sobota, 4 lipca 2015

Wakacje, jak zwykle… /4 lipca 2015/

Wakacje już cały tydzień trwają. Nawet pogoda zaczęła nam dopisywać. Gorąco jest do tego stopnia, że nie można wyjść na dłużej na dwór, bo słońce pali niemiłosiernie. Przemęczę się jednak Czekałam na takie upały!!! Wczoraj po 18 wyszliśmy z Agnieszką na dworek i siedzieliśmy niemal do 22. Córcia była przeszczęśliwa W dzień wegetujemy w domku, bo jeśli nie ma takiej potrzeby, nie wychodzę, choć pewnie po południu zafunduję sobie jakiś smażingn na trawingu
A co tak poza tym u nas? Afera rurkowa została w pewnym stopniu zażegnana. Po tym jak dogadałam się z Panią z poznańskiego sklepu, w czwartek dotarły rurki, takie jakie powinny być od początku. Rurki Shiley PED 4,5. Jeszcze tego samego dnia wymieniliśmy jej tą rurkę. Miałam wrażenie, że łatwiej mi się ją założyło i co ważne, przy wymianie tasiemki, ręką trzymałam delikatnie rurkę, drugą zakładałam tasiemkę. Przy te PEF, odczuwałam opór, nie mogłam jej do końca włożyć. Ta rurka pasuje idealnie… Nie ma bata, musi być jakaś różnica, tylko nikt mi nie potrafi wyjaśnić jaka. Zostawiliśmy tą starą rurkę, i porównamy z tą, którą Agnieszka ma teraz po wymianie. Teraz czekam, aż sklep zabierze wadliwe rurki, przywiezie korektę i nową fakturę. Mam nadzieję, że cena nie będzie inna…
Pojawiło się jednak pytanie co dalej. Nie wiem, czy Covidien nadal produkuje rurki typu PED, czy te PEF, nie są „udoskonaloną” wersją tych poprzednich Nigdzie nie mogą się tego dowiedzieć. Pojawia się coraz częstsza myśl złożenia wniosku to o przyjęcie do hospicjum domowego. Muszę jeszcze porozmawiać z Panią doktor…
W środę pojawiło się ostre zaczerwienienie wokół PEG-a. Zaczęłam robić przymoczki z octaniseptu, jak zawsze. Zanim wyszłyśmy z Agnieszką na spacer musiałam ją przebrać, bo pierwszy raz od dawna, wylała się z brzuszka woda, którą chwilę wcześniej Gucia dostała. Kiedy wróciłyśmy ze spacerku, gdzie Agnieszka była nawet zadowolona i spokojne, doznałam szoku. Z przetoki przy PEG-u ciekła krew. Ciśnienie skoczyło mi do 200. Próbowałam dodzwonić się do Pani doktor z PŻ, ale kiedy jest w poradni, telefonów nie odbiera. Napisałam więc, jak zwykle sms-a. Rozpoczęłam poszukiwania naszego chirurga, który pomógł już Agnieszce rok temu przy ropniu, a kilka lat temu bezinteresownie, przyjechał do nas i zdjął jej szwy po operacji. Pan doktor uspokoił mnie trochę, stwierdził, że tak się zdarza, że to zwyczajna ziarnina, która zrobiła się wewnątrz w przetoce. Musimy przemywać octaniseptem i czekać. Agnieszka cierpiała, łezki jej płynęły. Dostał przeciwbóla, dzisiaj jest już lepiej. Pod wieczór zadzwoniła Pani doktor z PŻ i po rozmowie, obiecała przypilnować ściągnięcia dla nas takiego PEG-a, jakiego potrzebujemy. Zapomniałam bowiem napisać, że dostaliśmy w niedzielę dwa kolejne G-tuby. A ja się tak ucieszyłam jak zobaczyłam kopertę, bo myślałam, że to Flocare. Pani doktor była zaskoczona, bo zamawiała coś innego. No nic, zostało nam czekać. Ze strony chirurga padła też propozycja przyszycia Agnieszce zabezpieczenia (taki silikonowy krążek), przed wciąganiem go do brzuszka, na stałe nicią chirurgiczną. Przeraził mnie ten pomysł, na szczęście Pani doktor, też nie popiera tego pomysłu. Ufff…
Co do ropnia, ładnie się zasklepił, a w czwartek w ciągu dwóch godzin zebrała się ropa i znowu zaczęło się lać. Dzisiaj wygląda to już lepiej, ale obawiam się, że przy tych temperaturach będzie to powracało. Ważne, że Agnieszka nie ma problemu większego z siedzeniem. Pampra przebieramy trochę częściej, dzięki czemu schodzą dosyć szybko, no ale trudno, ważne, żeby nic jej nie podrażniało.
Kochani, dziękuję za tak wiele życzeń dla Agusi!!! Mam nadzieję, że choć część z nich się spełni Przytulam Was i życzę udanych wakacji!!!! Uważajcie nad wodą, pilnujcie swoich pociech i dbajcie o siebie!!! Odpoczywajcie ile się da

1 komentarz:

  1. ~Fleur de Lys
    7 lipca 2015 o 16:46

    Ja się urządziłam w upały na własne życzenie.Nic to,za głupotę się płaci:)Ty sobie funduj smażing na trawningu(swoją drogą GENIALNE sformułowanie),a ja sobie zafunduję leżing na klimatyzating.
    Jak się czuje Agnisia w te upały,jak to świństwo się goi?Mocno ściskam*

    ~Mama Calineczki
    13 lipca 2015 o 14:27

    Niby wakacje, a taka pogoda, że wcale tego nie czuć. :(

    AnkaJ
    19 lipca 2015 o 10:06

    Zgadzam się. Pogoda w żaden sposób nie pozwala cieszyć się latem. Albo jest taki skwar, że nie da się wytrzymać na dworze, albo robi się deszczowo i zimno :( Mam nadzieję, że teraz się poprawi!!!
    Przytulam!!

    ~okiem kobiety
    29 lipca 2015 o 17:38

    Zdecydowanie wolę upały niż deszcz. Ale szczerze to ciężko było czasami wytrzymać w te upalne dni. Trzymajcie się i odpoczywajcie. Słoneczka życzymy.

    OdpowiedzUsuń