Niestety, przytulasy Agniesi z ostatnich dni, to skutek rozwijającej
się choroby. Maluda ma zawalone górne drogi oddechowe (na szczęście). Na
oskrzela jeszcze nie zeszło. Już wczoraj podałam Aguni rutinaceę i
podkleiłam stópkę Kinotakarą. Niezłe błotko było rano na torebce po
odklejeniu. Dzisiaj też przykleiłam, na drugą nóżkę. Jeszcze dwa
plasterki mi zostały.
Najpierw pojechałam z Agi do naszej Pani
bioterapeutki. Wykryła potworny ból kręgosłupa i kiepską pracę nerek.
Jak Pani Danusia pracowała z Agi, umówiłam się z Panią doktor. Tak więc,
w drodze powrotnej wjechałam do przychodni i okazało się, że Agi jest
na pograniczu antybiotyku. Na razie spróbujemy wyjść z tego bez takich
leków naturalnymi metodami. Pani Danuta „poczarowała”, kinotakara
podklejona. Oprócz tego inhalacja i oklepanie. No i oczywiście zwykłe
leki na przeziębienie. Mam nadzieję że się uda!
Dobrze, że nasi
rehabilitanci są zaraz przy przychodni. Nie wiem jak bym sobie
poradziła, bo Pani doktor przyjmuje na pierwszym piętrze, a ja już nie
daję rady jednocześnie nieść ssaka i Agniesi. Nie ma takiej opcji. Tak
więc zadzwoniłam po prośbie i Mirek przyszedł i przyniósł mi ssak. A, że
potem szłyśmy na masaż do gabinetu, to pomógł mi ponownie. Dzięki
wielkie!!!
Ach, jeszcze zważyliśmy mojego skarba, i okazało się, że
waży 15,4 kg! Powiem Wam tylko, że wcale już nie jest grubiutka.
Agniesia wyciągnęła się tak, że spodnie, które podwijałam przed
wakacjami, teraz trzeba było odwijać. Spodnie, które były do kostek,
zrobiły się 3/4, czyli tak jak powinno być. Moja duża dziewczynka!!!
Agniesiu, zdrowiej szybciutko i udowodnij, że żadnych antybiotyków nie trzeba!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani,
jutro (a właściwie dzisiaj) wielki dzień. Zosia Nowak będzie miała
operację serduszka w Monachium. Pan profesor, po cewnikowaniu,
stwierdził, że decyzję o sposobie operacji podejmie dopiero w jej
trakcie. Módlmy się, żeby udało się uruchomić lewą komorę serduszka i
żeby podjęła ona pracę prawidłowo! Niech Zosieńka wraca jak najszybciej
na rehabilitację! Justynko jesteśmy z Tobą, pamiętaj o tym i bądź jutro
silna!!!!! Zapalcie, choć na chwilkę świeczkę, za powodzenie operacji i
zdrowie Zosieńki! Operacja zaczyna się między 9 a 10. Potrwa
przynajmniej 8 godzin. A to mała Zosia jeszcze w domku!
~Ania ze Szczecina
OdpowiedzUsuń10 września 2009 o 07:04
Witaj Aniu!Zaglądam ,,tu,, codziennie i jestem na bierząco w temacie.Agi pewnie uniknie antybiotyków,da radę Nasza Królewna, przecież wiemy co Ona ,,potrafi,,.ale dzisiaj moje myśli krążą wokół Poli Wesołowskiej i Zosi Nowak!!One dzisiaj walczą o ŻYCIE!!!Pola w domu ,przy rodzicach kochających,a Zosia na stole operacyjnym z Mamą,która będzie stać za drzwiami .Jestem zPolą i Zosią myślami,dobrymi myślami i wiem ,że wielu ludzi dobrej woli jednoczy się z tymi MAŁYMI WOJOWNICZKAMI.One dzisiaj potrzebująnaszej pomocy szczególnie.Ciebie i Agi gorąco pozdrawiam i czekam na DOBRE wieści z Monachium!