poniedziałek, 2 listopada 2009

Czas płynie nieubłaganie /2 listopada 2009/

Dzisiaj święto zadumy, święto wspominania naszych bliskich. Odwiedzamy miejsca spoczynku, tych, których kochaliśmy, o których pamiętamy i zawsze będą mieli miejsce w naszym sercu. To jeden z tych dni w roku, gdzie spotykamy tłumy ludzi na cmentarzach. Robi nam się wtedy cieplej na sercu. Widzimy, że a wszystkich grobach palą się znicze. Nawet na tych zaniedbanych. Ja też zwykle mam jakiś dodatkowy znicz i zapalam go na jakimś opuszczonym grobie. W tym roku jednak nie musiałam. W tym roku było inaczej. Pierwszy raz byłam odwiedzić miejsce spoczynku jednego ze swoich rodziców. Do tej pory najważniejsi byli dziadkowie. Teraz już jest inaczej.
Wiecie, dzisiaj rano znowu przed oczami stanęła mi postać mojego dziecka próbującego złapać oddech. To się samo dzieje, ja o tym nie muszę myśleć, łzy mi popłynęły z oczu. Nie potrafię pozbyć się z głowy tego obrazu i on jak zły sen ciągle wraca. Pomyślałam sobie właśnie, że dobrze,że właśnie Aguni nie muszę tam odwiedzać, na cmentarzu…a tak niewiele brakowało…
U dziadków na grobie byłam dopiero wieczorem, jak już było ciemno. Zawsze urzekał mnie cmentarz nocą 1 listopada! To światło od zniczy, zapach palonego wosku i świerku. Ja wiem, że to smutne miejsce, ale widok takiej ilości palących się zniczy na grobach, tej liczby ludzi je odwiedzających, daje nam wiarę, że nie jesteśmy sami, chociaż tego jednego dnia w roku, ktoś pamięta o naszych drogich zmarłych!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obiecuję sobie, że napiszę coś wcześniej, ale jakoś zawsze mi tak schodzi, że nie mam czasu. Jak mam wieczorem czas na kompa, to najczęściej poświęcam go rozmową z Olką na gg, albo jej mamą. Kobiety potrzebują wsparcia i dobrego słowa! Dzięki tym rozmową uczę się nowych rzeczy, uczę się zachowań ludzi poddanym największym doświadczeniom. Nie chcę teraz o tym pisać. Może kiedyś napiszę, bo to wartościowa lekcja życia. Chociaż całym sercem wolałabym aby Olka dalej pisała dla Aginka wiersze i nagrywała urzekające piosenki. Dzisiaj powstała podobno kolejna. Pani Małgosia mówi, że jest niesamowita. Może Olka mi ją prześle. Chętnie jej wysłucham.
Agunia ostatnio doświadcza wiele Waszej dobroci. Chciałam w tym miejscu podziękować Magdzie, która kupiła Agi lampę Solluks. Dzięki temu mogę nagrzać Agi przed ćwiczeniami w dniach, kiedy nie chodzimy na salę! Już wypróbowałam, jest rewelacyjna!!! Nawet moja siostra rozgrzewała obolałe od remontu ręce, pomogło. Mięśnie jakoś inaczej wtedy pracują. Do tego takie światło jak słoneczne, poprawia nastrój! Agniesia po soluksie jest zawsze spokojniejsza na ćwiczeniach. Nawet ból zniosła spokojniej. Asia okleiła jej tejpami kolanko, bo coś tam się nam wystawiło. To, to nieszczęsne prawe ko którym mamy problemy przy prostowaniu, mały przykurcz nam się zrobił.
To moje dziecko jest coraz cięższe, coraz trudniej mi ją wyciągnąć z wanny, pomimo leżaczka. I tak jak ją kąpię siedzę na skraju wanny, bo ze schylaniem się mam cały czas duży problem. Dzisiaj było niby lepiej, ale wieczorem wszystko wróciło. Może dlatego, że tak zmarzłam potwornie? Mam nadzieję, że przetrwam i się nie rozłożę! Ledwo pozbyłam się jednej zarazy!
Aguś skarbie Ty mój, tak pięknie dzisiaj siedziałaś na brzegu tapczanu, czas już samej tak usiąść! Samej zejść z tapczanu i przytuptać do mamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz