wtorek, 9 sierpnia 2011

A jakbym nie usłyszała??? /9 sierpnia 2011/

W nocy obudziło mnie takie dziwne świstanie, jak oddychanie przez zakatarzony nos. Podeszłam do Agniesi, dotknęłam jej, była cała rozpalona, mokra, na buzi sino-czerwona…ona się dusiła! Odwróciłam ją na plecki, chwyciłam szybko cewnik drugą ręką, nogą włączyłam ssak. Agunia była przerażona, ja też. Włosy, piżamka, poduszka…wszystko było mokre jakby polane wodą. Przebrałam Agulka, wycałowałam, utuliłam, napoiłam i ułożyłam na tyle bezpiecznie, żeby nie zatkała sobie znowu rurki. Agniesia ułożona na prawym boku, często chowa twarz w poduszkę, jednak dziś, zrobiła to tak nieszczęśliwie, ze przytkała sobie rurkę. Dosłownie milimetry miała dostępnego powietrza. Nawet nie chcę myśleć co by było gdybym się nie obudziła! Spałam tylko metr dalej!!! Nie mogłam zasnąć długo.
Rano Agnieszka miała już 38 stopni temperatury. Podałam jej nurofen, zeszła do 37, to wykąpałam bidulka mojego. Potrzebowała tego bardzo. Nie odwoływałam rehabilitacji, bo miała być tylko terapia czaszkowo – krzyżowa. Kiedy jednak Mirek dotarł, okazało się, że niestety niezalecane jest stosowanie terapii przy gorączce. Zaproponowałam więc masaż limfatyczny. Skoro już przyszedł, niech pobudzi limfę do krążenia. Ja w tym czasie zadzwoniłam do Pani doktor, obiecała przyjechać koło 14. Do tego czasu mieliśmy już 38,5. Pani Beatka osłuchała dokładnie oskrzela i płuca, nie było żadnych szmerów. Oczywiście ja, jako klasyczna panikara, bałam się poaspiracyjnego zapalenia płuc. Na szczęście, Agnieszka nic nie wciągnęła w płuca.
Zgodnie z wcześniejszą moją decyzją, zastrzyków nie dostaliśmy. Agnieszka dostała Dalacin C w kapsułkach. Dostała już pierwszą dawkę, o północy druga. Do przyszłego wtorku, rehabilitacji mieć nie będziemy.
A tak w ogóle, to zaczęło się wczoraj od płaczów i wyginań i stanu podgorączkowego Agniechy. Okazało się, że coś nie tak jest z pleckami. Tomasz już podczas masażu jej nastawiał obolałe mięśnie. Karolina wyniuchała oczywiście co się dzieje. Bioderko podrażniło nerw kulszowy. Płakała podczas nastawiania i rozluźniania. Rozmawiałyśmy z Karoliną jak bezpiecznie pionizować Agnieszkę. Zaproponowała wałek. W sumie to niegłupie, a ja ofiara na to nie wpadłam!! W każdym razie Agiś dostała po ćwiczeniach nurofen i zasnęła. Zmęczona była, albo choroba dawała znać o sobie. A jeszcze do południa siedziałyśmy sobie na balkonie i raczyłyśmy słoneczkiem i świeżym powietrzem. Agniesia delektowała się nową książką o Małej Syrence, a potem opowiadaniami o zwierzątkach.
Dziś moje kochanie jest już bledziutkie i osłabione. Jutro pewnie prześpi pół dnia, niech śpi. Sen to zdrowie!
Dzisiaj odwiedziła nas też Asia. Jak fajnie było się spotkać. Przynajmniej się wygadałam, troszkę zeszło ze mnie. Myślę, że niedługo znowu wpadnie w odwiedziny.

1 komentarz:

  1. betkaalenumer1236547@onet.pl
    9 sierpnia 2011 o 22:57

    Jedyne co mogę to żczyć wytrwałości bo tylko wtedy są rezultaty mój synek jako niemowlę podczas rehabilitacji płakał tak że się serce krajało,ale dzięki temu że się nie poddawaliśmy -fizycznie jest prawie całkiem w normie pozdrawiam…http://wiecznedzieci.blogspot.com/

    ~hanusia
    11 sierpnia 2011 o 11:24

    Koszmarne to jest.. Ania, mój Kajtuś nie ma rurki i już kilka razy postawił mnie w nocy na baczność ciężkim oddechem, wbijając sobie twarz w poduszkę. Oni nie potrafią zapanować nad odruchami, napięciem… jak im wciśnie się buźka w poduszkę to sami jej nie odwrócą, ech! Dużo zdrówka dla Agi życzymy, proszę ją ucałować od nas :) Pozdrawiamy -kajtusie

    ~Longina
    11 sierpnia 2011 o 11:33

    Boże drogi ale stracha nam narobiłaś słońce, szczególnie mamusi. Anuśka a Ty wstręciuchu oczywiście nic nie powiedziałaś. Cała Ania, tylko słucha, radzi a o swoich zmartwieniach to nic. Buziaki ogromniaste dla mojej królewny od cioci. Zdrówka rybeczko.

    ~basik71
    12 sierpnia 2011 o 10:52

    Aniu pomocny byłby na noc pulsoksymetr, spałabyś spokojniej.


    ~AnkaJ
    12 sierpnia 2011 o 11:05

    Wiesz co, nie pomyślałam o tym! Dzięki, zobaczę w jakich cenach są i zamówię!

    ~zlebek
    12 sierpnia 2011 o 22:53

    Aniu -wiem ze Jurek Owsiak od Orkiestry dzieciom sponsorował:-) moi pacjenci maja od Niego!!!pozdrawiam serdecznie-buziaki dla Agulki


    ~babcia gosia
    14 sierpnia 2011 o 18:12

    WIELKA, kochana MAMO, intuicja nie zawodzi , a BOZIA czuwa na milion procent…Kruszynka maleńka ma przeogromne szczęście…jest obok zawsze ktoś , kto zwie się tak pięknie” ANIOŁ STRÓŻ”…to znaczy MAMA….Przytulam mocno , ślę buziaczki, a dla malutkiej AGUSI OGROMNEGO BUZIACZKA …od babci Gosi..

    OdpowiedzUsuń