sobota, 21 marca 2009

Tańczymy! /21 marca 2009/

 Na spacerek nie można, to chociaż w wózku posiedzę! Ja chcę wiosny!!!

 Kochani, chyba troszkę przesadziliście w ostatnich komentarzach. Tu nie chodzi o to czy piszę poprawnie gramatycznie, ortograficznie i stylistycznie. To jest blog o moim dziecku, o mnie i naszych przeżyciach! Poprzedni post miał Wam to uzmysłowić. Co udało nam się dokonać przez ponad rok. Pisząc posty w środku nocy, niezawsze widzę robione błędy, a emocje często powodują, że nie nadążam się wysłowić. Skutkiem tego jest brak składu i ładu w poście! Nie jest mi miło czytając Wasze komentarze krytykujące największy banał jakim są błędy w pisowni. Z drugiej strony jednak, jeżeli krytykujecie coś takiego, nie ma się czego uczepić! Jeżeli ktoś mnie nie lubi bo robię błędy… Cóż nie będę komentować! Piszecie o wielkich słowach: empatia, wrażliwość, miłość, podziw, życzycie zdrowia Agusi i stanowczo podkreślacie, że ja jestem nikim. Fakt, moje czyny nie są niczym wielkim, wystarczy wejść na którykolwiek ze zlinkowanych blogów i tam są o wiele wspanialsze mamy, które życie oddałyby za swoje dziecko! Proszę Was, nie róbcie tego i nie piszcie czegoś takiego pod ich postami!! Ja mam przyjaciół, mam z kim porozmawiać. Byłam bardzo zaskoczona Waszymi komentarzami, ale takie jest Wasze prawo. Zakładając blog powinnam się liczyć z tym, że znajdą się ludzie bez wyrozumiałości i zrozumienia. Przykro mi bardzo, że tak wzniosłe słowa od niektórych odbieram jako puste. Niestety. A tak wogóle studiowałam ekonomię, a nie polonistykę. Jeżeli już tak usilnie śledzicie mój życiorys, to zwróćcie na to uwagę! I wśród licznych wykładów, nie było dyktand!! Musiałam to napisać. Zakończmy już ten temat. Nikt nie jest zmuszany do czytania mojego bloga!
Wróćmy jednak do rzeczywistości. Agniesi badania nie wykazały żadnych zmian i powodów do niepokoju. W czwartek była Pani doktor i była zachwycona Agusią. Mały pulpecik czysty jest oddechowo i gardziołko też czyściutkie. Pani Beatka stwierdziła, że opuchlizna lewej rączki może być od mięśnia. Na razie nóżki nie puchną. Opuchlizna zeszła jak jej wymasowałam odpowiednie punkciki na stopach, odpowiedzialne za nerki. Jakoś tak mam przeczucie, że organizm cały czas się jeszcze wypłukuje z toksyn po szpitalu. Rano jak ją ubierałam już nie było spuchniętych nóżek.
Dzisiaj Agniesia posiedziała troszkę w pionizatorku. Ku mojemu zdziwieniu zasnęła!!! Opuściłam ją tylko troszkę bardziej do poziomu. Spała dalej. Nawet jedzonko dostała w pionizatorze! Wymasowałam Aginkowi stopki: nerki, trzustkę, oczka i uszka, a także pracę mózgu. Będziemy tak robić co drugi dzień i obserwować. Może coś to pomoże Wieczorem po kąpaniu Aguś potańczyła z ciocią! Jaka zadowolona była.
Dobranoc wszystkim. Nie wiem kiedy znowu się odezwę. Muszę parę spraw przemyśleć. Życzę wszystkim spokojnej niedzieli i pięknego udanego tygodnia.
 Aguś, jaka śliczna dziewczynka z Ciebie! A kiedy zatańczysz sama, na nóżkach? Kocham Cię skarbie ponad życie!!!!

