Półmetek wakacji, Arek od poniedziałku rozpoczął swój dwutygodniowy urlop i Agniecha zadowolona. Mama i tata w domu
Jutro pojedziemy na parę dni do mojej mamy i ponękamy ich swoją
obecnością. Zrobimy jakiegoś grilla, jakieś ognisko, może gdzieś za
miasto wyskoczymy… Zobaczymy jak to będzie.
W sobotę byliśmy u
przyjaciół na grilku z Agniesią. Trochę się zasiedzieliśmy, no ale w
dobrym towarzystwie czas ucieka szybciej. Wichura sie zerwała i upał
jakoś osłabł. Wychodziliśmy koło wpół drugiej. Agniesia smacznie sobie
spała na tapczanie, ale trzeba było ją obudzić. Do domu mieliśmy jakieś
300-400 metrów. Zaczął padać deszcz i nam dziecko zmokło. Deszcz był
ciepły, ale Agnieszka zła, bo jechała małym wózkiem, a poza tym,
obudzona w środku nocy. Zajechaliśmy utuliłam moje biedne dziecko, a
tutaj widzę uśmieszek na buzi. Zwyczajnie rozchichrała się dziewczyna!!!
Spodobało jej się moknięcie na deszczu! Wiatru nie lubi od urodzenia.
Zawsze płakała jak wiało jej w buzię i teraz też się bardzo denerwuje.
Okazuje się jednak, że deszczyk rozbawił moją dziewczynkę. Przebrana w
piżamkę smacznie zasnęła. Wygląda na to, że nawet mała stymulacja
deszczem, też nie zawadzi. Oczywiście trzeba zachować zdrowy rozsądek.
Deszcz był ciepły i padały duże krople, nie było ulewy, no i może
godzina powinna być bardziej przyzwoita
Agnieszka
w czasie poniedziałkowej rehabilitacji starała się uciec do taty.
Myślałam, że ze śmiechu padnę! Już podczas masażu, leżała czujna, ale
spokojna. Arek podszedł do niej, a moja kochana córeczka ręce do góry,
wzrok przerażony na tatę i szybki oddech (jakby ktoś nie wiedział to
ręce do góry Agiś podnosi sztywne, wyprostowane i spięte, zawsze jak sie
denerwuje, albo ją coś boli, to nie jest taka reakcja jak u zdrowych
dzieci, to spastyka). Innymi słowy starała sie przekonać ojca, jak to
jej teraz źle u mamy. Zdrajca!!! To samo było w czasie rehabilitacji z
Karoliną. Na mnie nie reaguje już wcale, ale jak zobaczyła tatę, to siły
odzyskała i nagle potrafiła podnieść głowę na wałku do góry. Dzielna
dziewczynka!! Zobaczymy jak będzie jutro
Cieplutko
się zrobiło i można w końcu cieszyć się z uroków lata. oby tak zostało
jak najdłużej. W nocy tak ciepło, że trzeba okna otwierać, nie da się
inaczej spać. Uwielbiam taką pogodę, wtedy czuję prawdziwe lato. Nie
lubię zimna, wolę się schładzać, niż rozgrzewać. Kupiłam sobie dwie nowe
książki i uciekam czytać! Już dwa miesiące jak nic sobie nie
kupiłam…wczoraj zaszalałam
A co! Kasia Michalak wydała nową serię, to dla relaksu i oczywiście
moją ulubioną Jodi Picoult, teraz już mam 10 książek jej autorstwa :))) A
ta książka z dużą dawkę refleksji nad naszym pogmatwanym życiem.
Kochani życzę ciepełka, miłego urlopu i może jakiejś dobrej książki na ciepłe wieczory?
~Krzysztof
OdpowiedzUsuń1 sierpnia 2012 o 10:38
DziękujeMyyyy :) Książka, brzmi zachęcająco. Pozdrawiam słonecznie ze Szczecina. Tu pogoda w normie, nie pada jest słoneczko.
~Anna
3 sierpnia 2012 o 15:43
wzajemnie. Książka tak, jak tylko nie zasnę po całodziennym bieganiu za Madzią :-)