Wrzucam linki ważne dla naszych maluchów. Jeżeli nie chcecie aby
Wasze pociechy szły do szkoły od 6 roku życia, podpisujcie, może
zdążymy!!!!!!!!
http://www.jaslo4u.pl/rodzice-szesciolatkow-protestuja-przeciwko-posylaniu-ich-pociech-w-tym-wieku-do-szkoly-newsy-jaslo-10814
oraz
http://www.rzecznikrodzicow.pl/miejsca.php
http://www.jaslo4u.pl/rodzice-szesciolatkow-protestuja-przeciwko-posylaniu-ich-pociech-w-tym-wieku-do-szkoly-newsy-jaslo-10814
oraz
http://www.rzecznikrodzicow.pl/miejsca.php
~Katia
OdpowiedzUsuń21 maja 2011 o 17:22
Ja nie bardzo rozumiem czemu nie chcecie aby dzieci szły do szkoły w wieku 6 lat. W bardzo wielu krajach świata sześciolatki i zaczynają naukę i dobrze sobie radzą. Co więcej, dzięki temu dzieci szybciej zakończą szkolę a potem studia. Polacy kończą studia magisterskie mając aż 24 lata, więcej niż nasi koledzy z UK, Francji i wielu innych krajów.Ja sama wolałabym móc wcześniej zakończyć edukację i szybciej się usamodzielnić, bo prawda jest taka że mając 24 lata byłam w zasadzie uzależniona nadal od rodziców bo studiując prawo nie byłabym w stanie nawet dorobić, co najwyżej mogłam liczyć na praktyki…. bezpłatne rzecz jasna. Własne dziecko chciałabym posłać wcześniej do szkoły, tym bardziej że w zerówce i tak dzieciaki się uczą liter, cyferek itd itd. Równie dobrze mogą to robić już w szkole, tym bardziej że nie oszukujmy się, ale minęły czasy gdy w klasach 1-3 siedziało się tylko w ławkach. Obecnie przeżyłam szok gdy zobaczyłam jak wygląda „nauka” takich dzieci, połowę czasu spędzają na dywanie i się bawią, niby edukacyjne gry ale to i tak zabawa. Dodajmy do tego jeszcze, że program jest coraz bardziej okrojony i dzieci uczą się coraz mniej (co widać zresztą po poziomie maturzystów….). Nie rozumiem czemu nie posłać zatem sześciolatka do szkoły- tak jak robią to miliony rodziców na całym świecie?
~AnkaJ
21 maja 2011 o 18:04
Nie mam nic przeciw posyłaniu dzieciaków wieku 6 lat do szkoły. Jednak obecnie nie są one nadal dostosowane dla takich maluchów. Jak sama zauważyłaś, jedyne co zostało „dostosowane”, to poziom nauczania. Obecnie w przedszkolach nie wolno nauczać dzieci czytania i pisania. Dlaczego? Nie wiem. Wiedza naszych dzieciaków jest coraz bardziej okrojona i to jest w tym najbardziej przerażające. Może to też wizja tego malucha z ogromnym i ciężkim tornistrem. Każdy jednak ma swoje zdanie na ten temat, prawda?Dziękuję za opinię, pozdrawiam!
~zak
OdpowiedzUsuń21 maja 2011 o 20:54
Ech, niestety mają panie tylko wizje tego, jak powinno wyglądać naucznie maluchów. W naszych polskich warunkach jest to na dzień dzisiejszy absolutnie niemozliwe, chociażby z powodów lokalowych prawie każdej szkoły. W wielu szkołach brakuje na kredę a co dpiero na odpowiednie pomoce dydaktyczne. Jesteśmy poprostu nieprzygotowani finansowo na wpuszczenie małych dzieci do szkoły. Jak wyobrażacie sobie malców na przerwie biegających wśród szóstoklasistów i rozwrzeszczanej reszty szkoły. A co p zakończonych lekcjach, kiedy to mama jeszcze w pracy, ano trzeba siedzieć na dusznej zatłoczonej świetlicy, gdzie w godzinach szczytu przebywa czasami nawet około setki dzieci i brak miejsca na przeprowadzenie fajnych zajęć. jedyna rozrywka to TV Video i komputer. Siedzę w środku tego bałaganu i mam dziecko, które mogłoby pójść juz do szkoły, ale ja nigdy sie na to nie zdecyduje, kiedy obserwuje np nauczycielke mojej starszej córki, która zadaje do do domu kilka, kilkanaście stron zadań, niby łatwych, ale jednak pracochłonnych, większośc prac plastycznych tez zadaje do domu, bo jak tłumaczy nie ma w klasie warunków aby rozłozyć farby przy prawie 30 – tce dzieci. A dyktanda, które serwuje po kilku miesiącach nauki w pierwszej klasie, kiedy to dziecko jeszcz nie nauczyło się wszystkich liter wskazuje że nie zajrzała do podstawy programowej.która rzeczywiście został bardzo obnizona ze względu na sześciolatki. Ja wiem, że nie wszedzie musi tak być, ale niestety jest w baaaaardzo wielu poskich szkołach, które przeładowane i biedne poprostu nie są same poradzić sobie z reformą. Na zachodzie sam budynek szkolny to kompleks, gdzie zanjduje wszystko co każde, zaznaczam każde dziecko potrzebuje. Tam nie ma przerw na rozwrzeszcacznym korytarzu, tam nie ma łazienki,gdzie malec brodą siega do umywalki, tam nie ma tłoczenia się w kolejce na obiad i nie ma 30 dzieci w jednej klasie wypełnionej po brzegi samymi ławkami. Tam wsystkie pomoce dydaktyczne są w zasięgu ręki nauczyciela i jest są przynajmniej dwie Panie, które pracują razem z dziecmi, anie stoją tylko na srodku przy tablicy i tłumacza 30 dzieci. To poprostu działa od dawna i jest PRZEMYŚLANE i odpowiednio przygotowane. U nas w Polsce jest pomysł sa pieniądze dla pomysłodawcy a z resztą musi sobie poradzić rodzic, nauczyciel,dyrektor no i cel doświadcznia, czyli nasze dziecko. Przykro mi ale to właśnie tak wygląda.
~AnkaJ
OdpowiedzUsuń21 maja 2011 o 22:27
Dobrze to ujęłaś!!!Pozdrawiam!
~ewa robson
21 maja 2011 o 17:34
Witam , dlaczego nie??? Moieszkam w Anglii 25 lqt moje dzieci zaczynaly szkole w wieku 4 lat . Jak moj synek dzisiaj 18 latek zaczynal szkole tez mialam mieszane uczucia wiecej na nie niz tak ale dzisiaj jestem przekonana ze to nie byl zly wybor bo on byl bardzo szczesliwy w szkole podobnie bylo z moja corcia o rok mlodza dzis oboje przygotowuja sie na uniwesytety i sa wspanialymi mlodymi ludzmi ktorym nigdy nie brakowalo milosci rodzicow i od wczesnych lat otoczeni sa cudownymi przyjaciolmi i oddanymy nauczyciecialami kazdy dzien bez szkoly uwazaly za stracony Odwagi mlodzi rodzice!!!!!!! . Z powazaniem Ewa Robson
~AnkaJ
21 maja 2011 o 18:11
Pani Ewo, może ma Pani rację. To jest też kwestia odwagi. Przyzwyczailiśmy się do systemu, który wykształcił wielu ludzi. Sama kończyłam 8 klas podstawówki i uważam, że to był lepszy system, niż obecny. Jednak nie o tym chciałam. Jak Pani napisała w Anglii posyłała Pani syna 14 lat temu do szkoły. U nas to dopiero się zaczyna i niestety szkoły i program są w fazie eksperymentu. Osobiście nie znam rodzica, który posłałby dziecko od 6 roku życia do szkoły, znam natomiast wielu, którzy posłali dziecko „starym systemem”. Pozdrawiam i gratuluję dzieci!
~Sasecia
OdpowiedzUsuń21 maja 2011 o 20:55
Aniu wybacz że to napiszę że to już od rodzica zależy czy pośle dziecko do szkoły w wieku 6 czy 5 lat to już sprawa rodziców. Zadaniem oświaty jest przygotowanie w przedszkolu do zerówki a potem szkoły przez zajęcia. Nie bój się szkoły w wieku 6 lat. Od małego trzeba przyzwyczajać dziecko do nauki bo potem dziecku się odechce. A tak to będzie ciekawe świata i nauki i trzeba dziecko zachęcać do nauki.
~AnkaJ
21 maja 2011 o 22:26
To nie tak, że dziecku się odechce uczyć, jak rok później pójdzie do szkoły Saseciu. Dziecko odpowiednio zachęcone przez szkołę i rodziców garnie do wiedzy zawsze. Tu chodzi o brak przygotowania szkół na przyjęcie takich maluchów. Rok dla takiego malucha to bardzo dużo. Twoje maleństwo pójdzie już do szkoły w nowym systemie, będzie miała 5 latek, zobaczysz jak bardzo krucha i delikatna jest :) To wszystko tylko troska o dobro naszych maluchów. Wszystko powinno być inaczej przygotowane. Najpierw szkoły dostosowane, program dopasowany, a potem wprowadzana reforma. U nas jest odwrotnie. Stąd obawa rodziców. Uważam, że słuszna.]Ucałowania dl;a uroczej Emilki :)
~babcia
21 maja 2011 o 22:40
też uważam ,ze 6-cio latki mogą zacząć naukę w szkole.Moja wnusia 6-latka właśnie pójdzie do 1-szej klasy w tym roku chociaż mogła pójść dopiero za rok.Decyzje podjęła sama matka (nauczycielka).
~Elena
22 maja 2011 o 11:49
Jeśli wrzucasz linki, to pozwól je skopiować, kto to będzie przepisywał. A poza tym, przykro mi to napisać, ale Agnieszka raczej nie pójdzie do szkoły, będzie miała nauczanie indywidualne chyba, więc w sprawie przygotowania szkół niech się wypowiadaj rodzice dzieci, które będą się w nich uczyły.
~basik71
22 maja 2011 o 12:06
Aniu ja mam wrażenie, że Ty boisz się rozpoczęcia nauki przez Agę, i po trosze to rozumiem bo to kolejne przestawianie planu dnia, dodatkowe zajęcia i jeszcze mniej czasu. Ale uwierz mi jeżeli trafisz na fajnych specjalistów to może to tylko pomóc Agnieszce a nie na odwrót. I im szybciej logopeda, psycholog czy inny specjalista zacznie pracę tym więcej dziecko skorzysta. Możesz wnioskować o nauczanie indywidualne w domu, dostosowujesz plan zajęć do rytmu dnia Agi.Od 4 lat mój Antoś ma indywidualne w domu, i wciąż brak mi słów by wyrazić wdzięcznoiść fachowości, wiedzy i zaangażowaniu Pań wpływających na rozwój mojego syna (nie tylko czysto edukacyjny, ale poprzez masażyki, ćwiczenia rączek, usprawnianie manualne, ćwiczenia wydmuchiwania noska, otwierania buzi itp.) Co człowiek to pomysł, warto z tego dobrodziejstwa korzystać dla dobra dziecka.A tak z ciekawości zapytam czy Agi korzystała do tej pory z wczesnego wspomagania rozwoju? Ps.rzadko piszę, ale śledzę losy Agi na bieżąco i stale Wam kibicuję:)
~AnkaJ
OdpowiedzUsuń22 maja 2011 o 13:08
Nie, nigdy nie korzystała. Masz rację, trochę się tego boję. Tak naprawdę jednak to serce mi się kroi, że Agi nie może iść normalnie do szkoły jak inne, zdrowe dzieci.Pozdrawiam kochana serdecznie!
~AnkaJ
22 maja 2011 o 13:12
Przepraszam, jeżeli nie idzie tych linków skopiować. Blog jest zabezpieczony przed kopiowaniem z wiadomych względów. Nie wiem jednak dlaczego nie idzie aktywować linków, znaczy raz można, a raz nie.Owszem, moje dziecko będzie miało indywidualny tok nauczania, niestety. Poproszono mnie o wklejenie tych linków, myślę, że to nie zbrodnia. Każdy z ludzi, mający dzieci czy też nie, ma prawo do własnego zdania i może takowe wyrazić. Nie rozumiem Twojego oburzenia! Pozdrawiam
~Lila
22 maja 2011 o 13:26
Troszkę Kochana przesadziłaś, nauczanie indywidualne to właśnie pójście do szkoły. Agi będzie pełnoprawną uczennicą i będzie mogła pójść do szkoły do koleżanek i kolegów np na uroczystość albo przedstawienie,nawet na normalną lekcję. Oczywiście, że nauka będzie odbywała się w większości w domku,ale dlaczego odbierasz Ani prawo do wypowiedzi w sprawie szkoły?
~AnkaJ
22 maja 2011 o 15:16
Dziękuję, za zrozumienie :)Pozdrawiam gorąco!!
~polaczka
23 maja 2011 o 11:00
Pamiętam kiedy myśmy zaczynali naukę szkolną mieliśmy w pierwszej klasie chyba tylko elementarz może jeszcze jakąś jedną książkę i dwa zeszyty: w kratkę i wąską linię. Teraz moja pierwszoklasistka ma 10 części książek ,książki ćwiczeniówki czyli domowniczki 5 części no i specjalne zeszyty. Jeszcze wycinankę i książeczki w których uczą się pisać dodatkowo (sporo w nich niestety błędów i niezrozumiałych poleceń). Uważam że myśmy mieli o wiele lepszy system edukacji(mam też syna ,który właśnie kończy gimnazjum ). Szkoły tu gdzie mieszkam wcale nie są dostosowane do przyjęcia 6-latków.W naszej szkole nie ma nawet porządnej świetlicy dla dzieci ,szatni i toalet .Myślę że na przyjęcie tych dzieci trzeba przygotować przede wszystkim infrastrukturę szkolną.No ale po co przecież jakoś to będzie.
redhead5@op.pl
24 maja 2011 o 17:25
ach-ta-moda.blog.onet.pl – jedyny taki portal o modzie, który powie ci, co najlepsze… Serdecznie zapraszam!
Odpowiedz
~Bea
25 maja 2011 o 12:14
Spamer- wynocha stąd.