środa, 27 sierpnia 2008

Agi nas zaskakuje!!! /27 sierpnia 2008/

Długo zastanawiałam się, czy napisać wam na blogu o tej wizycie u bioterapeuty. Obawiałam się po trosze napływu komentarzy ganiących moje postępowanie. Wiem, powiecie pewnie, że nie powinnam się przejmować, brać tego do siebie i przede wszystkim, nie tłumaczyć się. Zależy mi jednak na tym, abyście zrozumieli i odrobinę chociaż, wczuli się w moją sytuację. Wizyta u osoby, która nie robi krzywdy Agi, a generalnie w naszym mieście cieszy się dobrą opinią, nie powinna zaszkodzić ani Agi, ani mi. Owszem, zareagowałam łzami. Spodziewałam się jednak usłyszeć coś innego. Rozczarowanie boli chyba najbardziej. Nie chcę przed wami ukrywać swego postępowania. Nie robię nic złego, więc moja decyzja była jedna. Opiszę wizytę u tej terapeutki.
Najdziwniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że czuję się dobrze po tej wizycie. Rozpacz jakoś gdzieś przycichła, siedzi sobie w kąciku mojego serca. Da o sobie znać w odpowiednim czasie. Ta Pani dała mi jakąś iskierkę, maleńka iskierkę nadziei, że jeżeli będę mocno kochać Agi, modlić się o nią i w dalszym ciągu pracować z naszymi kochanymi Paniami, to ona wróci. Może trudno zrozumieć wam moje słowa, ale dowiedziałam się, że Agi jest szczęśliwa. A dzisiaj, jak napisała Pani Asia, Agi udowodniła, że tak jest.
Podczas dogoterapii, Agi po raz pierwszy zaczęła się psocić Danie. Uciekała jej z rąk, przyjmując swoją ulubioną pozycję wygięcia w pałąk z głową w dół. Miała oczywiście przy tym bardzo zadowoloną minkę. W pewnym momencie, w zasadzie już przy końcówce zajęć, Dana położyła Agi głowę na szyi Mai. W tym momencie, Agi otworzyła szeroko oczy, spojrzenie się jej rozjaśniło i zaczęła się rozglądać na boki i przyglądać się nam, tak jakby odzyskała wzrok, świadomość. Skończyło się to łzami wzruszenia u Danki. Do tego Agi leżąc na boku, odwracała się do mnie, jak opowiadałam jej, że kiedy pojedziemy do Piły to wjedziemy do cioci Eli i Czarusia w odwiedziny. Na słowo Czaruś, Agi zareagowała, jakby wiedziała o kim mówię i bardzo się ucieszyła. Na szczęście udało nam się rehabilitację umówić też na ten sam dzień. Trzeba kontynuować stymulację! Przez cały czas po dogo, Agi była ożywiona i śledziła wszystko wzrokiem. Przy piosenkach z jej ulubionych zabawek, reagowała wzrokiem i podnosiła ręce do góry.
Pani Asia też była zaskoczona. Jeszcze jej w takim stanie nie widziała. Ja z reszta też nie. Całe zajęcia Agi miała rozluźnione ręce, nadgarstki, paluszki, a nawet łokcie odrobinę dały się zgiąć. Pani Asi Agi oczywiście też nie darowała. Tym razem próbowała stawać na nóżki, a ona próbowała ją usadzić sobie na kolana.
Poszliśmy z Agi wieczorem na krótki spacerek i zakupy przy okazji. Wyobraźcie sobie, że maluda zaskoczyła nawet tatę, który w markecie wziął ją na ręce, bo śledziła każdy towar na półce i musiał jej pokazać to z bliska.
Nie wiem co się dzisiaj stało i czy to był tylko jednorazowy przypływ świadomości, ale bardzo mi się to podobało.
Dzięki mojej Agi otaczają nas naprawdę sami dobrzy ludzie. Ci którym na nas zależy, właściwie to na Agi, zawsze znajdą chwilę, żeby przekazać nam dobre słowo. A to, jak wcześniej pisałam, bardzo wiele. Może to Wasze modlitwy sprawiły, że moja Agi była dzisiaj właśnie taka? Wasza bezinteresowność i dobre serca to naprawdę wspaniała sprawa. Dziękuję.
Guńka, proszę, jutro się uśmiechnij do mamy!
 

