piątek, 3 września 2010

Zmiany, zmiany, zmiany…. /3 września 2010/

Witajcie kochani po tak ogromnej przerwie. Nie obawiajcie się, nic strasznego się nie dzieje. Chyba… No ale po kolei.
Przeprowadzamy się! Tak, to niemal niewiarygodne, ale prawdziwe. W poprzedni czwartek byliśmy na rozmowie w sprawie mieszkania. Na parterze, na głównej ulicy miasta. Dwa pokoje, zaledwie 6 metrów więcej, ale za to dwa piętra niżej! No i tylko to nas przekonało do tej decyzji. Niestety w naszym miasteczku mieszkania są tak obłędnie drogie, że nawet Poznań nie dorównuje już cenami. Cóż, umowa na rok, mieszkanie odnowione, kaucja 1500 zł. Bez kaucji się nie da. A i tak stosunkowo niewielkiej wysokości.
Jednak jak skończyli ten remont zaczęły wychodzić mankamenty mieszkania. Najpierw panele, kładzione w ostatniej chwili i listwa progowa, która uniemożliwiła nam zamknięcie drzwi. Sąsiadka pożyczyła mi krzyżak i wykręciłam. Drzwi musimy podnieść i podkładki na zawiasach położyć, bo z paneli nici zostaną. Następnie, świeżo położone kafelki w kuchni. Prawdopodobnie na płycie i już jeden jest pęknięty. Następnie podłączenie rur pod zlewami przez hydraulika – żenada!!!! Woda leci każdą szczeliną. Brak miejsca na pralkę.
Dzisiaj zaczęłam wszystko organizować. Przede wszystkim poinformowałam właścicielkę o wadach. Kupiłam malutką umywalkę do łazienki, dzięki czemu zmieści się nam pralka. Kupiłam też nową baterię pod prysznic. Kolega – hydraulik, już zamontował. Na szczęście, że mamy takich przyjaciół. Bronek naprawił kran w kuchni, powymieniał przyłącza do pralki, poinstruował nas, co do bojlera na wodę i grzejników jednofunkcyjnych. Jutro zajmie się zlewem i kranem w kuchni.
Teraz jeszcze muszę załatwić sofę dwuosobową i trzy szafki wiszące do kuchni. Pozostałe rzeczy mam.
No właśnie i tu kolejny „problem”. PRZEPROWADZKA!!!! Masakra! Czy ktoś z Was to lubi? Jakoś nie przepadam za noszeniem wszystkiego w tą i z powrotem. W sumie mam teraz o tyle lepiej, że znoszę dwa piętra w dół, a wnoszę tylko kilka stopni. Poprzednio schodziliśmy z drugiego piętra i wnosiliśmy na drugie, a byliśmy wtedy po całkiem „fajnej dyskotece” Kurcze, wiecie, że to już 10,5 roku jak tutaj mieszkamy? Miało to być rozwiązanie na chwilę. No i wyszło na trochę dłuższą chwilkę!
Swoją drogą taka przeprowadzka zmusza człowieka do odświeżenia garderoby. Jakoś tak luźniej robi się zazwyczaj w szafie. Na szczęście mam komu wydać ciuchy, więc z tym nie ma już problemu. Jutro przewozimy meble. Od rana rozmrażam lodówkę. Duża szafa już rozkręcona.
Jestem strasznie ciekawa jak zareaguje moja córka na nowe miejsce. Jutro sprawdzimy. Agniesia ostatnio troszkę wrażliwa na ból jest. Wyskakują jej kręgi w odcinku piersiowym. Do tego jakoś rurka jej się przytyka i najczęściej w nocy walczę z udrożnieniem jej oddechu. Na domiar wszystkiego moja córeczka nie może iść na spacer, bo pogoda na to nie pozwala. Bardzo jest niezadowolona z tego powodu. Jak zakończymy naszą bitwę z nowym mieszkaniem i jakoś uda nam się normalnie zamieszkać, napiszę coś więcej. Kłopot jednak z tym, że musimy czekać na przeniesienie numeru z TPSA. W tym celu muszę jechać do najbliższego punktu – czyli w Chodzieży. W poniedziałek i tak muszę tam jechać, to może uda mi się załatwić wszystko za jedną drogą. Na domiar złego wydzwoniłam dzisiaj w słup samochodem! Na szczęście tylko trochę wgnieciony jest. Nie tyle, że się zdenerwowałam, co załamałam. Jak można nie widzieć lampy??? Ciężki ten dzień dzisiaj był, ciężki…

1 komentarz:

  1. ~siostrzyczka
    4 września 2010 o 10:12

    Oj ciężki ten dzień był. Potwierdzam. Ja się obudziłam z takimi zakwasami, że szok. A dopiero ułamek rzeczy wywieźliśmy z mieszkania.
    Odpowiedz

    ~AnkaJ
    4 września 2010 o 10:27

    Jasne, zakwasy… Ja to Aginka nie mogę przewrócić z boku na bok, nie mówiąc o podniesieniu!!! A buuuu…..
    Odpowiedz

    ~Longina
    4 września 2010 o 17:02

    Cieszę się kochani razem z Wami. Niby to nie jest dużo więcej ale zawsze jest no i zawsze parter a nie piętro. Oby Agniesi spodobało się nowe mieszkanko. buziaki :)
    Odpowiedz
    ~www.zycie-dar-od-boga.blog.onet.pl
    5 września 2010 o 10:45

    Pogoda w całej Polsce ostatnio brzydka i pada a dziecko napewno by chciało wyjść i się pobawić na powietrzu :) Bardzo ładna córeczka!Życzę jej dóżo zdrowia!!!!
    Odpowiedz
    ~Elwi
    5 września 2010 o 18:01

    Świetna wiadomość, bardzo się ciesze i pozdrawiam!
    Odpowiedz
    ~Ania i Zuzia
    6 września 2010 o 09:16

    Gratuluję przeprowadzki, w końcu trochę luzu w mieszkaniu. Aginek, dla Ciebie dużo zdrówka :)
    Odpowiedz
    ~magdulenka
    6 września 2010 o 13:01

    super Aniu jak już się ze wszystkim uporasz to będziesz zadowolona zawsze te parę metrów więcej robi wielką różnicę pozdrawiam was serdecznie Agnieszko kochana księżniczko dużo zdrówka dla Ciebie i Twoich bliskich :)
    Odpowiedz
    ~domatorka
    7 września 2010 o 21:18

    Powodzenia przy przeprowadzce i pozdrawiam.
    Odpowiedz
    ~Longina
    7 września 2010 o 23:39

    Pomóżmy Kalince móc oglądać świat. http://kalinajanowska.blog.onet.pl/Proszę o rozsyłanie wiadomości i umieszczeniu apelu na swojej stronie.

    OdpowiedzUsuń