No i kolejny ząbek mamy usunięty! We wtorek udało mi się usunąć
Agnieszce tą przerażającą mnie górną jedynkę. Ząb siedział naprawdę
głęboko, a obracać nim już można było, więc „pobawiłam się” w jego
wyciąganie. Agniecha nawet nie drgnęła. Nie było żadnego fukania i
prychania. Leżała grzecznie na moim ramieniu, tylko się trochę krzywiła,
bo nie lubi jak jej się w buzi coś robi. Sąsiednia jedynka też już
nieźle się rusza, ale tym razem nie siedzi już tak głęboko. No i dolna
dwójka też już się zaczęła chwiać. To już cztery mleczaki nam wypadły Szczerbolek kochany :))
Do
CZD nie mogę się dodzwonić po wyniki. W poniedziałek znowu będę
próbowała, może Pani sekretarka ma urlop, a jak jej nie ma to trzeba
mieć szczęście, żeby ktoś odebrał telefon. A i wówczas nic to nie daje,
bo trzeba dzwonić jak sekretarka jest…ech…
Już blisko miesiąc jak
rehabilitację z Agnieszką prowadzi ciocia Asia. Jak za starych czasów,
jedyna różnica polega na tym, że ciotka jest teraz punktualnie
W
zeszłym tygodniu udało mi się nakarmić mleczkiem wysokokalorycznym
Agniesiny materac. Nie wiem jak długo Agnieszka leżała z wyciągniętym
PEG-iem z brzuszka. Po jakimś kwadransie dopiero się zorientowałam, że
cotu jest nie w porządku. Gorąco mi się zrobiło dopiero jak okazało się,
że mam problem z włożeniem nowego foleya. Na szczęście lignokaina i
delikatne wkręcanie rurki pomogło. Sprawdziłam jeszcze, czy jest dobrze
włożony i odetchnęłam z ulgą. Ja Wam mówię, adrenalina to mi się kiedyś
uszami przeleje, albo na zawał zejdę!! Wymienę rurki tracheo odłożyłam
na parę dni później. Troche za dużo było tego na raz!
Dzisiaj
Agniesia jest bez życia. Nie ma na nic energii, nawet siedzieć nie chce.
Od początku tygodnia nie chciała, żeby ją masować, na ćwiczeniach
trochę bardziej pokorna była, ale mamie się nie dawała, skubana
Wczoraj, dziecko nie do poznania. Pół dnia w wózku spędziła z nóżkami
pięknie zgiętymi w kolanach i nie chciała nawet z wózka wychodzić.
Dzisiaj nie chce siedzieć, leży zapatrzona w jeden punkt. Jakiś kręcz w
karku jej się zrobił i skręcała główkę w prawo. Pewnie łączy się z mamą w
bólu. Dzisiaj rano przeciągając się coś mi przeskoczyło z lewej strony
karku. Nie mogę ruszać głową…masakra. Trochę po przeciwbólu przeszło,
ale niewiele to daje.
Za to wczoraj udało mi się zaprawić 11
słoiczków wiśni drelowanych. Sąsiad miał taki urodzaj, że pytał się czy
nie chciałabym sobie oberwać. Jasne, że bym chciała, też pytanie
Najlepszy dodatek owocowy do ciasta! Biszkopt czekoladowy, ubicie
śmietany, dekoracja i w krótkim czasie mamy tort wiśniowy z bitą
śmietaną, albo roladę
Może właśnie dlatego mi to ramię nawaliło dzisiaj, bo z pół godziny
trzymałam rękę w górze z gałęzią. Naciągnęłam sobie i dzisiaj już mam
efekt.
Kochani nie mogę się już ciepła doczekać!!! Mam nadzieję, że lato jeszcze do nas na trochę zajrzy!!! Miłego weekendu :)))
~Anka Aniola
OdpowiedzUsuń22 lipca 2012 o 01:57
Aniu Tobie i Aguni sił wytrwałości i zdróweczka, a na wisienki to może wreszcie zajrzę ;-) choć najlepiej pamiętam z W. lody miętowe z kawałkami czekolady- mniam mniam. Jesteś Prawdziwa Cudna i Kochana Samodzielna Mama
~Longina
26 lipca 2012 o 13:51
Mamuśka ma nowy fach w rękach widzę- dentystka! ;) :) Agniesi się nie dziwię, że się krzywiła, też nie lubię jak mi w buzi grzebią. Anula ale mi narobiłaś apetytu na ciasto czekoladowe z wiśniami w spirytusie. O mamoooooooooooooooo! :)Coś mi ostatnio nie zapisują się u Was komentarze. :(buziaki :)
~hanusia
27 lipca 2012 o 18:22
Oj Aniu, szkoda, że ja tak daleko mieszkam, chętnie bym się do tego sąsiada pouśmiechała :) Wyobraź sobie, że ja dziś kupiłam wiśnie, bo zamierzam jutro upiec takie ciacho z ciemnym biszkoptem, tak mi się zachciało tego właśnie, a u babci wiśnia bez urodzaju tego lata, że przeszukałam całe swoje miasto! Co do naszych dzieciaczków to zmienne jak temperatura tego lata, cóż się dziwić Im jak i nam źle… Choć mam nadzieję, że macie już w końcu słońce, bo u nas od poniedziałku parówa :)Pozdrawiam i buziaki dla szczerbolka (Aga zaraz dogoni Kajtusia z ubytkami ;))-kajtusiowa mama
~babcia gosia
31 lipca 2012 o 07:12
Sił Aniu dla Ciebie tony ślę…Agusi milion buziaczków…Niech , co dnia wynagradza Twój trud delikatnym grymasem uśmiechu na swoje buźce …Zmęczenie odejdzie i pewnie Twój kręgosłup mniej będzie bolał…Przytulam całym sercem…