piątek, 30 września 2016

Laryngolog /30 września 2016/

Agnieszka po blisko dwóch tygodniach nadal odczuwa ból ucha. Ucho jest już „ładniejsze”, ale nadal reaguje przy próbie badania ucha. Centraxal plus nadal leci, tyle, że już bez Ibumu. Z rehabilitacji i zajęć szkolnych zrezygnowałam na te dwa tygodnie. Wczoraj tylko Karolina trochę ją porozciągała. Musiałyśmy sprawdzić, czy wszystko dobrze z nią, pod względem fizycznym.
Dzisiaj nadszedł czas wizyty u laryngologa. Pan doktor po chwili przypomniał sobie Agnieszkę, z którą byłam u niego w lutym. Obejrzał ucho, gardło i nos. W uchu nie ma blasku, czy jak to się tam nazywa. Buzia wywołała u doktora przerażenie. Przerośnięte dziąsła i budowa anatomiczna też nie napawa optymizmem, zwłaszcza laryngologa. Pan doktor stwierdził, że wszystko dzieje się od wewnątrz, ale nie sprecyzował co ma dokładnie na myśli. Widziałam, że co do trzeciego migdała nie jest przekonany. Myślę, że bardziej te przerośnięte dziąsła mogą w czymś wadzić. Jest to jednak tylko moje gdybanie po wizycie. Dostaliśmy leki wykrztuśne i wizyta kontrolna za 3 tygodnie, a potem pewnie skierowanie na Szpitalną, na direktoskopię.
Po rozmowie z Panią doktor, naszą pediatrą, postanowiłyśmy skrócić tę drogę. Po co mamy czekać tyle czasu, jeżeli sezon grypowy się zaczyna rozkręcać. Do 21 października Agnieszka będzie miała kolejną infekcję i nie daj Bóg, kolejne zapalenie ucha. Pójdziemy na skróty. Od poniedziałku spróbuję się umówić na oddział i tyle. Jak trzeba, to trzeba… Niestety, Pani doktor już mnie pocieszyła, że na bank nie zrobią jej direktoskopii i usuwania migdała z jednym zabiegiem :,(
Do tego wszystkiego wzmocniły się ataki spastyczne Agnieszki. To już nie jest tak, że Agnieszka się napina i szybko oddycha. Teraz jak się rozkręci, to dreszcze ją przechodzą i nadal jest bardzo napięta. Któregoś dnia spała całe popołudnie. Obudziła się o 20 dopiero i przez dwie godziny nie mogłam jej uspokoić. Wyciszała się tylko w jednej pozycji, przewieszona przez moje kolana. Wystarczyło tylko, że się delikatnie ruszyłam i heja!!! Okrutna jest ta spastyka. Czyżby na dobre rozkręcało się dojrzewanie? Trądzik się nasilił wprawdzie, ale żeby już? Mam jeszcze duże opory przed podaniem relanium, jednak nie wiem, czy się w końcu nie złamię.
Kochani, trzymajcie kciuki, żeby udało mi się dodzwonić i umówić. Życzę Wam zdrowia i udanego weekendu!

1 komentarz:

  1. ~Lila-Fleur de Lys
    1 października 2016 o 15:59

    Albo ja czegoś nie zrozumiałam, albo pojechałaś do laryngologa i jesteś tak samo mądra po wizycie, jak i przed? Przepraszam, jeśli jestem zbyt surowa, ale pan laryngolog nie jest ot tego, by się „przerażać” buźką Aginka, tylko, żeby tę buźkę jakoś naprawiać. Jeśli teraz napiszę coś za bardzo prywatnie, to po prostu nie publikuj tego, Kochana, bardzo proszę.
    Agnisia urodziła się z zespołem Treachera-Coliins’a czy z czymś podobnym. Na skutek tego, że jest Śpioszkiem nie może mieć „normalnej” rehabilitacji. Na skutek jej braku dziąsła tak wyglądają, jak wyglądają.Niech więc pan doktor wymyśli coś „nienormalnego” – za to mu płacą. (Jestem ostatnio cięta na lekarzy, więc może przesadziłam, przepraszam.)
    Myślę, że podjęłaś słuszną decyzję, żeby „iść na skróty”. Sezon grypowo – przeziębieniowy kwitnie i nigdy nie wiadomo, kto z nas co złapie, a Agnisia miała paskudne dwa lata, jest osłabiona, póki jest wszystko w miarę dobrze, trzeba działać.
    Trzymam kciuki, a i „Zdrowaśka” się znajdzie;) Przytulam mocno.
    PS. Oglądam zdjęcia Agnisi na fb, ale na tym u góry zaskoczyła mnie, że jest taka wysoka. Ile Ona ma wzrostu?
    Buziaki*

    AnkaJ
    3 października 2016 o 11:04

    No co mam Ci powiedzieć Liluś? Jedno co mogę powiedzieć, to że się tego spodziewałam. Lokalny laryngolog ogląda zwykle gardełka pod kątem wycięcia migdałków, a nie buźkę skażoną wadą i do tego z przerośniętymi dziąsłami od leków. Niby za to mu płacą, ale czasami jest prościej odesłać dalej, choć wolałabym żeby od razu to zrobił. A teraz Agnieszkę znowu boli ucho, znowu ma je paskudne i nie wiem co dalej. Muszę ściągnąć antybiotyk, bo inaczej sobie nie poradzimy, takie mam wrażenie.
    Co do tego pójścia na skróty, to próbuję ją zarejestrować, porozmawiać z jakimś lekarzem w szpitalu, żeby wiedzieć na co skierowanie ma być, ale weź tu się dodzwoń! Pani miała oddzwonić, i czekam już drugą godzinę!
    Dziękuję za Twoje modlitwy!!
    Przytulam!! :*

    ~Lila-Fleur de Lys
    3 października 2016 o 16:22

    Służba Zdrowia w pełnej krasie… Ostatnio mam nadmiar kontaktów z lekarzami. Moja Czwórka się sprawdza (ale troje to prywatni), ale dwie Koleżanki poprosiły mnie o pomoc duchową i pójście z jedną do jednego, a z drugą do dwóch lekarzy. A że ja się ostatnio zrobiłam bezczelna i roszczeniowa, to mówiłam, co myślę. Dzięki mojej wyjątkowo niekulturalnej argumentacji, jeden z dwóch lekarzy drugiej Koleżanki się ugiął. Pozostała dwójka przetrzymała mój atak wściekłości. „Przeraził się” – szkoda, Anuś, że nie miałaś jakiegoś środka uspokajającego, biedny mógł zemdleć…
    Dobra, już się nie wyzłośliwiam. Do dlatego, że słyszałam ostatnio: „ja tu nic nie poradzę, tu się nie da nic zrobić, wie pani, jak to jest, przy tej chorobie to nieuniknione” etc. Co najmniej połowa takich wypowiedzi to zwykłe wygodnictwo.
    Nie mam pojęcia o medycynie… Ale wiem, jak się musisz czuć po takich „konsultacjach”. A za dwa dni zaglądasz w uszko Agnisi, a ono znowu zaognione… Ja się rozbeczałam, a co dopiero Ty. Tylko co Aginkowi z moich łez (to już prędzej „Zdrowaśka”). Więcej empatii u niektórych lekarzy – to by się przydało. Przecież ta Wasza Pani Doktor ma wiedzę ogromną, empatię taką samą i do tego jeszcze zawsze jest dostępna. Moi lekarze też. Można? Można,
    Całuski, Kochana, już nie wiem, co pisać. Bardzo chciałabym pomóc, ale mogę tylko się modlić.

    AnkaJ
    4 października 2016 o 18:18

    Oj tak, masz rację. Nie ma nic gorszego, niż usłyszeć od lekarza, że nic się nie da zrobić, albo że za późno się przyszło… Ja też nie mam pojęcia o medycynie, niestety. Wiem parę rzeczy, które dotyczą Agnieszki i przez które przeszłyśmy. Na tym moja wiedza się kończy. Widzę, że niektórym lekarzom jest najzwyczajniej wygodnie pozbyć się pacjenta i tyle. Lepiej skupić się na prostych i banalnych przypadkach, po co się przemęczać…
    Przytulam i życzę Ci dużo siły!!!
    Ps,: za „Zdrowaśki” dziękuję!! :)

    OdpowiedzUsuń