wtorek, 20 lipca 2010

Słoniątko /20 lipca 2010/

Jakoś przy tych upałach nie chce się siedzieć przy komputerze. Czasami  nawet wyłanczam go w ciągu dnia, bo nadal coś szwankuje. W sobotę padła karta graficzna. Na szczęście jakaś dodatkowa, zewnętrzna. Komp działa, ale nadal się resetuje co jakiś czas. Najbardziej brakuje mi gadulca, no ale co zrobić. Jakoś tak się dzieje, że jak go odpalę, to coś się skopie. Poczekam, może mój małżonek w końcu przeinstaluje system i znajdzie zbója co to sabotuje nasz sprzęt.
Upały nadal dotkliwie dają o sobie znać. Na spacerki wychodzimy po 18. W czwartek byłyśmy w Pile, no i po rezonansie schowałyśmy się u Eli. Do wieczora. Pomijam ten drobny szczegół, że miałam tam umówione bardzo sympatyczne spotkanie. Przyjechała bowiem Olka Daukszewicz, do sąsiadki Eli, Oli. Jak miło było się spotkać. Tak dawno się nie widziałyśmy, a ostatnio jakoś nawet mało rozmawiamy. Na szczęście udało nam się troszkę porozmawiać. W dobrym towarzystwie czas szybko mija i nim się spostrzegłam zrobiła się 20 i trzeba bylo jechać do domku. Co zrobić. Mam nadzieję, że wkrótce znowu się zobaczymy!!! Oleńko, głowa do góry!!!!
Co do mojej małej gwiazdy, to jest marudna. Wymyśliła sobie wiercenie i wzdychanie wieczorem, w nocy, nad ranem. Wszystko jest ok, jak ktoś się koło niej poloży. Wróciła do szantażowania rodziców!! Mała cwaniara! Ostatnio zauważyliśmy, że jest obolała. Dwa tygodnie bez moich Somitkowych kobietek…dramat. No i wyszlo szydło z worka już wczoraj. Okazało się, że najpierw Sonia po rozmasowaniu, nastawiła kręgosłup na boczku. Później piersiówki Karola pstrykała. No i dzisiaj kark rozluźnił Mirek. Trzeba było widzieć tę ulge w jej oczkach. Sama byłam w szoku. Jak w końcu Mirek z ulgą stwierdził, że puściły mięśnie karku, Agniesia zrobiła wielkie szczęśliwe oczy. Do tego rozluźniła się i uspokoiła. Moje małe biedactwo.
Dzisiaj w Pile byliśmy z tatą. Jechaliśmy na 17.15, więc daliśmy babci odpocząć. Przyszły tydzień jest ustawiony na czwartek, ale we wtorek, też będę musiała chyba skoczyć do Piły. Specjalnie na wtorek się umawiałam w jednym miejscu z Agi, a tu się okazuje, że Pani we wtorek nie może i albo środa, albo czwartek. Co robić. Jeszcze zobaczę, może przełożę z wtorku na czwartek tą dodatkową wizytę.
Jutro nam wypada wymiana rurki. Przez tą anginę, bałam się wymieniać w zeszłym tygodniu. Teraz Aginek ma już mniej wydzieliny, ale jak się wkurzy, to mi znowu zaciśnie dziurkę. Co to mnie nerwów kosztuje… Agniesia, już się spina jak Arek siada przy jej głowie i chwyta za kark. Chyba czuje pismo nosem.
Dzisiaj zważyliśmy małego słonika i okazało sie, że ma 17,1 kg. Wdaje mi się, że schudła, ale za to się wyciągnęła. Do tego nie jest ostatnio tak nabrzmiała. Nie gromadzi tyle wody w sobie. No i ta wersja mi się podoba. Nie wiem ile powinna ważyć czterolatka, ale Agi jest wysoka. Jest wyższa od swoich rówieśniczek.
Ty mój skowronku, mamusia strasznie Cię kocha!!!

1 komentarz:

  1. ~Longina
    22 lipca 2010 o 12:36

    Cześć moje słonka. Jakoś ostatnimi czasy mało u Was bywałam. Zresztą nie tylko u Was. Wiele rzeczy się wydarzyło i nadal dzieje i to pewnie dlatego. Sił i chęci jakoś brak. Cieszę się że u Was w miarę dobrze. Nasza królewna pewnie będzie modelką przy takim wzroście. Proszę kochani Was o modlitwę za męża mojej kuzynki, który jest w ciężkim stanie. pozdrawiam. Całuski dla Was moje dziewczynki

    ~Ania ze Szczcina
    25 lipca 2010 o 21:17

    Emocji,Szczęścia,Energii,Radości,Przyjażni,Miłości,Charyzmy,Sukcesu,Spełnienia w Wigilię Twoich imienin tego wszystkiego Tobie życzę Ania ze Szczecina

    ~ciocia renia
    30 lipca 2010 o 19:59

    Dziewczyny co u Was bo czekamy na wieści a tu cisza ? serdeczne pozdrowienia .

    ~ciocia renia
    30 lipca 2010 o 19:59

    Dziewczyny co u Was bo czekamy na wieści a tu cisza ? serdeczne pozdrowienia .

    OdpowiedzUsuń