wtorek, 31 lipca 2012

Rozchichrane dziecko w deszczu :))) /31 lipca 2012/

Półmetek wakacji, Arek od poniedziałku rozpoczął swój dwutygodniowy urlop i Agniecha zadowolona. Mama i tata w domu Jutro pojedziemy na parę dni do mojej mamy i ponękamy ich swoją obecnością. Zrobimy jakiegoś grilla, jakieś ognisko, może gdzieś za miasto wyskoczymy… Zobaczymy jak to będzie.
W sobotę byliśmy u przyjaciół na grilku z Agniesią. Trochę się zasiedzieliśmy, no ale w dobrym towarzystwie czas ucieka szybciej. Wichura sie zerwała i upał jakoś osłabł. Wychodziliśmy koło wpół drugiej. Agniesia smacznie sobie spała na tapczanie, ale trzeba było ją obudzić. Do domu mieliśmy jakieś 300-400 metrów. Zaczął padać deszcz i nam dziecko zmokło. Deszcz był ciepły, ale Agnieszka zła, bo jechała małym wózkiem, a poza tym, obudzona w środku nocy. Zajechaliśmy utuliłam moje biedne dziecko, a tutaj widzę uśmieszek na buzi. Zwyczajnie rozchichrała się dziewczyna!!! Spodobało jej się moknięcie na deszczu! Wiatru nie lubi od urodzenia. Zawsze płakała jak wiało jej w buzię i teraz też się bardzo denerwuje. Okazuje się jednak, że deszczyk rozbawił moją dziewczynkę. Przebrana w piżamkę smacznie zasnęła. Wygląda na to, że nawet mała stymulacja deszczem, też nie zawadzi. Oczywiście trzeba zachować zdrowy rozsądek. Deszcz był ciepły i padały duże krople, nie było ulewy, no i może godzina powinna być bardziej przyzwoita
Agnieszka w czasie poniedziałkowej rehabilitacji starała się uciec do taty. Myślałam, że ze śmiechu padnę! Już podczas masażu, leżała czujna, ale spokojna. Arek podszedł do niej, a moja kochana córeczka ręce do góry, wzrok przerażony na tatę i szybki oddech (jakby ktoś nie wiedział to ręce do góry Agiś podnosi sztywne, wyprostowane i spięte, zawsze jak sie denerwuje, albo ją coś boli, to nie jest taka reakcja jak u zdrowych dzieci, to spastyka). Innymi słowy starała sie przekonać ojca, jak to jej teraz źle u mamy. Zdrajca!!! To samo było w czasie rehabilitacji z Karoliną. Na mnie nie reaguje już wcale, ale jak zobaczyła tatę, to siły odzyskała i nagle potrafiła podnieść głowę na wałku do góry. Dzielna dziewczynka!! Zobaczymy jak będzie jutro
Cieplutko się zrobiło i można w końcu cieszyć się z uroków lata. oby tak zostało jak najdłużej. W nocy tak ciepło, że trzeba okna otwierać, nie da się inaczej spać. Uwielbiam taką pogodę, wtedy czuję prawdziwe lato. Nie lubię zimna, wolę się schładzać, niż rozgrzewać. Kupiłam sobie dwie nowe książki i uciekam czytać! Już dwa miesiące jak nic sobie nie kupiłam…wczoraj zaszalałam A co! Kasia Michalak wydała nową serię, to dla relaksu i oczywiście moją ulubioną Jodi Picoult, teraz już mam 10 książek jej autorstwa :))) A ta książka z dużą dawkę refleksji nad naszym pogmatwanym życiem.
Kochani życzę ciepełka, miłego urlopu i może jakiejś dobrej książki na ciepłe wieczory?

1 komentarz:

  1. ~Krzysztof
    1 sierpnia 2012 o 10:38

    DziękujeMyyyy :) Książka, brzmi zachęcająco. Pozdrawiam słonecznie ze Szczecina. Tu pogoda w normie, nie pada jest słoneczko.

    ~Anna
    3 sierpnia 2012 o 15:43

    wzajemnie. Książka tak, jak tylko nie zasnę po całodziennym bieganiu za Madzią :-)

    OdpowiedzUsuń