4 komentarze:

  1. ~Iwona
    22 marca 2009 o 00:14

    Agus, Ty jestes Cudenkiem, pieknym Cudenkiem. Taka juz duza dziewczynka… Nie daja mi spokoju mysli, w jakim „swiecie ” Agunia jest -bedac w tej czuwajacej spiaczce. Ile czuje, ile mysli, ile Ona sama moglaby dac z siebie, gdyby chciala wyjsc z tego stanu, czyli obudzic sie. Na ile Agi moze cos zrobic, zdecydowac… Na zdjeciu, gdzie spi, to spi. Ale na tym zdjeciu az jakos dziwnie uwierzyc, ze jest w spiaczce. Mysle, ze gdybym byla obok, po prostu mowilabym, prosilabym , zeby Agi sie odezwala, zeby wyszla z tego stanu… ale czy to w jakims stopniu zalezne od Agniesi… Poczytam wiecej o tej chorobie, czy raczej tym stanie, w jakim jest Agnieszka.Aniu, Agunia jest sliczna, zreszszta Ty to wiesz. Jednak jakis bol sprawia mi patrzenie na Jej zdjecie, taki bol bezradnosci, bo nie wystarczy powiedziec „wroc do mamy, do taty”.Aniu, nie pisze po to, zeby zyskac Twoja sympatie. Po prostu pisze to co ja odczuwam i co wiem czytajac to, co piszesz. Jaka jestes mama -odpowiedzialna, kochajaca, jestes taka po prostu „ludzka” osoba, taka, ktora ma radosci, smutki, dni lepsze, dni gorsze i nie stara sie ukrywac tego, co zwyczaj nie ludzkie. Taka „dostepna” dobra duszyczka. Dobranoc

    ~Beata
    22 marca 2009 o 00:35

    Wam też życzymy miłej niedzieli i dobrego tygodnia. Cudownej wiosny na długie spacerki. Aniu jesteś bardzo dobra i wrażliwa, ja też mam taki problem. Tak, to jest problem, bo człowiek szybko się załamuje i trudno się podnieść. Jestem trochę starsza od Ciebie i dopiero niedawno nauczyłam się nie przejmować tak bardzo opinią innych i robić swoje. Macie wspaniałą i piękną córeczkę, jak laleczka. Żyjesz dla niej, dajesz swe życie dla niej, jesteś cudowną mamą i nie szukaj, że inni robią lepiej. Każdy robi to co potrafi i jak potrafi. Ty jesteś wzorem dla wielu matek, wzorem miłości, troski, wytrwałości i heroizmu. Jeśli zaprzestaniesz pisania to zrób to tylko dla siebie i rodzinki – jeśli tego potrzebujecie, ale mi będzie go bardzo brakowało. Jesli mogę prosić to proszę: NIE PRZERYWAJ tego bloga! :) Każdego dnia szukam informacji o postępach Aguni i cieszę się razem z Wami każdym jej wysiłkiem. Gorące pozdrowienia od rodzinki z Gryfina

    ~aga
    22 marca 2009 o 03:00

    Obie bohaterki bloga są urocze :) śliczna mama i śliczna córcia!Aniu, wiem, że jesteś dobrą duszyczką, którą jeszcze wiele dobrego w życiu spotka.Uśmiechaj się często!:)

    ~dora
    22 marca 2009 o 09:36

    Aniu, czym Ty się przejmujesz. Błędy – krótko i na temat. Piszesz w nocy, padasz twarzą na klawiaturę, nie masz czasu na zabawę w edytory tekstu. Już. Krótko i na temat. Ale piszesz, bo przynosi Ci to ulgę, bo chcesz żebyśmy wiedzieli, co u Agi. A my chcemy wiedzieć, ponieważ bardzo Wam kibicujemy i chcemy pomóc. Zajęłaś tak wysokie miejsce w konkursie, pomyśl o tym i uwierz w siebie jako autorkę bloga :-) Życzę Wam, żeby jak najszybciej opadł z Was stres związany z ostatnimi szpitalnymi przygodami. Mam wrażenie, że te przejścia odbiły się nieco na kondycji Twojej i Agi. Kochane – oby do wiosny. Buziaki dla Agusi, jest śliczna z tymi kucykami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Asika
    22 marca 2009 o 11:32

    Niczym się nie przejmuj i pisz,pisz,pisz. Bo my tu całą rodziną czytamy Twojego bloga i wszyscy czekamy aż Aginek się obudzi i do nas wszystkich uśmiechnie.Bóg wam w tym pomoże. Musimy w to wierzyć. Pozdrowionka i buziaczki dla Waszego cukiereczka.

