Agi się przeziębiła!!!
Nasza Pani doktor to zawsze wie kiedy urlop brać! A i tak jest kochana,
telefoniczne zalecenia na razie pomagają i mam nadzieję, że obejdziemy
się bez antybiotyku. Ale i tak już za Panią Beatą się stęskniłyśmy i na
pewno w przyszłym tygodniu może się nas spodziewać! Jakoś wstrzelimy się
w ten tłum pod drzwiami.
Już się mogą nas bać! A tak poważnie to będziemy potrzebowały
skierowanie do Warszawy i wolałabym aby Pani Beata ją osłuchała, bo jak
na złość, nie przyjechali nawet z hospicjum!
Wczoraj byłyśmy jeszcze
u naszej Pani bioterapeutki. Powiedziała, że proces leczenia się
zaczął. Jaki jednak skutek odniesie tego nie wiemy. Cóż, skoro lekarze
ręce rozkładają, może Pani Danucie uda się nam pomóc i małego uparciucha
przekonać do powrotu. Stwierdzam stanowczo, że jestem gaduła straszna.
Nic na to nie poradzę. Z Panią Danutą świetnie mi się rozmawia i chyba
będę musiała dopłacić za gadulstwo!
Dzisiaj przyjechała do Aguni
Karolinka. Zachwycona Agunią. Nie widziała jej jakieś trzy miesiące.
Ostatnio w czerwcu. Nie dosyć, ze urosła, to jej spojrzenie się
rozjaśniło. Karolinka w zastępstwie Soni, która znowu leniuchuje się na
urlopie. Niektórzy to mają dobrze… Karola jednak dzielnie zastąpiła
sadystyczną Sonię i tak wymęczyła moje biedactwo, że zaraz praktycznie
usnęła.
Odwiedziła nas dzisiaj ciotka Żaklina, fajnie. Pogadałyśmy
sobie, bo dawno już się nie widziałyśmy a na gg to żadna rozmowa. My
musimy się widzieć. Wkrótce znowu się spotkamy, może za tydzień się uda.
Zobaczy się.
Dzisiaj to taki w ogóle dzień odwiedzin. Pojechałam
jeszcze do mojej Kasieńki. Kurcze nie mam czasu, żeby widywać się ze
wszystkimi tak często jak bym chciała! A szkoda. W przyszłym tygodniu
muszę umówić się z Dagmarą.
Wracając do Kasieńki, to wygląda
ślicznie! A jej mały nicpoń w brzuszku daje popalić. Mówię wam będzie
dziewczynka! Fajniusio się gadało, a czas tak szybko płynie.
Wróciłam
Agula już spała. Bidulka jest cały czas osłabiona i nawet jej się
wygłupiać nie chce. Na razie oskrzela ma chyba czyste, więc myślę, ze
jakoś przetrwamy, bo tak na poważnie to nie chcę nadwyrężać dobroci
naszej Pani doktor.
Dostałam ostatnio dwie paczki. W tym wszystkim
zapomniałam napisać i podziękować. Karolinka ponownie zaopatrzyła nas w
fajniusie misiaki i kule świecące, a także talizman turecki – oko
proroka. Nie wiem jak to działa, ale udało mi się już ocalić życie spod
kół ciężarówki (jego wina, zdążyłam się zatrzymać na rondzie). A od
Agatki paczka z ciuszkami. Wszystkie jak na Agi szyte. Spodnie za
długie, ale to się podwinie, będą na dłużej. Agi nie biega i nie
niszczy, to na trochę starczy. Musze jeszcze wykombinować kurteczkę taką
przejściową między jesienią a zimą. W sklepie oglądałam taką jaka
byłaby dla Agi najlepsza. Cena jednak spowodowała, ze ewakuowałam się
stamtąd natychmiast. Za swoją dałam mniej ponad rok temu!! Wtedy jeszcze
było mnie stać na nowe ciuchy dla siebie i Agi.
Dzisiaj inaczej przeliczam pieniądze i są inne priorytety. Dobra
nieważne, damy radę! Musimy! Tyle osób w nas wierzy, że nie może być
inaczej. Musi być dobrze! Uda nam się!!! Prawda???
Agunia pomóż mamie udowodnić, że jesteś tą jedną z miliona!
~Dana
OdpowiedzUsuń19 września 2008 o 09:43
Cyt.”Musi być dobrze! Uda nam się!!! Prawda??? ” Oczywiście!!!! Całuski dla Was!:-)
julian0@poczta.onet.eu
19 września 2008 o 14:02
Witaj Aniu…podaj mi proszę na maila wymiary agniesi (dłogość rekawa, nogawki)…zreszta ty mamusiu wiesz o jakie wymiary chodzi…bardzo chcielibyśmy wysłać wam coś dla Agniesi…mieszkamy w Szkocji wiec troszkę to może potrwać ale chcielibyśmy wam podarować coś od siebie…jeśli to będzie możliwe spełnij moją prośbe proszę.trzymajcie się cieplutko kochani
~ciocia S....
25 września 2008 o 14:18
…hah…no tego bym sie po tobie nie spodziewała :) „sadystyczną Sonię” wiesz co??;p a po powrocie przynajmniej tak moją Gusie wygłaskałam, że och i ach:) ja tu widze, że musze na bieżąco śledzić Twoje – Wasze postepki:) buziaki