piątek, 22 maja 2009

Angina! /22 maja 2009/

Niestety wypad do Warszawy nie zakończył się za dobrze. W nocy Aginek dostała wysokiej gorączki. Dałam jej Ibum, trochę zbiłam, tak do przyzwoitego 38. Zadzwoniłam do Pani doktor i poprosiłam o wizytę. Odwołałam rehabilitację, ale zastrzegłam, że chętnie pogadam sobie z Asią w ramach rehabilitacji. Obie miałyśmy trochę przygód w ostatnim tygodniu. Koło 12 przyszła Pani Irka, jakby wyczuła, ze Agi jest chora. Przyniosła Agusi ślicznego kwiatuszka w doniczce, różowego oczywiście ze słoneczkiem. Kochana Pani Irka! Bardzo przejęta stanem Agusi. Tak jak ja podejrzewała Anginę. Pani Irka wyświadczyła mi przysługę i zabrała zaświadczenie do opieki. Ja nie mam kiedy zanieść. Wiem, że mogę zawsze zadzwonić do Pani Ireny, ale nie chcę fatygować niepotrzebnie. Pani Irka miała praktycznie po drodze.
Pielęgniarka wyszła, i zaraz była Pani Beata. Tak jak myślałam, angina. Na szczęście ropy na migdałkach nie ma jeszcze, ale i tak nie jest najciekawiej. Na szczęście osłuchowo czysta. Dostaliśmy antybiotyk w syropku i pyralginę do rozpuszczania, ale niestety, działały tylko czopiki. Agiś ciągle miała wysoką temperaturę.
Miałam problem z wykupieniem recepty, ale na szczęście Wiesia, dobra dusza, zgodziła się z chęcią mi pomóc. Kupiła antybiotyk, i mogłam podać Aguni.
Wkrótce przyjechał też Marcin i wykupił resztę leków. Dobrze, że mam na kogo liczyć, bo jak tak się siedzi w domu z chorym dzieckiem, to nie ma jak pozałatwiać pewnych spraw!
Agiś cały dzień miała wysoką temperaturę. Co udało się zbić do 38, skakała do 39.5! No niestety to sa uroki anginy! Moje biedactwo! Jak troszkę spadała temperatura to korzystałam z  okazji i podawałam jej odrobinę jedzenia.
W nocy Agiś koło 3 naszła temperatura i podałam jej czopik, rano już było dobrze. Raz zaczęło troszkę narastać, to dostała pyralgine do brzuszka i było ok.  Cały dziń dzisiaj śpi. Nie ma co się dziwić, po takim czwartku!
Wracając jednak do tematu grzybka, założonego w CZD. Okazało się, że zakończenie cewników ma tak cienką końcówkę, że jedzenie można podawać jedynie płynne, bądź półpłynne. Mam spore problemy z zupkami. Na razie dałam jej zupkę słoiczkową taką dla najmniejszych dzieci. Całkowicie przetartą. Pojawił się jeszcze jeden problem. Agi bierze depakine chronosphere. To jest lek na padaczkę, jest on w saszetkach w formie drobniutkich kuleczek, które po wymieszaniu z płynem pływają, jak styropian i nie ma mocnych, zeby je zatopić. Do cewnika jakoś podawaliśmy, jednak tutaj wszystko się zapchało na amen. Dobrze, że są trzy różne rurki do podawania jedzenia, bo nie wiem jak byśmy sobie poradzili. Arek podwał w środę, a wczoraj próbowaliśmy to rozbić i też nic nie dało. Dzisiaj wzięłam sie na sposób i wymieszałam z zupką. To było rewelacyjne posunięcie. Granulki rozłożyły się na tyle równomiernie, że nie miały szans zapchać wlotu do żołądka! Ufff….. Miałam niezłego stresa z tą depakiną!
Oj nie lubię jak Agii choruje. Przez rok mieliśmy spokój. Myślę, że do niedzieli będzie już całkiem nieźle i będzie można rozpocząć rehabilitację i tzw, zwyczajne życie!
Aguś nie wygłupiaj się, żadnych takich choróbsk więcej!!!

1 komentarz:

  1. ~Dana
    22 maja 2009 o 16:17

    Agi, wracaj do zdrowia! Całuski od Ciotki Dany i Majki!!

    ~Kinga J
    25 maja 2009 o 08:49

    Zdrowiej Aginku:) Biedactwo…angina jest paskudna,boli gardełko i brzuszek i jeszcze taka gorączka ogromna:( Ale mamusie masz Anioła i napewno ulge Ci przynosi w kazdej potrzebnej chwili:)Buziaki dziewczyny odemnie i Julki.

    hanusia_p@vp.pl
    25 maja 2009 o 20:43

    Aneczko, bo chronsfery nie podaje się z piciem, tylko z papkowatym jedzeniem. Ja podawałam Kajtusiowi z serkiem czy przetartym jabłuszkiem. I pamiętaj kochana czopki są najlepsze na wysoką gorączkę, poza tym nasze dzieciaczki dość mają mankamentów w żołądku. Cieszę się, że macie takie grono pomocnych ludzi wokół! Ucałowania dla Agi i niech szybko zdrowieje bo lato idzie :)Trzymajcie się -kajtusie

    OdpowiedzUsuń