sobota, 10 kwietnia 2010

Jak bardzo boli…. /10 kwietnia 2010/

Minął prawie tydzień od ostatniej notki. Nie pisałam bo jakoś nie było kiedy. A tak przy okazji chciałam Wam przekazać informacje na które czekałam a miałam się dowiedzieć w piątek. Niestety, ani o ssaku się nie dowiedziałam, ani o miejscu turnusu. Jedno co mogę powiedzieć, to przepisałam się na turnus od 16 maja. Powód jest prosty. Otóż okazało się, ze turnus od 26 kwietnia do 9 maja ma odbyć się w Krynicy Zdrój. Pięknie, ja nie mówię, że to nie fajny ośrodek i piękna okolica. Też kocham góry. Jednak Agniesi kręgosłup tak ucierpiał, że skutki odczuwamy do dziś. W przyszłym tygodniu się dowiem gdzie ma się odbyć kolejny turnus, ale na 90% nie w Krynicy Zdrój.
Agniesia dosyć dzielnie znosiła w tym tygodniu rehabilitację. We wtorek ciocia Asia poustawiała jej kręgosłup, ale nie było wielkich strat. W środę był tylko masaż i ciocia bioterapeutka. No i koniec końców mamusia musiała obiecać, że na spacerek pójdziemy po południu. Jednak zawarłam z Aginkiem umowę. Pójdziemy na spacerek, ale po powrocie, ćwiczymy! I wiecie co? Pozwoliła mi wykonać całkiem dużą ilość ćwiczeń. Moja usłuchana dziewczynka. W czwartek miała już komplet i masaż, i ćwiczenia, a także spacerek i mamine ćwiczenia. Wieczorem jednak była jakaś nieciekawa. Nie wiem co się działo. Była nerwowa i miała dużo wydzieliny. Bałam się, że się przeziębiła na spacerku, bo to powietrze jest jeszcze bardzo zdradliwe i trochę mi zmarzła. Niby słoneczko świeci, ale jak zawieje to zimno. Musiałyśmy wejść do marketu, żeby Agniesia się ugrzała. Dopiero potem poszłyśmy do domku.
W piątek jednak okazało się, że to nie przeziębienie. To ból kręgosłupa. Sonia już na moją prośbę wymasowała Agusi plecki, a Asia była dopiero po 17. Po masażu Agusia dostała takich bóli, że musiałam jej podać Ibum. Dopiero wtedy się uspokoiła. Uszykowałam plaster i Asia ją zatejpowała. Ciotka była załamana i przerażona jak nastawiała naszego małego gluta. Tak strasznie chrupało. Do tego lewą stopę tak strasznie wykrzywiła, ze nie można było jej poprawić i naprostować! Byłyśmy przerażone. Na szczęście dzisiaj już jest lepiej z nóżką. Nie jest to co było, ale zawsze to jakaś poprawa i nadzieja, że to tylko skutek bólu. Agniesia była wykończona i w nocy obudziła mnie chyba tylko raz czy dwa razy. Za to rano już odczuwała ból, ale wystarczyło przełożyć ją na drugi boczek i lepiej. Dzisiaj znowu musiałam zadziałać środkiem przeciwbólowym. Tak bardzo ją bolało, że nie mogłam jej uspokoić. A zanim zaczęło działać, to prawie pół godziny się męczyła. Nie mogłam znaleźć jej pozycji w której by było lepiej. Wieczorkiem, już profilaktycznie też dostała. Na noc nie daję, zobaczymy, może prześpi i będzie ok. Oby tak było, bo to moje biedne dziecko tak bardzo się namęczy i nacierpi! Jakby tego wszystkiego mało było!!
 Agi wykończona na piątkowych zajęciach
 Agniesiu, moje Ty kochanie! Powiedz mamusi jak mam to zrobić, żeby Cię tak nie bolał kręgosłup! Będziemy teraz tejpami zaklejać żeby jak najmniej Cię bolało i żeby się troszkę „uleżały” kręgi. Kocham Cię mróweczko i bądź dzielna!!

1 komentarz:

  1. sasecia85@buziaczek.pl
    13 kwietnia 2010 o 14:50

    Aginuś pocieszę cię… ciocia która ma tak samo na imię jak twoja mamusia też cierpi na kręgosłup i wie jak cierpisz… łączę się w bólu z tobą.

    OdpowiedzUsuń