niedziela, 3 sierpnia 2008

Pracowity weekend. /3 sierpnia 2008/

Jesteśmy po kolejnych dwóch loteriach dla Maciusia. niestety pogoda nam nie dopisała. W sobotę było wietrznie i deszczowo. Przywiozłam Agunię na chwilkę, jednak nie było sensu, żeby marzła i odwiozłam ją do domu. Została z Arkiem. Nie spodziewałam się, że zabawa przeciągnie się do tak późnych godzin. Cała impreza skończyła się ok 1.30. My z siostrunią zmyłyśmy się koło północy, razem z loterią Maćka. Zabawa odbyła się na osiedlu Wschód. Trochę pomagałyśmy z Danusią przy grochówce i grilu, trochę przy loterii. Najbardziej podobał mi się występ Aleksandry Daukszewicz. Oleńka ma tak cudownie anielski głos, że łzy wyciska z oczu. Jej wykonanie „Cudownych rodziców mam”, doprowadziło do łez prawie całą żeńską publiczność. A tak swoją drogą, mam nadzieję, że Olka kiedyś zaśpiewa dla mojej Agi!
W niedzielę był Piknik Cantry. Na loterię niestety dojechałam dopiero tak koło 16. Moja Agi chyba wyczuła, że mama się znowu gdzieś wybiera bez niej, bo płakała, spinała się od samego rana. I tak w nocy nie za bardzo pozwoliła mi spać. Do tego stopnia była niespokojna, ze najpierw ja, a potem Arek leżał z nią na sobie. Wtedy się dopiero uspokajała. Generalnie pojechałam tylko na godzinkę. Wróciłam do domu koło 21. Jakoś tak zeszło. Sporo ludzi się kręciło i kupowało losy. Nawet wyjątkowo nie trzeba było za dużo tłumaczyć i po raz pierwszy zauważyłam, że ludzie odebrali to losowanie jako zabawę. Wiele osób, które wylosowały masaże Pani Asi było mile zaskoczonych i ciekawych. Sama jestem ciekawa czy skorzystają.
Wróciłam do domu, Agi juz spała. Jestem bardzo zmęczona, ale myślę, że znowu nie będę mogła spać. Zmęczeni muszą dopiero być rodzice Maćka. Oni się dopiero napracowali! Żeby tylko odniosło to jakiś konkretny skutek.
I znowu tydzień zaczyna się od nowa. Myślę, ze w przyszłym życiu się wyśpię, bo teraz to nie jest mi dane. Ale co tam, to niewielka strata. Od tego się nie umiera.
Wszystkim zyczę wiele sił na przyszły tydzień i samych miłych dni!
Moja Agi, Agi, wracaj do mnie kochanie…

12 komentarzy:

  1. ~polo
    4 sierpnia 2008 o 10:55

    ja nie powiedzialam ze ejestes zla matka, wrecz przeciwnie ! jestes niezwykla osoba, sadze tak mimo roznicy zdan w pewnych sprawach. przepraszam za poprzedni komentarz, jezeli sprawil Ci ból. mimo w roznicy poggladow wierze , ze Twopja coreczka sie obudzi i zycze Ci tego. nie wiedzialam o tej historii z zakonnica ale postapila okrutnie . przepraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. ~www.kacperekzielinski.bloog.pl
    5 sierpnia 2008 o 00:37

    Aniu jesteś super mamą,troskliwą,kochającą,masz OGROMNE SERDUSZKO,mając własne problemy często nie potrafimy wykrzesać z siebie uśmiech,dać dobre słowo innym,wydaje się nam że nasza tragedia jest najwieksza i nikt inny tak nie cierpi jak my,a Ty potrafisz sie śmiać,potrafisz wyciągnąć pomocną dłoń do innych,angarzujesz się cała w pomoc Maciusiowiwielkie brawa dla Ciebie dzielna KOBIETKO!!!! całuski w maleńki nosalek,śpiacej księżniczki

    OdpowiedzUsuń
  3. ~żabka
    5 sierpnia 2008 o 07:52

    Droga Aniu nie mniej mi tego za złe po prostu przeczytaj to co napiszę być może ta zakonnica o której pisałaś nie była wcale taka zła…Kochać.Dopiero teraz pojęłam, co to znaczy.Myślisz,że znasz to słowo?Wydaje Ci się,że je rozumiesz?Też tak myślałam.A jednak…Życie potrafi zaskoczyć.Kochać to nie trzymać za rękę.Kochać to nie prawić komplementy.Kochać to nie czuwać przy kimś na każdy czas.Kochać to nie płakać, gdy i on płacze.Kochać to…Tak po prostu- pomimo całego ogromu bólu-Pozwolić komuś odejśćI zacząć nowy rozdział…wiem że trudno zrozumieć to co napisałam ale być może twoja Agi jest jeszcze tylko dlatego że wy tego chcecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~danka
      5 sierpnia 2008 o 08:48