    ~Daga
    22 marca 2009 o 13:17

    Aniu, ja myślę, że nie ma się czym stresować, bo komentarz tej drugiej AnkiJ wcale nie jest negatywny! Nie lubi błędów? A któż lubi? Że są? Tak bywa. Sama Anka napisała, że czyta Twojego bloga, BO CHCE, i że trzyma kciuki za Agi. Myślę, że to mimo wszystko życzliwa osoba, która po prostu nie lubi błędów, jak większość ludzi, tylko ona pierwsza to napisała. :-) Myślę, że Ty sama też błędów nie lubisz; ale fakt, że ich nie lubimy, nie chroni nas przed nimi – jesteśmy tylko ludźmi w końcu. :-)Nie masz wyjścia, musisz być silna – i dla siebie, i dla Agnieszki, więc może w ramach unikania niepotrzebnych stresów kasuj/ignoruj stresogenne komentarze? :-) Tak bez złośliwości i złych intencji, tylko po to, żeby się mniej stresować? Życzliwi zrozumieją, a zrozumienie nieżyczliwych chyba nie jest potrzebne. ;-)Cudnie wygląda Aga na spacerku i tańcząca. :-)

    ~tolka
    22 marca 2009 o 14:54

    Patrząc z perspektywy mamy dziecka niepełnosprawnego widzę Ciebie, twoje uczucia, Twoje bóle i radości. Pewnie kiedys, dawno temu mając tylko zdrowe dziecko patrzyłabym inaczej. Cóż, jest takie słowo: empatia. trudne w uzyciu w codziennym zyciu. Kochaj mądra mamo swoją córeczkę tak jak kochasz, mocniej już się nie da.Przesyłam moc ciepłych mysli.

    ~tolka
    22 marca 2009 o 14:54

    Patrząc z perspektywy mamy dziecka niepełnosprawnego widzę Ciebie, twoje uczucia, Twoje bóle i radości. Pewnie kiedys, dawno temu mając tylko zdrowe dziecko patrzyłabym inaczej. Cóż, jest takie słowo: empatia. trudne w uzyciu w codziennym zyciu. Kochaj mądra mamo swoją córeczkę tak jak kochasz, mocniej już się nie da.Przesyłam moc ciepłych mysli.

    ~Nika
    22 marca 2009 o 17:50

    czesc Aniu..ja tak tylko krociutko..mam w nosie kochana czy ty piszesz z bledami czy bez bledow..dla mnie najwazniejsze, ze piszesz..wiesz..ja tylko raz jeden dodalam komentarz pod twoim wpisem..dzis robie to drugi raz…ale ledwo co buty zdaze zdjac po powrocie z pracy i juz pedze do komputera zeby zobaczyc co u Was slychac..jak Agunia…bardzo przezywam to co opisujesz..jestem myslami z wami..powiem jedno..tez nie tak do konca poprawna polszczyzna..olej te uwagi…..i pisz..jest masa osob, ktore chca byc swiadkami tego jak twoja coreczka ktoregos dnia obudzi sie z tego dlugiego snu…dla mnie jestes niesamowita osoba..masz w sobie tyle sily..Agus

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Sylwia
    23 marca 2009 o 08:40

    Witaj Aniu.Przeczytalam poprzednie komentarze i zniesmaczylo mnie to strasznie… Bledy ortograficzne? Czy to jest najwazniejsze?? Po prostu rece opadaja. Wiec moze ja tez nie powinnam pisac, poniewaz nie mam polskiej klawiatury a przeciez pisanie bez polskich znakow w netykiecie tez nie jest dobrze widziane! Ludzie, opanujcie sie! Tu nie chodzi czy ktos napisal kszak czy krzak! Tu chodzi o to co jest napisane!! A osoby ktore w pierwszej kolejnosci zwracaja uwage na stylistyke i ortografie i uwazaja iz blad ortograficzny jest wyrazem braku szacunku dla nich – brak slow! Ania nie pisze dla Was, nie pisze zeby Wam sie dobrze czytalo i zebyscie sobie usiadly drogie Panie z kawa i czerwonym flamastrem i zabraly sie do poprawy jak to bywalo w szkole! Tutaj jest inna szkola. szkola zycia! Tutaj Ania zdaje na piatke! i nie wydaje mi sie zeby ktokolwiek mial prawo sie czepiac tak przyziemnych spraw i wytykac tak NIEISTOTNE potkniecia w pisowni! Jesli komus tak to bardzo przeszkadza, po co czyta? Napisala Ania ze ze wzgeldu na Agi.. I dobrze, o to chodzi. Nie potrafie zrozumiec ludzi, na prawde.. Ma wyzsze wyksztalcenie i robi bledy! tak jakby to bylo czyms rzadko spotykanym. Wydaje mi sie ze Ania ma duzo wieksze problemy na glowie i inne mysli w momencie pisania a nie czy dopoki pisze sie przez o zamkniete czy otwarte!Aniu, trzymam kciuki za Was i czytam Was regularnie, wiec prosze.. pisz..

