Ostatnio stwierdziłam, że muszę przybliżyć Wam
istotę żywienia enteralnego. Moja Agnieszka, jak wiecie jest w tym
programie refundowanym przez NFZ. Przez przypadek dowiedziałam się o tym
programie i możliwości pomocy mojej córci w przybraniu na wadze! Wiem,
że wielu rodziców boryka się z tym problemem. Podobnie przeraża ich, jak
mnie założenie PEG-a(gastrostomii). Wiem jednak, że dla Aginka nie było
innego wyjścia. Wiem jednak,że wcale nie musi tak być. Wszystko jest
uzależnione od stanu zdrowia dziecka.Jednak od początku.
Generalnie zapraszam na stronę
http://www.niedajsiezjescchorobie.org/
Tutaj dowiecie się więcej o problemie niedożywienia i jakie jest to ważne w rozwoju prawidłowym dzieci. Program enteralny to dożywianie osób, które mają problemy z jedzeniem czy wchłanianiem pokarmu, spowodowane najczęściej chorobą.
http://www.niedajsiezjescchorobie.org/
Tutaj dowiecie się więcej o problemie niedożywienia i jakie jest to ważne w rozwoju prawidłowym dzieci. Program enteralny to dożywianie osób, które mają problemy z jedzeniem czy wchłanianiem pokarmu, spowodowane najczęściej chorobą.
Jednym ze sposobów pomocy naszym dzieciaczkom w
przybieraniu na wadze są dostępne na naszym rynku środki
wysokokaloryczne. Agnieszka od ukończenia trzeciego miesiąca właśnie
takimi preparatami była karmiona. Takie środki znalazła dla nas nasza
Pani Beatka (generalnie powinni tutaj pomagać pediatrzy). Na początku
dostaliśmy Clinutren Junior z i Peptamen Junior z Nestle. Mleka różnią
się od siebie tym, że Clinutren ma większą ilość węglowodanów, a
Peptamen tłuszczy. Agiś niespecjalnie tolerowała Peptamen, więc
kupowaliśmy tylko Clinutren i mieszaliśmy z mlekiem modyfikowanym, które
wtedyAgi piła. Oprócz tego dostaliśmy jeszcze Fantomalt (produkt
dostępny tylko na receptę). To jest produkt Nutricji w postaci
lekkostrawnego proszku, bez smaku.Dosypywaliśmy go do każdego posiłku
Aginka.
Do programu dostaliśmy się dzięki naszej
pielęgniarce środowiskowej, która poinformowała nas o istnieniu „takiego
czegoś”. Jednak z uwagi na niski wiek Agi, nie miała wówczas 3 lat,
mieliśmy do wyboru albo Warszawę, albo Łódź. W Łodzi nie mieliśmy szans,
bo była już i tak kolejka oczekujących, więc ruszyliśmy do Warszawy.
Tam, po rozmowie z profesorem Książykiem, zarejestrowałam się do poradni
żywienia. Termin wizyty w poradni to około 6 tygodni. Po badaniach
zostaliśmy skierowani na pasaż przewodu pokarmowego i scyntygrafię
żołądka. Brzmiało paskudnie. Największym problemem jak dla nas i pewnie
reszty badanych okazała się głodówka przed badaniem.
Pasaż przewodu pokarmowego, to nic innego jak
podanie białej papki dziecku i sprawdzenie na zdjęciach rentgenowskich
przebieg trawienia.Trwa to praktycznie około godziny, bo fotek robią
kilka, jednak mama może być cały czas z dzieckiem (chyba, że promienie
rentgena mogą jej zaszkodzić i nie wiem jak jest w innych szpitalach).
Wszystko do czasu aż baryt nie opuści żołądka.
Scyntygrafia przewodu pokarmowego jest mniej
przyjemna, ale całkowicie bezbolesna. Muszą bowiem dziecku założyć sondę
silikonową, taką specjalną świecącą na tomografie. Do sondy podawane są
izotopy i dzieciątko wjeżdża do tomografu. Tutaj również mama może być z
dzieckiem, i trzymać za ręce, głaskać. Badanie trwa jakieś pół godzinki
i ewentualnie na chwilkę trzeba coś powtórzyć.
Generalnie obydwa badania mają na celu pokazać nam
czy dziecko nie problemów z trawieniem. Agnieszce generalnie refluksu
nie wykazało,a jednak miała. I wiem, że badanie pasażu wielu dzieciom
nie wykazało takiego problemu, więc nie wiem gdzie jest błąd. Lekarze
sprawdzają, czy żołądek opróżnia się w przewidywanym czasie. Badania te
są niezbędne dla uzyskania istoty problemu. W każdym razie ze względu na
stan Agi dostaliśmy wskazanie do założenia PEG-a.
PEG to inaczej gastrostomia, czyli brutalnie
mówiąc,zrobienie dziecku dziurki w żołądku i karmienie bezpośrednio do
żołądka.Założenie PEG-a nie wyklucza jednak podejmowania prób normalnego
karmienia. Teraz wiem, że pomimo olbrzymiego
stresu, jaki przeszliśmy, to była dobra decyzja. U Agniesia bowiem,przy
pierwszej próbie założenia PEG-a endoskopowo (czyli metodą
gastroskopii)ujawniła nam swój refluks i jego efekty, czyli polipy w
dolnym odcinku przewodu pokarmowego. Teraz nie było już odwrotu,
karmienie sondą odpadało całkowicie i musieliśmy szybko przejść na
PEG-a. Pamiętam jak Pani chirurg ostrzegała nas,że mamom trudno uwierzyć
jak szybko dzieci przybierają na PEG-u. Fakt, mogę to potwierdzić. W
ciągu trzech miesięcy Agnieszka przytyła ponad 4 kg. Teraz jak wiecie
przechodzimy na dietę. Efekt o który nam chodziło uzyskaliśmy.
Od czasu kiedy „dokarmiliśmy” Aginka jej stan
zaczął siępoprawiać. Organizm ludzki potrzebuje wszystkich witamin,
mikro,makroelementów. Musimy się prawidłowo odżywiać i dbać o nasze
maluchy. Całeszczęście Agiś ma wszystkie wyniki całkowicie prawidłowe.
Pozostało nam jeszczeporozmawiać z Panią doktor z poradni żywienia,
odnośnie zmiany diety Agusi. Wkońcu kaloryczność jedzenia dostosowuje
się do strat energetycznych iaktywności człowieka. A moja córcia za dużo
się nie rusza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz