czwartek, 1 stycznia 2009

Kiepskie zakończenie i nienajlepszy początek. /1 stycznia 2009/

Nowy Rok się zaczął, a tu jakoś nam nie do śmiechu. Fakt, ostatnie dni rehabilitacji w starym roku, były super i Agiś sprawiła nam niezłą frajdę. No ale po kolei.
Jestem tak zakręcona, ze pojechałam z Aginkiem do naszej Pani bioterapeutki zamiast na 14, na 11. Na nasze szczęście Pani Danuta to bardzo wyrozumiała osoba i przesunęła następny zabieg o godzinę i nas przyjęła. Agiś troszkę ją wystraszyła, bo nie dosyć, że zwymiotła obiadek, to jeszcze dostała dreszczy i zaczęła kichać. Wszystko razem. Zrobiło pokazówkę moje dziecko. Podobno to dobry znak, więcej reakcji i te drgawki. One jednak pojawiły się jakieś dwa – trzy tygodnie temu.Wygląda to mniej więcej tak jak dreszcz przebiega Wam po plecach i was wstrząsa. Tylko takie coś miała Agiś przed ukończeniem roczku. Wtedy po wizycie u neurologa mieliśmy zlecenie na EEG, które już opisywałam. W skrócie powiem, że nie doszło ono do skutku. Drgawki w tamtym przypadku ustąpiły samoczynnie. Mieliśmy nadzieję, że teraz też tak będzie. Neurolog kazała obserwować.
Asia przyjechała na 15 i zaczęła ćwiczenia z Agusią już od początku zadowolona z jej wiotkich nóżek i bioderek. Agiś całkiem skłonna do dyrygowaniem zajęciami, przy najbliższej sposobności przeszła do stania. I nie było zmiłuj! Ubawiłyśmy się z Asią co niemiara. Podczas masażu buźki, Aginek Asię potraktował obiadkiem. Pewnie dawała do zrozumienia, że nie jest głodna. Jednak, jak dostała czekoladkę do buźki śladu po niej nie zostało. Wciągnęła cały kawałek. No i znowu wymęczona po ćwiczeniach padła i spała do wpół dziewiątej.
W środę mieliśmy na raty spotkania z Asią. Aguś była tak mięciutka, że znowu zaskoczyła ciocię. A jak tatuś opowiedział, że wieczorem zginała rączki w łokciach to ciotka już w ogóle była zaszokowana. Przy ćwiczeniach, ciocia Asia przeszła do dodatkowego zajęcia, a mianowicie połykania śliny podczas ćwiczeń. Okazało się że Aguś całkiem sprawnie współpracowała. Bardzo dużo tej ślinki wcale nie uroniła. Aginek podczas ćwiczeń polubiła nową pozycję „na Małysza”. Podczas takiego wygięcia cały kręgosłup i mięśnie grzbietu pracują samoczynnie. Za drugim razem Asia przyjechała okleić Agusi rączki.
Jednak nie może być za dobrze. Krótko przed północą Agiś zafundowała nam niezłego stresa. Dostała ataku padaczki. Nie wiedziałam jak się zachować, jak jej pomóc. Intuicyjnie odwróciłam ją na bok i przytrzymałam. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale pomogło. Maluda się uspokoiła. Nie był to jednak koniec „atrakcji” w tą cudną sylwestrową nockę. Po 4 obudził mnie przyspieszony i nienaturalny oddech Aginka. Okazało się, że to kolejny atak. Aginek rzucał głową po poduszce, miała oczopląsy i drżenie kończyn. Zrobiłam jak poprzednio. Pomogło. Dałam jej pić i dalej zasnęła.
Korzystając z obecności Arka przespałam się trochę wieczorem. Znowu strach usnąć! A miało być lepiej… Sen u trzech osób jednocześnie, przedstawiający Agusię tak samo. To przypadek? Zna się ktoś na snach? Aguś siedzi samodzielnie, uśmiecha się. Nie jest jeszcze zupełnie sprawna. Widać po niej chorobę i spastykę, ale słyszy, rozumie i reaguje!
Aguś zrób nam prezent! Spełnij sen cioci Asi, pokaż rączką mamę!

1 komentarz:

  1. the_redhead@onet.eu
    1 stycznia 2009 o 22:13

    Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu, a teraz sama zaczynam pisać w związku z tym pozwoliłam sobie dodać go do moich ulubionych. :)Życzę Wam wszystkiego dobrego!redhead (theredhead@blog.onet.pl

    ~tygrysek235
    2 stycznia 2009 o 18:45

    Biedna Agi..mam nadzieje, ze te ataki wiecej sie nie powtorza…I oczywiscie ze Wasze sny beda prorocze :) obyscie (i my wszyscy) sie tego jak najszybciej doczekali..Buziaki dla krolewny :*

    ~Kasia
    3 stycznia 2009 o 20:15

    Mam nadzieje,że maleńka królewna spełni proroczy sen cioci…wszyscy trzymamy mocno kciuki i wierzymy w Ciebie skarbie :)))

    ~KASIA819
    4 stycznia 2009 o 22:06

    ANIU MIMO IZ NIE KOMENTUJE CZĘSTO JAK DAWNIEJ, ALE CZYTAM tWOJ BLOG..MAM NADZIEJE ZE AGINKA ATAKI JUŻ SIE NIE POWTORZA I OBY TEN SEN SPEŁNIŁ SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ! ANIU TAK JAK PISAŁAŚ TAMTEN ROK BYŁ JUZ LEPSZY OD POPRZEDNIEGO..A TEN- NIECH BEDZIE JESZCZE LEPSZY, MOZE NAWET NAJLEPSZY?:)AGUS OBUDZ SIE SKARBIE-CZEKAMY!!!

    ~mama Wiktorii
    8 stycznia 2009 o 13:07

    Aniu lubie do Was zagladac i czytac Twoje wpisy. Jestes niesamowitą matką, trzymam za Was kciuki i podziwiam Cie bardzo mocno. Mama Wiki z OI

    ~ElSzym
    9 stycznia 2009 o 21:06

    Cześć Aniu. Czytam oczywiście od samego początku, ale ostatnio trochę się zaniedbałam, a później wahałam, czy napisać o moim śnie (ale jak mówią sen mara – Bóg wiara…..). Teraz wiem, że powinnam. Mnie i Czarkowi w Nowy Rok śniło się to samo : Agunia chodząca po wiesz jakim podwórku i śmiejąca szczerze, samodzielnie siedząca i mówiąca – niewiele, ale jednak. Czarek nazwał to bububububu. Ale to przy obecnej sytuacji sen-marzenie. Mam nadzieję, że to prorocze sny i trzymam kciuki. Pozdrawiamy naszą księżniczkę i jej rodziców.

    ~edyta7720
    19 stycznia 2009 o 08:18

    witamśledze wasz blog od dwóch dni,jak juz pisałam jestescie dzielni ,trzymam kciuki,chciałabym wam pomóc ale niewiem jak,,coś wymysle całuski

    OdpowiedzUsuń