    ~lika11@poczta.onet.pl
    23 marca 2009 o 10:34

    Pani Aniu, przyznam szczerze, że czasami czytam komentarze pod blogami ale jak tylko czytam bzdury typu błędy, itp… to po prostu przestaje czytać, bo człowieka czasem krew zalewa… a wracając do akupresury (masażu stópek) – jakieś 18 lat temu do domu moich rodziców przyjeżdżał pan Józef, nie pamiętam chyba z pod Łodzi, wraz z nim przyjeżdżał jego wnuk. Obaj zajmowali się masażem stóp. Wielu ludziom pomogli, Niestety nasz kontakt się urwał. A przyznam szczerze, że z takiego profesjonalisty chętnie bym czasami skorzystała. Pamiętam jak mówił, że za 20 lat ludzie strasznie będą chorować na gardła, węzły chłonne i tarczyce. I upominał o masowanie stóp zawsze zaczynając od lewej stopy (ponoć to ważne). Zostawił nawet ksero swojej książeczki. A jak moja córeczka miała kolki to po nocach masowaliśmy jej stópki i pomagało. Pozdrawiam Was serdecznie a tak się z Wami zżyłam, że codziennie o Was myślę. I też skończyłam ekonomię hihihihi, więc sorry za ewentualne błędy.

    ~Elwi
    23 marca 2009 o 11:02

    Jakie znaczenie mają jakieś drobne błędy, wobec tego wszystkiego co dzieje się w Waszym życiu? No może gdybyś startowała w konkursie literackim… Ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Buziole dla Agi

    ~kasia
    23 marca 2009 o 11:39

    Aniu proszę pisz ,bo jest wielu ludzi którzy czekają na wiadomości o Twojej królewnie!!!Ja jak tylko mam czas to zaglądam na bloga i jak nie ma nowego wpisu,to już martwię się co u Was!!!Myślę,że nie warto brać do siebie zgryzliwych komentarzy!!!Jesteś silną i mądrą kobietą,masz wspaniałą córeczkę!!Modlę się i trzymam kciuki za Agulke!!!!Agniesiu wstawaj bo już wiosna,czas pobiegać po trawce!!!!:)))))

    ~Mama Krystianka...
    23 marca 2009 o 14:42

    Chyba ,ludzie nie maja problemow,skoro zwracaja uwage na cos takiego jak blad ortograficzny…..smiac mi sie chce-

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Gosia
    24 marca 2009 o 16:02

    Zaglądam tu od jakiegoś czasu – odzywam się po raz pierwszy. Ja nie wiem czemu w naszym kraju w ludziach tyle zawiści, tyle złośliwości którą najchętniej wyładowują właśnie w internecie gdzie są anonimowi. Wytkną komuś błąd, dosrają komuś po prostu i robi im się lepiej. Brak słów! Takich złośliwców to chyba nigdy nie zabraknie:| A nam zostaje po prostu ignorować. A ja na Pani miejscu usuwałabym te wszystkie durne komentarze, wszystkie co do jednego. To Pani blog i Pani na nim rządzi. A takich zawistnych komentarzy nie ma co czytać!

    ~paulina.rajczyk@onet.eu
    30 marca 2009 o 09:43

    Witam! Ludzie zawsze znajda cos zeby sie czepic nie zeby czlowiekowi pomoc chocby dobrym slowem! Nie jestes pierwsza ktora atakuja za bledy! Mnie tez ostatnio ktos napisal ze pisze bez ladu i bez skladu i ze powinnam sobie slownik kupic! No ale w moim przypadku to jest tak ze na codzien operuje innym jezykiem i jest mi juz ciezko pisac po Polsku mam problemy z dogadaniem sie z mama a co dopiero z pisownia! Nie przejmuj sie tacy ludzie to poprostu niewychowani bezczelni egoisci! No ale co poradzisz i tacy ludzie sa na tym swiecie! Nie przejmuj sie glupimi komentarzami albo poprostu smiej sie z nich wazne jest to ze piszesz o Twoim zyciu o Twojej sytuacji na Twoim blogu w Twoim kawalku sieci! Glowa do gory! A tak poza tym pieknie piszesz o swojej corci! Przykre jest ze choroby dotykaja takie malutkie niewinne dzieciaczki! Napewno bedzie lepiej! Glowa do gory bo musisz walczyc o Swoja ksiezniczke! Pozdrawiam http://www.nasza-czworka.blog.onet.pl Paulina

    OdpowiedzUsuń