      Droga Żabko. Piszę do Ciebie, ponieważ przeczytałam Twoją wypowiedź. Jestem przy Ani i Agnieszce od samego początku. Jestem byłam i będę. Widziałam to Dziecko na Intensywnej terapii. Jako jedyna osoba poza rodzicami mogłam podejść do łóżeczka kruszynki. WIDZIAŁAM jak dziecko SAMO WALCZY o życie. To co napisałaś o miłości jest super piękne .ok Ale ostatnie zdanie że rodzice nie pozwalają jej odejść było okrutne. Nie widziałaś jak to dziecko walczy, jakie jest dzielne. Obejrzyj sobie zdjęcia na blogu i zadaj sobie pytanie czy to dziecko żyje bo rodzice tak chcą? To dziecko płacze kiedy jest smutne, uśmiecha się, reaguje na miłość, czułość, ból. Ludzie jak wy w ogóle możecie takie rzeczy wypisywać? W głowie mi się nie mieści. Pomyślcie trzy razy zanim usiądziecie do komputera. A droga żabko Agnieszce lekarze nie dawali szans na przeżycie. Sam ordynator mówił, że nie będzie samodzielnie oddychać, nie będzie reagować na ból itp. Na Boże Narodzenie sama zrobiła rodzicom prezent. W ten dzień lekarze odłączyli ją od respiratora, bo zaczęła samodzielnie oddychać. SAMA!!!!!!! I twierdzisz nadal że to rodzice chcą nie ona sama żyć????????? Pomyśl zanim zranisz słowem. Nie mów o śmierci, jeżeli nie znasz sytuacji. I nie mów jak poprzedniczka; sorry nie zrozumieliśmy się.

      Usuń
    2. ~żabka
      5 sierpnia 2008 o 10:44

      Wiedziałam, że ktoś mnie za to zgani…. no masz racje nie zrozumieliśmy się każdy dzień to walka o przetrwanie tyle że to walka z wiatrakami twierdzisz że nie wiem co to śmierć to jesteś w błędzie bo zbyt wiele razy widziałam jak jak ktoś jest dla kogoś. Zdaje sobie sprawę jak to wygląda, gdy ktoś czyta moją wypowiedź nasuwa się myśl: człowiek bez serca…. też tak pewnie bym pomyślała….. Jeżeli kogoś uraziłam ty co napisałam to przepraszam

      Usuń
    3. ~Asia
      6 sierpnia 2008 o 13:51

      Chciałabym tylko prosić wszystkich tak wypowiadających się a śledzących z zaciekawieniem losy Agnieszki internautów o pewne wyczucie i pokorę wobec trudnej, ciężkiej pracy jakiej dokonują i Rodzice i otoczenie jak i sama Agi. Nie przyjmę do wiadomości,że nasza praca to walka z wiatrakami choć wiem co żabka miała na myśli. Sama mam lepsze i gorsze dni- Agi także ma do tego prawo- dlatego jeśli czytacie,że coś się popsuło, gdzieś nam nie wyszło, pojawił się ból to bardzo proszę nie skreślajcie wszystkiego czego dokonuje mała Agi . Trzymam ją w rękach i wierzcie czy nie są momenty, są dni, że sama podnosi głowę, utrzymuje siad, wybija się z nóg do stania ( to zresztą jej ulubiona, psotna zabawa- ma zadowoloną minę) Nie bądźcie proszę tacy krytyczni bo największą mądrością jest słuchać ludzi i dawać im to czego tak naprawdę potrzebują, pozwolić by sami mogli decydować co jest najlepsze. Aniu, Agniesiu to dla Was; „Trzymaj się z dala od ludzi, którzy tłamszą twoje marzenia . Mali ludzie zawsze to robią. Jednak naprawdę wielcy sprawiają, że Ty także możesz stać się wielki.” Mark Twain

      Usuń
    4. ~omm
      9 sierpnia 2008 o 22:33

      Nie wiem żabko jak sobie to wyobrażasz, że jakakolwiek matka kochająca swoje dziecko, po wypadku czy przy urodzeniu chorego czy niepełnosprawnego dziecka, odwraca się od niego i mówi, że lepiej by było Ci gdzie indziej, niż u mnie pod sercem? ja sobie urodzę następne zdrowe? To ci dopiero miłość wspaniała.Każdy rodzic walczy o swoje dziecko ile starczy sił, każdy rodzic wie kiedy powinien przestać.A żabki swoje rady powinny zachować dla siebie.Życie jest nieprzewidywalne, pozwólmy każdemu przeżyć je jak chce.

