piątek, 10 września 2010

No to mieszkamy!!! /10 września 2010/

Witajcie! Mieszkamy już na nowym. Jeszcze się nie w pełni urządziliśmy, ale podstawowe rzeczy są. Mam nadzieję, że dzisiaj przywiozą nam szafki do kuchni, bo czas zdać stare mieszkanie. W kuchni na razie karton na kartonie i nie ma jak się ruszyć. Pomijam ten drobny szczegół, że kuchnia jest naprawdę maleńka. Nie było wyjścia, musiałam kupić szafki wiszące. No i 300 zł poszło. Te stare, stojące, wstawimy do piwnicy. Piwnica jest płytka i nie wilgotna. Przynajmniej nasza. Możemy tam trzymać rzeczy mniej urzywane. Musze jeszcze pokąbinować co z tym blatem do kuchni. W obecnej chwili deska do krojenia leży na zlewozmywaku i to mi służy za blat roboczy. Jak to człowiek potrafis się dostosować…
W łazience umywalka wymieniona na mini mini. Dzięki temu pralka weszła i pierwsze prania już zrobione. Trochę kłopotliwe jest kąpanie Aginka. Jednak i z tym trzeba sobie poradzić. Jakby nie patrzeć to tylko kilka chwil. Jakoś damy radę.
Agniesia na początku była wystraszona i nie wiedziała co się dzieje. Jednak z czasem zaintrygował ją wysoki sufit i te wielkie okna w ścianie. Taka miła odmiana po oknach w suficie. Już się chyba przyzwyczaiła. Ma swoje łóżko, są jej misie, akwarium tata zainstalował. Do tego wszystkiego, Agniesia ma za ścianą sąsiadkę. Zaledwie rok starszą od niej. Nadia, przychodzi i wyminia się z Agnieszką zabawkami. Zabiera misia, a przynosi Agnieszce lalkę śpiewającą. Zawsze umawiamy się na jak długo porzycza jakieś zabawki. Nadia dokładnie trzyma się wyznaczonych terminów. Nie przeraża jej Agnieszka, a co najważniejsze pamięta, żeby przynieść jej zabawkę. Jej mama śmieje się, że ją tego nauczyłam i teraz nie pozbędę się jej córki. Mi to jakoś nie przeszkadza.
Największe niezadowolenie Agniezka okazała, jak znaleźli ją też rehabilitanci! Ciężko było jej przemówić, że ma ćwiczyć a nie wygłupiać się i spinać. Niestety brak pogody i czasu nie pozwala nam na spacerki. Jedyny dzień, kiedy Agi szczęśliwie posiedziała na dworku, to wtorek. Byliśmy wtedy w Pile na rezonansie i podjechaliśmy do cioci Eli. Czarek został mianowany na pierwszoklasistę i chcieliśmy się dowiedzieć jakie wrażenia.
Mam teraz masę załatwiania po urzędach. Jeszcze nic nie zaczęłąm. Nie mówiąc o zdjęciach do dowodów i prawa jazdy. Na domiar wszystkiego, kończy się okres zasiłkowy i muszę złożyć wniosek o zasiłek rodzinny! No i znowu, US, ZUS, Wydział Zasiłków…
Mam nadzieję, że będzie nam się tutaj miło mieszkało. Na razie jest bardzo przyjemnie. Nie ma telewizora, brak neta.Jakoś tak nie brakuje mi telewizorka, bardziej internetu. Jednak muszę poczekać, aż się do mnie TPSA zgłosi. Jak znam życie pewnie z miesiąc poczekam! Dobrze, że laptopa mam od kogo porzyczyć!

1 komentarz:

  1. ~magdulenka
    10 września 2010 o 22:03

    Aniu bardzo sie cieszę że już mieszkacie na większych metrach :) Agnieszka też się przyzwyczai szybko jak i wy także !Pozdrawiam was bardzo serdecznie !ps.a jeśli chodzi o małą Nadię to chyba coś w tych dziewczynkach o tym imieniu takiego jest że lubią dzieci i dzieci je lubią coś o tym wiem bo moja pierworodna ma tak na imię ona nieraz ma dość dzieciaków z naszej rodziny bo ciągle za nią chodzą i nie chcą się odczepić ! Ale je bardzo lubi i zajmować się nimi także ! BUZIACZKI DLA KSIĘŻNICZKI :)

    ~sylwia
    11 września 2010 o 12:29

    Aniu, bardzo sie cieszę że macie nowe mieszkanko:) a co to lubienia Agusi to nic nowego, przecież Maciuś też polubił Aginka od pierwszego wejrzenia:) i cały czas dopytuję się kiedy pojedziemy do Agnieszki:) czekam na nowy adres… buziaczki dla całej rodzinki:)sylwia

    ~Beata
    11 września 2010 o 17:25

    Serdecznie gratuluję realizacji kolejnego celu :) Ciężko żyć na walizkach, ale jak już wszystko wróci na swoje miejsce to satysfakcja gwarantowana. My jesteśmy po generalnym remoncie tylko jednego pokoju, a jeszcze nie wszystko ma swoje miejsce. Nie załamuj się, to musi potrwać, ale warto. Miłego mieszkania !!!


    ~hanusia
    11 września 2010 o 23:03

    Aniu, super wiadomość, w końcu większe lokum! Powoli się urządzicie, najważniejsze, że niżej i większy metraż, no i super, że Agnieszka ma koleżankę po sąsiedzku ;)Pozdrawiamy -kajtusie


    ~Sasecia
    18 września 2010 o 20:47

    Cieszę się bardzo :D że już na nowym mieszkaniu jesteś. Ja bym pojechała nad morz wypocząć. Ciekawe kiedy dostaniemy :) Sanatorium. Emilka na razie wytrzymuje czas bezemnie ale bywa że płacze za mną. A już ma 2 miesiące.

    OdpowiedzUsuń