środa, 5 października 2016

Ach, te skróty… /5 października 2016/

Zimno, zimno, zimno… Odpaliłam ogrzewanie, bo mi Agnieszka marzła, a w domu zaledwie 18 stopni. W końcu nadeszła jesień, nie? Byle do wiosny
Agnieszki ucho nie jest w najlepszym stanie. W poniedziałek niemal cały czas spała i nie było z nią kontaktu. Wczoraj miała już lepszy dzień, nawet trochę poćwiczyła i próbowała „pomagać” Karolinie, co skończyło się dużym napięciem mięśniowym i niepokojem u ciotki. Przynajmniej jeszcze ktoś zobaczył spastykę „po nowemu” u Agnieszki. Biedne to moje dziecko, okazując radość popada w stan tak silnego napięcia, że robi sobie krzywdę. Mam tylko nadzieję, że po okresie dojrzewania, te napięcia zanikną.
Od poniedziałku próbowałam się dodzwonić do kierownika laryngologii. Udało mi się w końcu zapisać na listę do rozmowy z panem docentem. Wczoraj oddzwonili, i cóż… Pan docent zaskoczył mnie swoją teorią. Generalnie dzwoniłam przygotowana psychicznie do umówienia się na diregtoskopię. Jednak pan docent uznał, że musimy jeszcze chwilę poczekać, hmm.. nie chwilę, a pół roku. Otóż jest tak…
Dzieciom w wieku Agnieszki powinien trzeci migdał zanikać. Tak więc pan doktor nie podejrzewa, że on jest winien nawracających zapaleń ucha. Jednak dziecko z rurką tracheo, z zaburzeniem połykania w tym wieku, może mieć problem z uszami. Powodem jest nagromadzona wydzielina w górnym odcinku, gdzieś między gardłem a nosem. Pan docent zalecił dokładną pielęgnację nosa i czyszczenie z tą samą częstotliwością co rurki. Nie zaleca jednak robienia tego cewnikiem i ssakiem, tylko kazał używać apspiratorów typu Frida, czy Katarek. Wlać do noska sól fizjologiczną czy też wodę morską i oczyścić. Po upływie pół roku powinno się wszystko wyciszyć, a ucho wyleczyć. Jeżeli nie, wtedy będziemy umawiać się na oddział.
Przyznam się Wam, że z jednej strony ulżyło mi, że nie musimy iść do szpitala. Z drugiej jednak, wolałabym dowiedzieć się co faktycznie dolega Agnieszce, a nie czekać i patrzeć jak cierpi. Faktem jest, że doktor jest specjalistą od rurek i takich Agnieszek. Liczę na to, że się nie myli! Nie pomyślałam jednak o tym, żeby zapytać o leki jakie mam stosować. Spróbuję się jednak dowiedzieć, ale mogę dopiero w piątek. Może są jakieś inne, znane tylko laryngologom leki, bardzo skuteczne. Pozostaje mi się tylko dostosować do zaleceń, bo na siłę nie dostanę się na oddział i nie zrobią Agnieszce dodatkowych badań.
Spokojnego dnia Wam życzę kochani!

1 komentarz:

  1. ~Lila-Fleur de Lys
    6 października 2016 o 17:03

    OMG… Plus tego wszystkiego jest taki, że laryngolog szpitalny zamiast się „przerazić”, powiedział coś konstruktywnego. Nic innego mi nie przychodzi do głowy. Bo z jednej strony Aginek może teraz, w tę paskudną pogodę „podłapać” coś w szpitalu. No i trwa status quo znane i w miarę dla Ciebie bezpieczne. Z drugiej strony bezradnie patrzenie na cierpienie dziecka to najgorsza męka dla matki, więc…
    Anuś, ja nie wiem, co napisać. Skoro jesteście już pod opieką specjalisty „od rurek i Agnieszek” to może wreszcie coś drgnie w dobrą stronę.
    Ściskam bardzo mocno i modlę się nadal. Niewiele więcej mogę, a chciałabym móc…

    AnkaJ
    7 października 2016 o 09:13

    Liluś, ów pan docent już dwa zabiegi Agnieszce robił, więc zapoznał się z jej anatomią. Ponadto cenię go za profesjonalizm, empatię i delikatność w stosunku do rodziców. Fakt, zaskoczył mnie swoją teorią, ale uchwyciłam się jej kurczowo i mocno wierzę, że się uda Agnieszkę wyleczyć bez narkozy. Jednak zawsze jest ta niepewność.
    Teraz jestem w tej lepszej (o ile tak mogę to określić) sytuacji, bo wiem, że Agnieszki łzy mogą oznaczać ból ucha. Do tego otoskop pozwala mi to sprawdzić. Teraz Agnieszka jest spokojniejsza, ucho nie jest jeszcze dobre, ale mam nadzieję, że się w końcu wyleczy!
    Przytulam Cię mocno!!! :***

    ~Lila-Fleur de Lys
    7 października 2016 o 14:12

    Boże, Anuś, ulżyło mi, gdy przeczytałam odpowiedź na mój komentarz:) Nareszcie jakaś w miarę dobra wiadomość… Uściskaj Agunię i całuski dla Ciebie.
    Dobrze, że jest ten pan laryngolog:)

    ~Longina
    17 października 2016 o 18:53

    Cóż trzeba czekać w takim razie i trzymać się zaleceń Pana doktora. Oby tylko sprawdziło się to co mówi.
    Buziolki dla Was moje dziewczyny :*

    OdpowiedzUsuń