Wiecie kochani, chyba udało mi się na jakiś czas pokonać chandrę. Na
jakiś czas, bo niestety wiem, że jest to nieuniknione. Niestety. Cóż
takie życie. No ale…
Dzisiaj dzień całkiem superancki był. Wczoraj
też całkiem nieźle. Koło południe przyjechała Asia na masaż. Wymasowała
bąblowi buziuchnę i faktycznie miała buźkę obolałą. Zanim przyjechała
Asia dostałam zaproszenie na kawkę do firmy. Kochane dziewczynki, dawno
tam nie byłam. Szef pozwolił mi skorzystać z ksera, super. Agi była z
mamusią, a jako wkupne zabrałyśmy troszkę placuszka do kawki. Po
powrocie Agi spała jak suseł.
A dzisiaj dzień pełen zajęć. Już o świtaniu (na 9.30 skandal) do Asi do gabinetu. To był nasz pierwszy raz.
Było ekstra. Trzeba było widzieć Agi jak się psociła ciotce. Teraz już
wiemy, ze nie można zaczynać od ćwiczenia klęków z Agulą. To dla niej
zachęta do zabawy i ciotula miała mały problemik.
A lustra na sali bardzo przypadły jej do gustu. Ja już czasami tracę
orientację czy ona rzeczywiście nic nie widzi. Tak się wpatrywała w
swoje odbicie, że zaczęłyśmy wątpić. Myślę jednak, że to tylko połysk
lustra powoduje, że wzrok Agunia kieruje właśnie w tym kierunku. Muszę
powiedzieć, że zajęcia całkiem udane.
Po 13 przyjechała ciotka Dana z
psiakami. Super!!! Były dzisiaj obydwa. Agi na Mai leżała jakieś dwie
godziny i Maja nawet nie protestowała. Spała razem z Agi. W pewnym
momencie tylko sobie ułożyła Agunię wygodniej, pokręciła bowiem tyłkiem i
spały obydwie panie dalej. No ale to po zajęciach odbyła się zasłużona
półgodzinna drzemka.
A na zajęciach Agunia całkiem rozluźniona i
wesolutka. Tanula tylko patrzyła z której strony podejść żeby polizać.
Mały słodziak! Aginek miała takie rozprostowane paluszki, że przez całe
zajęcia jej tak zostały. W zasadzie, trudno powiedzieć, kiedy schowała
kciuk do środka. Paluszki od stóp też udało się rozprostować. No i jak
zawsze najlepszy był masaż kręgosłupa. Oj chyba czekała Agi dzisiaj na
pieski. Trudno będzie z piątkiem, bo jedziemy do neurologa i nie damy
rady zdążyć na pieski. Może Danuś da rade w sobotę, zobaczymy… No mówi
się trudno, żyje się dalej i czeka do wtorku!
Tylko
jeszcze przed wyjazdem dwa futrzaki dostały takiej głupawki, ze
myślałam, że padnę ze śmiechu. Zaczęły się „gryźć” Maja i Tana. Wielki
mały pies. Taka mała a taka zadziorna ta Tana. Wlazła na Maję, żeby ją
zdenerwować i sprowokować do zabawy. Najlepsze jest to, że bawiły się u
mego boku, a ja siedziałam z Agi na podłodze i trzymałam ją na kolanach.
Nawet przez przypadek nas nie zahaczyły! I mi naprawdę nie przeszkadza,
że muszę później zająć się dywanem. Te psiaki wynagradzają to mi swoim
przyjściem!
Niestety zaplanowana wizyta mi nie wyszła. Umówiłam się z
Dagmarą, ale Arkowi przedłużyło się w pracy a do tego u Dagmary
choróbsko się rozpanoszyło. Jeszcze się dobrze jesień a tyle chorób. Mam
nadzieję, ze jakoś uda nam się przetrwać.
Chciałam coś wyjaśnić.
Przepraszam, za poprzedni post, ale nie miałam nic złego na myśli. Broń
Boże nie mam najmniejszych pretensji do moich rehabilitantek o to, że
płacę im za zajęcia. Mi chodziło ogólnie o system, ale tak troszkę
głupio mi wyszło. Czasem człowiek najpierw coś zrobi a potem pomyśli. Na
pewno bym ich nie zamieniła na żadne inne!!! Co to, to nie! Musimy to
wszystko razem przetrwać, a dzięki Wam moje Panie jest nam znacznie
łatwiej. Zawsze mam komu się wypłakać w rękaw! A za to żadna z Was nie
kasuje. Nigdzie nie ma wliczonego szkodliwego, za przebywanie z matką
dziecka! To ja jestem Waszą dłużniczką i nie wypłacę się do końca życia.
Dziękuję!!
Agi, mogłabyś już sama podziękować, czas najwyższy!!!
~Elwi
OdpowiedzUsuń17 września 2008 o 11:55
No wróciłaś do żywych! Tak trzymaj!A te psiaki to bym chyba na Twoim miejscu wycałowała, cudne są. (Chociaż nie jestem zwolenniczką takiej poufałości ze zwierzyną).Pozdrawiam
~AgaP
17 września 2008 o 12:50
No to rozumiem…..w myślach widzę jak się uśmiechasz……Buziaczki, …aż mi łzy w oczach stanęły z radości że już lepiej się czujesz.Sciskam Was bardzo mocno. Aga P
~Magdulenka
17 września 2008 o 12:56
no bardzooooo się cieszę że już z twoim humorkiem lepiej :)))))) Aniu takie posty czyta się ze łzą w oku ! Agi rozluźniona ,ty wesoła super aż lżej na sercu człowiekowi że komuś jest troszkę lepiej z samopoczuciem ! oby tak dalej !Pozdrawiam was bardzo serdecznie !!!!! Buziaczki dla małej królewny i kochana mała wielka prośba do Ciebie OBUDŹ SIE SKARBIE !!!!!!!!Całuje was dziewczyny ! Magdulenka z Nadią i Zuzanną !
~czarnyaniol
17 września 2008 o 14:14
Cudownie, że humorek i samopoczucie lepsze, właśnie od tego ma się przyjaciół by czasem pożalić im się w rękaw. Pozdrawiam serdecznie. Agulka słuchaj mamusi i wybudzaj się, chcemy usłyszeć w końcu tę cudowna wiadomość!!
~Dana
17 września 2008 o 15:15
:-)
~KASIA819
18 września 2008 o 17:21
OHH ANIU:) SUPER ZES JUZ W LEPSZYM NASTROJU, ZE DZIONEK TAKI ŚWIETNY BYŁ:) KOCHANA A JA MYSLE ZE WCZSNIEJSZY POST NIKOGO NIE URAZIL:)TRZYMAJ SIE CIEPLUTKO DZIELNA KOBITKO:)AGI MALEŃKA PORA NA POBUDKE..ZYSKAŁAŚ TYYLE CIOTEK ZE NIE MASZ WYJŚCIA:)BUZIAKI SKARBEŃKU