1 komentarz:

  1. ~Ania i Zuzia
    27 sierpnia 2008 o 08:44

    Same dobre wiesci!!! Tak się cieszę, że Agi reaguje z taką swiadomością na bodźce, których Jej dostarczacie. To oznacza tylko jedno, że rehabilitacja i dogoterapia przynoszą zamierzony skutek! Brawo Agi, trzymaj tak dalej!! Dzielna i mądra dziewczynka, a Mamusię ma Agi najlepszą pod słońcem! Podziwiam Cię Aniu z całego serca.Życzę dalszych sukcesów. Aż popłakałam się ze wzruszenia… A tu trzeba zająć się pracą…Agi kochany dzieciaczku, ciotkom też psocisz, bo nie widzę klawiatury…Pozdrawiam i ściskam….

    ~basik71
    27 sierpnia 2008 o 08:49

    Aż się serce śmieje czytając takie zaskakujące wieści, brawo Agi dostarzaj jak najwięcej takich chwil Rodzicom dla ładowania swoich akomulatorków, no i budź sie kochana Księżniczko, czekamy na Ciebie:)))Wiara, nadzieja, miłość – niech zawsze będą z Wami:)Pozdrawiam Basia

    ~Madzik
    27 sierpnia 2008 o 09:46

    Ale mnie pozytywnie zaskoczyłaś. Otwieram twój blog z samego rana, a tu taka wspaniała wiadomość!!! Aż mnie z radości zatkało hi hi hi.Będę trzymać kciuki za was aż mi zbieleją :-)

    ~Bogusia
    27 sierpnia 2008 o 10:17

    Kochana Agi ,jestes wielka …Trzymamy kciuki za Ciebie,wracaj szybciutko,Agulka zrób mamusi niespodziankę,usmiechnij się do niej.Cieszę się Aniu razem z Tobą,to są wspaniałe wiadomosci dla nas wszystkich,którzy odwiedzaja Twój blog. Jestescie wspaniale dziewczyny,a Agi po prostu poskradała nam wszystkim serduszka,kochamy ja mocno i bardzo wierzymy,ze wróci do Was juz niedługo… Pozdrawiamy,ucałuj Agi on nas i Oliwki. Agi,budz się słoneczko…już czas zebys wróciła…

    ~Magdulenka
    27 sierpnia 2008 o 11:32

    Aj aj ale się ciesze takie wpisy uwielbiam czytać kochana !!!!!!!!!!!! Agusia ja tylko czekam jak mama napiszę że świadomie się do niej uśmiechnęłaś ale była by moja radość wielka ale jestem cierpliwa i na pewno się tego doczekam NA PEWNO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ! oj widzę Aniu że Twoje starania i pań od rehabilitacji nie idą na marne SUPERRR Agnisia jest już zapewne krok od wybudzenia ja w to mooooocno wierzę !BUZIACZKI DLA WAS DZIEWCZYNY !!!!! Jutro paczuszkę wysyłam dla Aguni !!!! Mam nadzieje że kurteczka bedzie dobra :))))))Agi wstawaj perełko mamusia czeka……………

    ~Agnieszka - mama Kuby
    27 sierpnia 2008 o 13:02

    Ekstra wiadomości! Tak sie cieszę, że Agi tak żywo wczoraj reagowała. Myślę o niej ciągle i jestem pewna, że wkrótce się do Ciebie uśmiechnie i będzie już tylko lepiej! Pozdrawiam serdecznie!!!

    ~kasia819
    27 sierpnia 2008 o 15:33

    Jej:) SUPER:) Agi kochana najwyzszy czas wrocic do mamusi:) Ania trzymam kciuki i proszę Agi o więcej takich postępów!!!:)

    ~Dana
    27 sierpnia 2008 o 18:10

    Aniu, opisałaś to w taki sposób, że przeżywam wszystko kolejny raz i kolejny raz kulają mi się łzy-ze wzruszenia. Cieszę się , że przy tym byłam. TO niesamowite i niezapomniane doświadczenie. Reakcja Agi wprost cudna! Powiedziałam, że skoro Agi zapukała do drzwi, zajrzała to pewnie niedługo przekroczy próg i wróci….pamiętasz? Trzymam kciuki! Ściskam Was mocno dziewczyny!!!

    ~EwaM
    28 sierpnia 2008 o 22:42

    Bravo AGUSIA!!Aniu jak ja się cieszę z takich wiadomości…naprawdę,proszę częściej! Jestem z Wami dziewczynki i modlę się,jak tylko potrafię.przecież Słońce rwie się do Życia!!!!Pozdrawiam Aniu….a tak w ogóle bardzo bardzo pięknie napisałaś o swojej siostrze.Wzruszyłąś mnie,jak zwykle ,do łeż.No i się pośmiałam!!!Super super super.Aguś proszę się jutro uśmiechnąć do Mamy!!!!

    ~czarnyaniol
    2 września 2008 o 13:19

    bardzo dobra wiadomość, mam nadzieję, że już niedługo Agi wróci do nas na dobre. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń