niedziela, 18 października 2009

Fochy! /18 października 2009/

Ostatnie dni przemijają z prędkością światła. Doszły nam, a właściwie wydłużyły się zajęcia w gabinecie. Tylko poniedziałek należy do dni spokojniejszych. Mamy tylko rehabilitację albo masaż. Każdy następny dzień jest długi. Wtorek i czwartek to dni w gabinecie. Tak więc pędzimy z Agi do Somitu na naświetlanie. Aguni bardzo to się podoba, ciepła lampa Soluks, świeci i rozgrzewa Aginkowe stawy i kręgosłup. Później ktoś zabiera się za masaż Agniesi, to już nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Jednak rozgrzane stawy nie są tak wrażliwe i obolałe. Do tego są troszkę bardziej „plastyczne”. Wszystko to zajmuje jakąś godzinkę. Zauważyłam, że muszę uważać, bo nagrzewane ciałko Agniesi, szybko się wychładza. Zwyczajnie w czwartek Agniesia zaczęła marznąć, pomimo ciepłych promieni lampy. Trzęsła się z zimna. Musze zabrać ze sobą mały kocyk.
No i przychodzi czas na ciocię Asię. Przechodzimy na salę ćwiczeń i tam Agunia już bez żadnych nerwów i stresów, poddaje się gimnastyce. Coś niesamowitego! Agniesia, przepięknie siedziała na kołysce. Trzymała pięknie główkę i z niewielką pomocą cioci plecki! Na następne zajęcia muszę zabrać aparat. To jest coś co trzeba uwiecznić! Agniesia trzymając siedząc i trzymając sztywno główkę rozgląda się po sali. Wpatrzona jest w swoje i cioci odbicie w lustro. Szuka mamy. Serce mi rośnie jak na to patrzę! Po powrocie do domu, ku mojemu zdumieniu, Agniesia tylko chwilkę poleżała, ale spać nie miała zamiaru! Myślałam, że blisko dwugodzinne zajęcia, jeszcze przy tak sennej i deszczowej pogodzie spowodują, że zmęczona zaśnie. Ależ skąd!! Nie miała zamiaru spać.Miała tylko ochotę tulić się do mamy!
Za to w piątek przespała dogoterapię. Zajęcia niestety ograniczyły się do wylizania przez Maję rączek Agniesi i wymasowanie przez ciocię nóżek. Agniesia nawet na chwilkę się nie obudziła! Moja mała królewna!
Królewna dostała w prezencie od e-cioci karuzelę Fisher Price. Mieliśmy taką, ale niestety, przez dwa lata używania poddała się i zaczęła odmawiać posłuszeństwa. Światełka już nie świeciły, a pozytywka już też nie najlepszej jakości. A Agunia uwielbia tą karuzelę, jak idzie spać jej włączam i jak się przebudzi w nocy! Uwielbia patrzeć na płynące po suficie światełka. Jest inna muzyczka, i o dziwo, chyba bardziej jej to odpowiada. Jawnie domaga się włączenia muzyki. Rano po nakarmieniu Agusi, jeszcze wskoczyłam do łóżka, a tu jakieś dziwne dźwięki. Odezwałam się do Agniesi, a ta cwaniara spojrzała się na mnie i oczka do góry! Włączyłam jej muzykę i spokój! Przymknęła oczka i słucha, jeszcze tylko trochę się poprzeciągała!
W sobotę jakiekolwiek próby ćwiczenia mojego dziecka spełzły na niczym. Bowiem Agniesia postanowiła zrobić sobie dzień leniuszka! Jedyne co udało mi się wyćwiczyć, to stopy i nóżki, nawet bioderkami nie byłam w stanie poruszać. Agnieszka zaczynała płakać i się spinać! Jak ja mam cokolwiek zrobić? Chyba coś ją bolało, tylko za nic nie wiem o co chodzi. Koniec końców dałam jej spokój.
Dzisiaj rano tatuś zafundował Agniesi kąpiel! Pełna wanna wody, a Agunia pływa sobie jak rybka! Rozluźniona, zadowolona, spokojna. Nawet odsysać jej nie trzeba było, tym bardziej, że kąpiel trwała pól godziny! Niestety Agunia nie chciała bąbelków. Włączenie maty powodowało u niej ogromny stres i spięcie, w związku z tym nie było sensu jej męczy. Sama kąpiel przyniosła świetne rezultaty. Agusia rozluźniona i mogąca się przytulać do tatusia. W końcu dzisiaj niedziela! Dzień taty i Agniesi! A moje dziecko jak widzi tatę w domu, jakoś instynktownie wie, że ma ją tulić i się z nią wygłupiać!!
Agniesiu skarbie Ty mój, mama nadzieję, ze wkrótce uda nam się zmniejszyć Twój ból!!

1 komentarz:

  1. ~Ola K.
    19 października 2009 o 10:45

    Aguniu, jesteś bardzo dzielna! Oby tak dalej, kochana :-)

    ~hanusia
    19 października 2009 o 13:04

    Ania a próbowałaś wchodzić z Agą do wanny, jak robicie hydro? Kajtuś też się boi wirówek, spinał się, czasem miałam wrażenie, że mi z wanny wyskoczy, ale odkąd wchodzę z Nim i kładę Go sobie na brzuch Jego brzuszkiem rozluźnia się wspaniale. Może spróbujcie, jak tata ma niedziele z Agą, to może z tatusiem ;)Buziaki -kajtusie


    ~AnkaJ
    19 października 2009 o 13:20

    Jasne, że próbowałam! Sama się z nią kąpałam i trzymałam pod główką i za pupkę. Wtedy faktycznie się mniej spina. Jednak tatuś zabrał wczoraj Agniesię jak ja jeszcze spałam! No co, takie małe niedzielne lenistwo! Nawet ich nie słyszałam, jak się szykowali do kąpania!!!! A niestety na brzuszku Agi nie mogę położyć, bo ma rurkę tracheo i troszkę wody by jej się nalało ;)))W przyszłym tygodniu spróbujemy jeszcze raz z bąbelkami, bo po ostatnich zajęciach Aguni porobiły się zakwasy :)))Buziaczki Ania i Agi


    loniajedryczka11@onet.eu
    19 października 2009 o 13:15

    Agunia pokazuje czego chce. Tak skarbeńku rób tak dalej niech mamusia wie jakiego ma kochanego rozbojnika w domku. buziaki kochane

    OdpowiedzUsuń