      Usuń
  4. ~AGA
    5 sierpnia 2008 o 11:18

    22 lata temu,moja przyjaciolka urodzila synka bardzo chorego,lekarze nie dawali mu zadnych szans,a on wciaz zyl,wielka rozpacz calej rodziny,bylo to ich pierwsze dziecko,żal i rozpacz była i moim udziałem i czesto tez tak myslalam jak żabka,lepiej by sie stało gdyby to dziecko odeszło,nie cierpiałoby samo,a i rodzice kiedys przestaliby plakać,jednak On żył mimo wszystko i mimo wszystkim.Pożniej urodzilo im się jeszcze 3 dzieci w tym blizniaki,a Jarek rósł jakos sobie radził,rodzice byli szczęśliwi,kiedys moja przyjaciółka opowiedziała mi całą historie jego narodzin,jedno zdanie wyryło się w moim sercu i często do niego wracałam,może to sumienie odzywało sie za moje myśli po przyjsciu na swiat Jarka,długo musiałam czekac aby zrozumiec te slowa,bo az 15 lat wtedy osobiscie doswiadczylam i tez je wypowiedzialam ,OBOJETNIE JAKI,ALE NIECH ZYJE!!! W dzieciach bardzo chorych istnieje tak ogromna wola walki i zycia,nie wolno zarzucac rodzicom egoistycznego podejscia do spraw zycie/smierc,naszym obowiazkiem jest walczyc do konca,i utwierdzac takich ludzi w przekonaniu ze warto,bo naprawde warto ANIU,ja wierze głęboko że Agi się obudzi i da Wam rodzicom nieopisane szczęście i duma bedzię Was rozpierać widząc jak sobie radzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Madzia
    5 sierpnia 2008 o 15:29

    Ludzie co wy znaleźliście sobie tutaj pole do bitwy czy co??????????? sami sobie rzucacie kłody pod nogi Żabka powiedziała swoje zdanie i tyle nie mi ją osądzać czy słusznie czy nie bo nie wiem co ją do tego skłoniło. Tyle ile ludzi tyle zdań…… a zdania zawsze będą podzielone tak było jest i będzie a mały Aniołek jest cudowny nic dodać nic ująć

    OdpowiedzUsuń
  6. ~www.nnikiteczkaaa.blog.onet.pl
    5 sierpnia 2008 o 22:22

    Ostatnio wpadłam na tego bloga.bardzo mnie wciągnęło czytanie. Siedziałam do pożna i czytałam całą historię.Mam wielką nadzieje ze Mała Agi da rady. Przezwycięży przeciwności losu i pokaże jescze na co ją stac :) 3 mam mocno kciuki . I zaglądam z niecierpliwościa. Pamietejcie ze czasem w najmniej spodziewanym momencie zdarza sie coś nieprzewidywalnego. WTedy radość jest jeszcze większa :D Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  7. ~mk
    6 sierpnia 2008 o 13:40

    A jesli za kilka lat a moze i kilka m-cy wynajdą lekarstwo na wybudzenie każdego śpioszka, to co wtedy powiecie?? I coś jeszcze – sprawa życia i śmierci nie jest sprawą, w której „ile osób, tyle poglądów” – nie my to życie dajemy i nie man decydować kiedy i komu zostanie odebrane!!!! Agi, wierzę mocno, ze juz niedługo wrócisz do pełni zdrowia, na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~Madzia
      6 sierpnia 2008 o 15:05

      Do mk masz rację sprawa życia i śmierci nie jest kwestia poglądów bo życie nie jest ani celem, ani środkiem, życie jest prawem a stwierdzenie ile ludzi tyle zdań odnosiło się bezpośrednio do tego jak wszyscy zareagowali na wypowiedz Żabki większość ją skrytykowała Aga powiedziała że kiedyś też tak myślała a ja wyraźnie napisałam że nie będę jej osądzać bo po pierwsze nikt mi nie dał takiego prawa a po drugie nie wiem co skłoniło ją do napisania takiego czegośnie nie bronię jej ale też nie będę osądzać.

      Usuń