poniedziałek, 18 maja 2009

Moje kochane wariaty! /18 maja 2009/

Serdecznie witam wszystkich czytelników. Jakoś ostatnio coraz rzadziej tutaj zaglądam. Nie ma czasu.
W czwartek był Paweł na masażu i byłyśmy na długim spacerku. Asi naszej nie ma i na razie musimy zadowolić się masażami, a rehabilitację same poćwiczyć. Z Asią dopiero w czwartek się będziemy widziały. Paweł jeszcze się dopytywał o mój kręgosłup, pewnie mu Asia kazała, a mnie nic nie bolało, tak dobrze mi go ustawiła. Za to Paweł pierwszy raz masował Aguli kręgosłup. Zawsze robiła to Asia, a masaż to tylko lędźwie, kończyny i piersiowe. Tym razem poprosiłam, żeby obejrzał Agi plecki. Pawła konikiem są kręgosłupy, jednak tak malutkiego jeszcze nie robił. Starał się być delikatnym, ale pomogło. Widzisz chłopie, nie taki diabeł straszny!!
Wiecie, muszę Wam się przyznać, że Agusia ostatnio robi takie śmieszne minki, jakby chciała się uśmiechnąć. Niestety, dla mnie, próba uśmiechu najczęściej kierowana jest do taty. Nie ma coś się dziwić, przy tych wszystkich głupkowaniach! Jedyny dzień, kiedy Agi nie chciało się wygłupiać, to sobota. Tylko, że w tą sobotę, to chyba mało komu coś się chciało! Rano ledwo zwlekłam się z łóżka, bo niestety, ostatnie wyjście na spacerek, spowodowało potworny ból w krzyżu. Arek próbował coś tam ustawić, ale niewiele to pomogło. Ani maść, ani tabletki. Innymi słowy, po nastawieniu kręgosłupa, nie powinnyśmy wychodzić na spacerki! Tylko tak się nie da. Ja i tak się za prasowanie zabieram od kilku dni. Jutro jednak będę musiała to zrobić, bo się trochę tego zebrało. I jak ostatnio, 10 minut i muszę usiąść.
Połowę soboty Agusia praktycznie przespała. No i wieczorem, mała szantażystka kombinowała, żeby rodzice przy niej siedzieli. Najpierw mama pokołysała, pośpiewała. Wydawało się, że zasnęła, ale to była tylko zmyłka. Później tata, który przy okazji oglądał film, posiedział sobie dosyć długo, z całkiem obudzonym dzieckiem! Pogadali, poprzeciągali się, potulili i poszli spać!
Wczoraj po południu byliśmy na spacerku. Niestety troszkę Agusię przewiało i dzisiaj trzeba było żelować oczka. Ja nie wiem co z tym wiatrem, ale w którą stronę byśmy nie szli, zawsze w oczy, prawie jak w życiu!!! Agniesia była jednak przeszczęśliwa na spacerku i już wczoraj zabawa z tatą była konieczna!
Dzisiaj po powrocie Arka z pracy, skoczyłam na miasto. Moje skarby zostawiłam same z obiadkami! Po 1,5 godzince wracam, a tu muzyka na cały regulator, dziecko głową w dół na rękach u taty i tańce!! No i to szczęście w oczach! Aż miło było patrzeć. Mała wariatka!!! Największy ubaw ma z wyginania się w tył. Chociaż ostatnio troszkę częściej się zdarza, że nie potrzebuje takich atrakcji. Czasami chce się powygłupiać z rurką. Agula czasem chce sobie pogluglać. Wtedy musimy jej palcem zatknąć rurkę. Robimy to przy wydechu. Wydychane powietrze wypuszcza buzią i noskiem. Jak jest zła wychodzi wtedy takie charkliwe, wściekłe gluglanie.
Dzisiaj niestety nie dojechaliśmy do laryngologa. Wizytę przełożyliśmy na przyszły tydzień. Trochę się wystraszyłam, że przed naszym środowym wyjazdem coś się wydarzy. Do tego pogodę zapowiadali bardzooo deszczową, a tu ani kropelki nie spadło!
Aguś, może być i do taty, ale uśmiechnij się!!! Kocham Cię skarbie!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W piątek odwiedziłyśmy z siostrą naszą solenizantkę Zofię Nowak! Pierwszy raz mała nie chciała iść do mamy, tylko bawiła się z nami. Jest przesłodka i rozkoszna. Zastrzyki w sobotę się skończyły i miejmy nadzieję, że to już ostatnie i do wyjazdu Zośka będzie zdrowa!
Mam dobre wieści, dzięki Waszym wielkim sercom, na koncie Fundacji Cor Infantis do wczoraj wpłynęło już 20 000 zł!!! No to mamy już prawie 4500€ zebrane!! Kochani jesteście!! Kupujcie też ciuszki na aukcji dla Zosiaka, te pieniążki też idą na konto fundacji.
Znalazł się sponsor, który kupi Zosi fotelik na podróż! Dziękujemy bardzo!!!
Jesteście wspaniali! Oby tak dalej!!!
Wkrótce artykuł o Zosi w „Gazecie Wyborczej”! Polecam!!

1 komentarz:

  1. ~Longina
    21 maja 2009 o 14:03

    Po przeczytaniu Aneczko Twojego wpisu bardzo mi się humor poprawił. Chodzi mi o te tańce-wygłupiańce Agusi z tatusiem.Kochana księzniczka, ma coraz więcej siły i energi. Oby coraz więcej było u Was takich radosnych, wesołych chwil bo na to zasługujecie. No i musi nam mamusia wrzucić kiedyś przy okazji jakieś fajne fotki z tańców ;) Ucałuj Aginka. Buziaki dla Was

    OdpowiedzUsuń