czegoś za takie pieniądze, jeśli  nie mam pewności czy pomaga. Muszę po Nowym Roku z nasza Panią doktor porozmawiać. W zaleceniach  właśnie jest wskazana rozmowa z lekarzem prowadzącym.
Kochani uciekam, bo moje dziecko pewnie zgłodniało. Wzywa glośno matkę wyrodną. Pozdrawiam serdecznie i miłego przygotowania do Sylwestra

2 komentarze:

  1. ~Liv
    28 grudnia 2012 o 14:07

    Możesz się czuć ograniczona, zniewolona – jak wolisz to nazwać. Bo w jakimś sensie tak właśnie jest i w jakimś sensie wszyscy jesteśmy…
    Energia może ulecieć, bo jesteś przemęczona i zestresowana…
    /Ależ się wymądrzam;P/
    Obiecaj, że będziesz się dobrze bawiła w Sylwestra – wtedy na pewno podładujesz akumulatory:)

    ~Anna
    28 grudnia 2012 o 22:58

    Ania, cieszę się, że Aguś ma się lepiej, ale Ciebie trzeba na kolanko ;-) dopiero mi nakładałaś do głowy, a Ty z innej gliny przepraszam bardzo ? Skąd masz brać siły? Czuwanie, opieka, ciągłe napięcie to może nie powodują zmęczenia, a słowo jest dobre- bo po wielu latach gdy zatracasz się dla Dziecka, to tak właśnie wygląda, mi się nawet już czytać nie chce, film jakiś może próbowałam oglądać pól roku temu- zasnęłam – ja która uwielbiała kino i wszelkie dobre filmy… a ile jeszcze sił mieć trzeba? ładuj akumulatory !!!

    ~hanusia
    30 grudnia 2012 o 00:21

    Też słyszałam o miodzie Manuka i zastanawiam się ile w nim prawdy i czy jest sens poddawać moje dziecko działaniem tego specyfiku. Ja Aneczko z innej beczki… jak można iść na łatwiznę i puszczać dziecku na lekcji płytę do posłuchania, nie robiąc w tym czasie nic? No bo co robi Pani w tym czasie, głaszczę Agnieszkę czy po prostu z Nią jest? Zastanawiam się za co to wynagrodzenie? To lepiej przyjść do Agi na lekcję, niż w szkole z dziećmi siedzieć. I spokój i ciepło i nie nagada się Wasza Pani, no bo przecież Aga słucha płyty. A nie lepiej byłoby podarować płytę do posłuchania, kiedy jesteście w domku same, lub jesteś zajęta, a w zamian popracować z Agusią. Teraz zima, można bałwanka z plasteliny ulepić, gałązkę świerka dziecku przynieść, dać dotknąć igieł. Nasze cudowne nauczycielki oprócz tego, że pracują z dzieckiem, to jeszcze przygotowują się na każdą lekcję, bo potem muszą pisać jak pracują. Aniu nie pozwól iść na łatwiznę i mów wprost, że płyty posłuchacie po lekcji, a teraz to Aga czeka na ciekawy temat, pracę, zabawę. Nie prawdą jest, że z dzieckiem głęboko upośledzonym nie można pracować. Pomysłów jest wiele, nasza Ela ostatnio dała mi za zadanie przynieść śnieg w misce, jak tylko rozpoczęła lekcję z Kajtusiem. I dotykali go. Innym razem kazała zakupić duży arkusz papieru, położyłyśmy Kajtusia i odrysowałyśmy ołówkiem, a potem razem go malowali. Wiesz jaka rado cha dla wszystkich, dla Kajtusia nie mniejsza! Jeśli Wasza nauczycielka ma skończoną oligo powinna choć trochę wykazać się pomysłami dla Agi.
    A może Agi nauczycielka podczytuje bloga i zacznie więcej serca wkładać w pracę…. , bo szkoda czasu ;)
    Aniu, życzę Wam dobrego Nowego Roku, bez chorób, z jeszcze większą siłą, cierpliwością i pomocnymi ludźmi wokół!
    Buziaki -kajtusie

    OdpowiedzUsuń
  2. AnkaJ
    31 grudnia 2012 o 13:20

    Dziękuję Aniu za tak trafne i cenne uwagi. Ty wiesz, że ja już w zeszłym roku szkolnym miałam duże wątpliwości co do pracy naszej Pani z Agnieszką. Jednak ten rok zapowiadał się obiecująco. Niestety, tylko przez pierwszy miesiąc. Jak wspominałam jestem po budującej rozmowie z Dyrektorką ośrodka Pedagogiczno-Psychologicznego i już 2 stycznia będę rozmawiała z naszą Panią na temat jej dalszej pracy z Agnieszką. Kochana Aniu, ja dokładnie pamiętam zajęcia z naszymi dzieciaczkami na turnusach. Tam, ani Kasi, ani Izie nie sprawiał problemu stan dziecka z którym pracowała. Głowa pełna pomysłów i dziecko rozkosznie brudne od plasteliny, farby czy gipsu :)
    Dziękuję raz jeszcze!! Będę walczyła o swoje dziecko!!!!
    Pozdrawiam serdecznie!

    ~Babcia Gosia
    31 grudnia 2012 o 09:00

    Życzę, aby Nowy 2013 Rok wypełniał każdy dzień radością.
    Życzę, aby Wasz szlak był usłany życzliwością, zrozumieniem, dobrem, ciepłem.
    Niech po policzkach płyną tylko słodkie łzy szczęścia, a te słone zostały osuszone przez kochane dłonie bliskich. Życzę Wam, aby 31 grudnia 2013 Roku bilans minionych dni zrodził tęsknotę za czasem przeszłym. Najpiękniejszego Nowego Roku życzy Babcia Gosia..

    AnkaJ
    31 grudnia 2012 o 13:21

    Dziękuję serdecznie!!!!!! Życzę tego samego dla Pani, Pani Gosiu i całej rodzinki z Kubusiem na czele!!!!!
    Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń