czwartek, 26 maja 2011

Całuski pieguski :))) /26 maja 2011/

Pogoda nie nastraja optymistycznie w ostatnim czasie. Też podłapałam jakąś chandrę i niebardzo wiem co z tym zrobić. Generalnie staram się zwalić na przesilenie wiosenne. Musze przetrzymać, niedługo będzie lepiej
Ciepła wiosna nie chce się u nas zatrzymać na dłużej. Udało nam się jednak z Agniesią pospacerować odrobinę w zeszłym tygodniu. W czwartek odwiedziłyśmy tatę w pracy, mamy stosunkowo niedaleko teraz. W piątek zrobiłyśmy sobie już taki wyczynowy trzygodzinny spacerek do centrum miasta. Agniesia była dzielna i nawet jej odsysać często nie musiałam, nie mówiąc już o jakichś nerwach Obydwie złapałyśmy troszkę opalenizny, a Agniesia jeszcze dodatkowo dostała kilka nowych całusków – piegusków od słoneczka Tak uroczo mój skarbek wygląda z tymi piegami. Nie na nosku, tylko na policzkach,i skroniach.
W sobotę już skorzystałyśmy z pomocy auta, bo mamusia chciała trochę zakupów zrobić. Do miasta autem, a z samochodu Agulek do wózka. Niestety, znowu schody w sklepach uniemożliwiły nam wjazd do kilku sklepów. No ale na to już nic nie poradzimy. Z pomocą cioci Danusi udało się sprawnie załatwić to co chciałam.
Ten tydzień nie sprzyja spacerom. Wiatr jest tak silny, że nie mam odwagi iść z Agnieszką na spacer. Ba, nawet nie wystawiam jej na balkon. Jednego dnia tylko wyszliśmy do ogródka, bo wiatr się uspokoił. Było to jednak zaledwie kilka minut. Trzeba było Agniesię ewakuować.
Nie wiem skąd, ale niestety oczko i tak ma przewiane. Dzisiaj już zaczęłam jej zakrapiać gentamecyną i zasmarowałam na noc neomecyną. Problem z oczkami polega na tym, że niestety zmarł niedawno, nasz wspaniały okulista. Dzięki niemu Agniesia ma jeszcze to drugie oczko. Będzie nam brakowało Pana doktora. Teraz musimy znaleźć osobę, która będzie miała tyle doświadczenia, żeby móc leczyć Agi oczka. Nie musieliśmy często jeździć, ale  zawsze przyjmowani byliśmy poza kolejnością. Pan doktor dokładnie oglądał dna oczu. Jak macie jakichś sprawdzonych lekarzy z Poznania, Piły, Bydgoszczy…chętnie posłucham podpowiedzi.
Dzisiaj rozmawiałam z naszą Panią doktor. Jutro odbiorę skierowanie i zrobimy Agniesi kolejny, tym razem kontrolny wymaz z gardełka. Sobie też zrobię, muszę tylko wejść po skierowanie. Obawiam się jednak, że Agniesi wraca się zapalenie gardła. Znowu ma coraz gęstszą wydzielinę i w nosku podejrzanej barwy kluchy. No i co? Znowu zastrzyki? Agulek jest jeszcze wykończona po ostatnich. Rehabilitację ledwie znosi. Nadal pada zmęczona i kilka minut musi się przespać po ćwiczeniach.
Ostatnio moim relaksem stał się nasz maleńki ogródek. Sadzę kwiatki gdzie się da. Podlewam, pryskam róże, pielę. Musze jeszcze tylko znaleźć skuteczny środek na mrówki. Jest ich tam cała masa. Faktem jest, że mam na to czas jedynie wieczorami, kiedy mogę zostawić Agniesię. Dzisiaj posadziłam nawet dwa krzaczki pomidorów. Mam nadzieję, że nam wyrosną i będą miały owoce. Będą dla Agniesi na śniadanko!
Wczoraj Agniesia namiętnie oglądała swoje aniołki. Ustawione są w szklanej szafce, która była w mieszkaniu, jak się wprowadzaliśmy. Właściciel kazał ją wyrzucić. My jednak uznaliśmy, ze gablotka idealnie nadaje się do Agniesi aniołków. Arek zamontował światło, ja wypolerowałam szyby i stoi w salonie! Agi leżała na leżaku i baaardzo mocno się wpatrywała. Ostatnio ulubioną maskotką Agniesi jest…kura! Tak kochani, Agnieszka dostała od Ani ze Szczecina pluszową kurę! Na tapczanie stoi cały szereg pluszaków. Agnieszka jednak zawsze skupia wzrok na tej jednej. Może ten czerwony grzebień i dziób? Nie wiem, wrzucę do galerii zdjęcia, jak tylko mojemu mężowi uda się w końcu rozpracować konwertowanie zdjęć, bo pouciekały nam jakieś programy. Nawet nie mogę na dobrą sprawę na Allegro nic wystawić, bo nie mam jak fotki przerobić. No ale, mój Pomysłowy Dobromir coś wymyśli.
Kochani, życzę wszystkim udanego weekendu.

1 komentarz:

  1. ~sylka
    27 maja 2011 o 03:14

    Na mrówki proszek do pieczenia posypać tam skąd wychodzą mrówki,wiesz takie dziurki w ziemi i zalać wrzątkiem,u mnie sprawdziło się rewelacyjnie no i tanio.


    ~roxanna1336
    27 maja 2011 o 06:18

    Zachodzę często na Wasz blog i kibicuję Aniesi i Tobie . Jesteś wspaniałym człowiekiem i cudowną mamą . Pozdrawiam Roxanna1336

    ~Kaisa
    28 maja 2011 o 19:08

    Ja z kolei polecam „Mrówkofon” to niedrogi i ogólnodostępny preparat w różwym proszku, można stosowac w domu i ogrodzie.


    ~gośc
    27 maja 2011 o 09:49

    To naprawdę wielka rzecz byc mamą chorego i wymagającego takiej opieki dziecka. Trzeba niebywałej siły, psychicznej i fizycznej, by podołac temu zadaniu. Z okazji Dnia Mamy, choc nieco spóźnione, najlepsze życzenia dla Pani. Oby chwil radości i spokoju było jak najwięcej!!

    ~Longina
    30 maja 2011 o 12:24

    Widzę skarbie że i Ciebie dopadło. Ja też ostatnio mam ciężkie dni. Staram się też zwalać to na przesilenie lub pogodę. Mam nadzieję że ta deprecha od nas szybko ucieknie. Koniecznie sfotografuj pieguski Agniesi. Rozczula mnie to do łez. U córci mojej kuzynki wraz z pierwszymi promykami słońca na nosku pojawiają się piegi. Uwielbiam to. Coś ostatnio nie możemy się złapać na gg kobietko co? Niech to wstrętne choróbsko ani się waży atakowac nam Aginka. Wszystkiego naj dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń