środa, 26 grudnia 2012

Święta w chorobie. /26 grudnia 2012/

Piękne święta, spokojne i ciepłe. W Wigilię zgodnie z planami byliśmy u rodziców. Najpierw na wieczerzy u mojej mamy, a później na herbatkę u Arka rodziców. Agnieszka obdarowana chojnie przez wszystkich padła już u drugich dziadków. Rozbierana, ubierana, niby ciepło, bez mrozu, a tu niestety. Wczoraj kawa i kolacja u nas. Agniesia cały dzień płaczliwa z widocznym kręczem. Próbowałam jej rozluźnić szyję, barki, kark. Skończyło się środkiem przeciwbólowym. Wtedy dopiero się uspokoiła.
Wieczór spędziliśmy bardzo sympatycznie, kładąc Agnieszkę spać wtuliłam się w nią… A tutaj moje dziecko rozpalone jak ten piec. Okazało się, że naszła jej gorączka 38,7. Dostała ibum, i tak do pierwszej walczyłyśmy z gorączką. Koło 5 naszła jej znowu, tym razem 39,8 i zeszła koło wpół siódmej. Cały dzień się tak bujamy z gorączką, właśnie zbiłam jej kolejne 39,8. Jeszcze nie dostała antybiotyku. Waham się. Nic więcej jej nie dolega. Owszem, jak nachodzi temperatura ma wodnisty katar i duży ślinotok, ale potem jest ok. Jedzenie dostaje małymi porcjami, przede wszystkim woda! Zostało mi jeszcze niemal całe opakowanie Dalacinu C. Jazda na pogotowie jest bezsensowna. Mam trafić na kolejnego lekarza internistę, który będzie się mnie o leki pytał, czy też pediatrę, która bez decyzji ordynatora nic nie zapisze, a najchętniej zatrzymałaby nas na oddziale, to wolę zdać się na swoją intuicję i ewentualnie poczekać do jutra.
Biedne to moje dziecko. Tak długo sobie świetnie radziła, ale organizm osłabiony po ostatniej chorobie i niewiele jej było trzeba, jak widać. Cały czas ma robioną inhalację i nie było widać najmniejszych objawów przeziębienia. Ech..sama nie wiem skąd to się bierze… Trzymajcie kciuki, zeby szybciutko przeszło!!!!!
Kochani, miłego wieczoru świątecznego. Mam nadzieję, że święta były udane!

1 komentarz:

  1. ~Liv
    26 grudnia 2012 o 23:41

    Kochana, aż mnie ‚zatkało’… Tak mi przykro…
    Agi, masz szybciutko wyzdrowieć…
    Swoją drogą, u nas w Wigilię było paskudnie, trochę na plusie, plucha nieziemska – przemokły mi buty i cały dzień się później trzęsłam, nawet w swetrze przy gorącym kominku.
    Całuski, Dziewczynki – przytulam Was.

    AnkaJ
    28 grudnia 2012 o 10:13

    Mnie też przytłoczyła ta nagła choroba. Jeszcze w Wigilię piękne zdjęcia Agniesi z misiem, z rodzicami w Pierwsze Święto i proszę. Wieczorem taki numer wywija mi moje dziecko ;) No ale już zaczynamy wracać do zrdrowia. Tylko ja poczułam dodatkowe zmęczenie. Chyba jednak potrzebyję tego wyjazdu na Sylwestra do Piły. Trochę wariactwa się przyda!
    Również przytulam!

    ~Liv
    28 grudnia 2012 o 13:56

    Jeśli czujesz, że powinnaś poszaleć w Sylwestra, to znaczy, że powinnaś poszaleć w Sylwestra:)
    Tego jestem pewna:)

    ~Anna
    28 grudnia 2012 o 01:09

    Aguś już lepiej? to wirusówka? mam nadzieję, ze jest lepiej Twoje wyczucie i miłość są lepsze od niewiedzy – wiedzy niejednego lekarza, ale wiem że ma się stracha, czy aby….
    Kochani sił, sił, zdrowia zdrowia, Agusia Tobie moc zdrowia
    Ania dziękuję za wpis

    AnkaJ
    28 grudnia 2012 o 10:10

    Tak Aneczko,już znacznie lepiej. Wczoraj jeszcze wieczorem mały kryzys, ale dzisiejsza noc już była dosyć spokojna. Można powiedzieć „normalna” :)
    Buziole

    OdpowiedzUsuń