Mój mały pieszczoszek już się tak nie spina. Asia w sobotę dotarła, mam
co prawda olbrzymie wyrzuty sumienia, że zamiast spędzić sobotę z
dzieciakami, poprosiłam ją o przyjście. Jednak faktycznie Agniesia miała
wystawione kręgi i Asia dosyć długo rozgrzewała masażem jej plecki.
Dopiero potem zaczęło wskakiwać. Później okazało się, że kolanko też jej
doskwiera. Asia rozmasowała i było dobrze. Musze przyznać, że Agi była
całkiem rozluźniona i miała totalną zlewkę na to co robi ciocia. A jak
bolało to starała się „uciekać”. To zabrała nóżkę, to zjechała jej z
kolan, napinała się przy ucisku na kręgosłup. Swoją drogą nie dziwię
się, bo to boli i ja robię dokładnie to samo! Jak słyszę hasło
„wdech-wydech” – zaczynam podświadomie wstrzymywać oddech, co wkurza
rehabilitanta, hihihi! Asia zaleciła wiszenie na piłce, żeby otworzyć
kręgosłup, ale Agi nie chciała. Dopiero po południu udało ją się troszkę
na piłce poćwiczyć. No i tylko raz dawałam jej środki przeciwbólowe.
Dziewczynka
moja jakoś ostatnio mniej się denerwuje przy ubieraniu kombinezonu.
Mamusia ubierając tłumaczy co ubieramy, po kolei, a ona słucha i
wzdycha. Chyba już się do niego bardziej przyzwyczaiła. W niedzielę Arek
poćwiczył ją jeszcze na piłce i posiedziała w pionizatorku. Potem się
troszkę przespała. Zdziwiona jednak byłam, bo w nocy spała całkiem
nieźle. Ja za to mam ostatnio problemy z zaśnięciem, a potem w dzień
chodzę jak śnięta! A kończy się to jak z czwartkową zupą Agniesi!
Czekałam na Mirka, a kręgosłup bolał mnie bardzo, więc położyłam się na
brzuchu, to czasem przynosi ulgę. A obudził mnie Mirek i swąd palonej
zupki! Pół godziny spałam!!! Nawet nie wiem jak i kiedy zasnęłam –
chciałam tylko chwilkę poleżeć koło Agi!!
Kochani, kąpiel w czarcim
żebrze, to nic strasznego. Swojego czasu to było bardzo popularne. A
teraz to taka wiedza przekazywana sobie z ust do ust. Czarcie żebro, to
inaczej ostrożeń warzywny. Ma działanie oczyszczające. Kąpiąc się w nim
zmywamy z siebie złe myśli, uroki na nas rzucone, czy przekleństwa.
Prawdą jest, że niektórzy po takiej kąpieli mają w wodzie fusy, męty
(oznacza to, że ktoś nam złorzeczył). Jednak czasem pomaga to tylko w
oczyszczaniu swojego organizmu ze złych emocji nagromadzonych w życiu
codziennym. To w niczym nie szkodzi i nie neguje modlitwie i wierze w
Boga! Taką herbatkę można zwyczajnie pić, oczyszcza a nawet uspokaja.
Ważne jest, żeby polewając się, polewać z góry na dół i ścierać z siebie
ten płyn. Znam kilka osób, które tego używały i pomogło. Nie wszyscy
mieli zanieczyszczoną wodę. Ja też nie miałam. A spało mi się znakomicie
i przestały mnie męczyć paskudne sny. Wiecie, może to i gusła, ale
pomagają! :))) Chciałam to wyjaśnić, żebyście nie myśleli, że nad moim
dzieckiem odprawiam jakieś szalone rytuały :)))
A dzisiaj Agniesia
zaszczyciła mnie wymianą Foleya!! Kurcze, a jakoś tak wczoraj czułam, że
tak będzie! Najgorsze, że poza zatyczkę do cewnika nie miałam bladego
pojęcia co mi będzie potrzebne! Ja nie wiem, starzeję się czy co?
Chodziłam jak w malignie i po każdą rzecz szłam oddzielnie. Sama wymiana
poszła raz dwa, ale szykowanie się do niej, masakra! Za to później
Agunia tylko tulić się z mamusią chciała. Mój mały pieszczoszek.
Jutro
muszę skoczyć i pozałatwiać recepty w przychodni na cewniki i pampersy,
bo teraz było tylko na jeden miesiąc. Zastanawiam się tylko, czy na
cewniki składać w Budzyniu, czy może przesłać do Piły. Tam są takie
lepsze, chyba tak zrobię. Fakt, że muszę 10 groszy dopłacać do cewnika,
ale trudno (54 zł na 3 miesiące). Pampersy to załatwię u nas, ale z
cewnikami trzeba kombinować. W Poznaniu to nawet rodzicom do domu
przynoszą. A i foleye mi się kończą! Jeszcze jeden został, także muszę
dokupić.
Agniesiu, mamusia prosi nie wystawiać sobie kręgosłupa, nóżki i nie pękać baloników!! Kocham Cię Ty moja sroczko mała!
~Izabela Gdy
OdpowiedzUsuń2 lutego 2010 o 09:21
Śledzę od jakiegoś czasu Wasze losy. Jesteście wspaniałą rodziną! W niejednym mniemaniu odbiegającą od typowego szablonu, ale pokonującą wiele przeszkód, które przeważnie „fundują” ludzie. Zmaganie się z chorobą dziecka, jest już na tyle traumatyczne, że komentowanie jakiegokolwiek Waszego postępowania jest wręcz karygodne!Jeśli mogę służyć radą (jestem z zawodu pielęgniarką, która wiele w swoim życiu przeszła). Wspaniale moczopędnie działa wywar z korzenia pietruszki. Rewelacyjnie odwadnia i nie wypłukuje z organizmu ważnych dla życia składników – na pewno nie zaszkodzi Agniesi. Duża pietruszka (korzeń) ugotowana w ok 2 szklankach wody do miękkości (bez soli). Powstały z tego wywar podawać maleństwu do picia zamiast herbatki.
~longina
2 lutego 2010 o 12:40
Potwierdzam słowa Anki ziele ostrożenia na prawdę pomaga. Sama bardzo często stosuję. Aguniu Ty mała łobuziaro kochana. Nie pękamy baloników. buziaki słoneczka moje.
~kari
2 lutego 2010 o 19:06
Dzień dobry czytam pani bloga regularnie,cieszę że Agunia już tak się nie denerwuje i nie napina:) ogromnie podziwiam panią za wytrwałość sama również jestem niepełnosprawna i wiem ile prac siły oraz cierpliwości trzeba włożyć w to aby poprawić stan zdrowia jeśli miała by pani czas i chęc to zapraszam na mojego bloga http://karo-lina-17.blog.onet.pl/ pozdrawiam i życzę dużo zdrowa dl całej rodzinki:)
~sasecia85
4 lutego 2010 o 13:44
No Aguś nie pękamy baloników… :) zdrówka dla Was.
~claudia_85
4 lutego 2010 o 14:37
Bardzo dużo chciałabym napisac, ale nie potrafie znaleźć słów. Wiec powiem tylko jedno. Jestescie najwspanialszymi ludzmi, rodzicami jakich znam!!!! A Wasza córka jest mimo swojej choroby najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. TO JEST PEWNE !!!Wierzę, że ktoregoś dnia wasza córeczka Wam to wynagrodzi. Życze Wam dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo zdrówka i jeszcze wiecej miłości :) Gorąco pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na wieści o Małej Królewnie :*