Witajcie w ten letni dzień Słoneczko w końcu postanowiło udowodnić nam, że to jednak lato Nie lubię jak jest tak ponuro i wietrznie. Dzisiaj wietrznie, ale chociaż nie ponuro
Mam dziwne wrażenie, że lato za chwilkę minie. Wiem, wakacje dopiero
się zaczęły, ale skoro już pierwszy tydzień lipca za nami, to i cały
lipiec cieknie bardzo szybko. Chyba mnie jakaś jesienna depresja od tej
pogody dopadła, czy coś, nie wiem. Nawet z Agnieszką nie bardzo mogę
wyjść, bo ciągle za mocno wieje, a ona ma bardzo wrażliwe oczy.
Na domiar złego, albo dobrego, zależy z której strony patrzeć. W
środę pękł ropień, po raz trzeci. Mam nieodparte wrażenie, że czeka nas
to jeszcze raz, bo ma on kształt owalny i tak jakby podzielił się na
dwie części. Ta jedna, którą nacinał 10 czerwca lekarz w Poznaniu, pękła
i pięknie się oczyściła, ale bąbel z drugiej strony jest. Zobaczymy, na
pewno nie mam zamiaru jechać z tym do naszego szpitala
Faktem jest, że na USG, Pani doktor znalazła dwa ogniska z płynem,
więc może tym płynem była owa ropa, a nie, jak naiwnie myślałam, osocze.
Ważne, że to się oczyszcza i muszę czekać co dalej.
Wczoraj byłyśmy z Agnieszką w Poradni Pedagogiczno – Psychologicznej.
Papiery Agnieszki wzięła Pani psycholog, która już poprzednio
przeprowadzała badanie. Tak chyba powinno być. Łatwiej jest osobie,
która miała styczność już z dzieckiem je ocenić, niż nowej osobie.
Agnieszka, pomimo działanie jeszcze leku, który ją usypia, całkiem
nieźle pracowała. Zareagowała na kołatkę, dzwoneczki, jak również
(niemal na zawałanie), udowodniła, że umie okazywać niezadowolenie, no i
trochę powzdychała, zapytana. Pani psycholog zaproponowała dopisek o
logopedzie, jak również wydanie opinii na 5 lat. Nam w to graj, bo o
wpisanie zajęć logopedycznych chciałam prosić, ale to zasugerowała już
Pani Małgosia, która chodziła kilka razy do poradni, żeby dowiedzieć się
jak najwięcej o pracy z Agnieszką. Miłe to, kiedy ktoś się tak bardzo
stara
PEG-i wymieniam co chwilka, no może nie aż tak często, ale w ciągu 8
dni, właśnie wymieniłam trzeci raz. Chyba jednak mamy za słaby cewnik
kupiony. Będę musiała założyć ten silikonowy, tylko on jest bardzo
sztywny i nie czuję się przy nim pewnie, rehabilitanci też.
Dodzwoniłam się do Pani doktor z Poradni żywienia i umówiłam się na
październikową wizytę. Pani pielęgniarka, niezależnie od terminu wizyty
odwiedzi nas, żeby zrobić badania krwi. Wcześniej jednak będzie
dzwoniła, z czego się cieszę. Pierwsza dostawa mleka, z Poznania już
przyjechała. Tak więc, jesteśmy już w poradni poznańskiej, stało się
Zapisałam nas na turnus w Mielnie, mam nadzieję, że na wiosnę będą o
nas pamiętać. W tym roku nie udało nam się tam dostać. Jakoś tak, męczy
mnie uczucie, że powinniśmy właśnie do nich jechać. Nie wiem dlaczego
tak mnie to prześladuje. A może to zwykła tęsknota z a Bałtykiem? Nie
byliśmy tam już…3 lata… Matuchno, jak ten czas ucieka! może będziemy
już miały nowy wózek, kto wie, kto wie…
Mogłoby się to wietrzysko uspokoić. Muszę jechać na pocztę, poszłabym
z Agnieszką, ale przy tym natężeniu wiatru się nie da wózkiem. Uciekam
Agnieszce śniadanie uszykować, bo się Stokrotka moja wyspała i wzdycha,
wołając matkę, która sobie przy kompie siedzi cichutko, licząc na to, że
jeszcze te 5 minut może pośpi
Odpoczywajcie, z pewnością macie ciężki tydzień za sobą, i kolejny tydzień pracy, przed sobą. Wszystkiego dobrego
~Lila Liv
OdpowiedzUsuń5 lipca 2014 o 16:06
Nie wiem,może jestem przesądna baba,ale wierzę,że jeśli ‚coś’Ci mówi,że macie jechać do Mielna,to tego ‚czegoś’nie można lekceważyć i bardzo dobrze,że Was zapisałaś.Jak mnie ‚coś’mówi,że mam coś zrobić,to robię i często się okazuje,że właśnie dobrze się stało…U nas dziś pochmurno,wietrznie i ciepło,no ale ja akurat wszystko lubię poza plus 35 w cieniu,więc mnie to nawet pasuje:)
Leniuchujcie jak najdłużej i niech jak najdłużej będzie ‚nudno’;)A że trafiłyście na panią psycholog,która się stara,to tylko się cieszyć:)
Buziaki dla Agnisi***I dla Ciebie,oczywiście też***
AnkaJ
5 lipca 2014 o 17:27
Tak jak mówisz Liluś, najważniejsze jest słuchać intuicji. Staram się, ale czasami się gubię i niestety przegapię ten szept do ucha. Mam nadzieję, że uda nam się wyjechać i to będzie dobrze wykorzystany czas :)
Tak, leniuchujemy dzisiaj, nawet auto umyłam i odkurzyłam. Agnieszka dzielnie pęka baloniki, już drugi dzisiaj wymieniony ;) Teraz leży na huśtawce i delektuje się świeżym powietrzem. Lecę do niej, trzeba jej pić dać, bo tata jak zwykle zapomniał :)
Buziaki!!!
~AO
8 lipca 2014 o 17:27
Ehh, ten ropień!:( Dałby już spokój!
Świetnie, że poradnia się postarała:)
U nas po 4 dniach ciepła, nastąpiła burza i lekkie ochłodzenie. Mam nadzieję, że tylko chwilowe, bo ja zdecydowanie wolę jak jest ciepło i słonecznie. Nawet bardzo ciepło.
Miłego leniuchowania w sprzyjających warunkach ogodowych;) Pozdrowienia***
AnkaJ
9 lipca 2014 o 20:28
U nas tez się lekko ochłodziło dzisiaj. Podobnie jak wczoraj dzień zakończył się ulewą i burzą. Nie jest fajnie, bo w dzień za ciepło, żeby iść na dwór, a jak się ochłodzi, to zaczyna padać. Agnieszka nie ma kiedy się przewietrzyć. Na jutro cały dzień opadów zapowiadają…
No ale nic, mam nadzieję, że w końcu przyjdzie czas, że i na dworek będzie można iść :)
Pozdrawiam gorąco i udanych wakacji życzę :)
~Longina
9 lipca 2014 o 11:26
Będę trzymała mocno mocno kciuki by się udało z tym Mielnem. Jakby co to jadę z Wami, choćby w walizce :P
Może ta druga część ropnia pęknie i wszystko się ładnie oczyści.
Leniuchujcie ile się da, należy Wam się.
buziaczki :*
AnkaJ
9 lipca 2014 o 20:32
Kochana, mam nawet całkiem sporą walizkę ;)
Na razie cisza z ropniem, goi się. Pożyjemy zobaczymy… Na razie zaczynam podejrzewać u Agnieszki alergię na pyłki traw. Jakiś niepokojący katar się jej pojawia przy wietrznej pogodzie, a nawet jak okno w nocy jest otwarte. Muszę zrobić dochodzenie ;)
Buziaczki kotek!!