czwartek, 28 listopada 2013

Dalej boli… /28 listopada 2013/

Agnieszka nadal cierpi. Jedyną widoczną poprawą jest zmniejszenie obrzęku na łuku żebrowym, który podejrzewaliśmy o pęknięcie. Zmniejszył się obrzęk i jednocześnie jego nienaturalny kształt. W poniedziałek napisałam do naszej Pani doktor (nie dzwoniłam, bo w poniedziałek jest zbyt wielu pacjentów) z zapytaniem jak leczyć neuralgię. Natychmiast oddzwoniła z pytaniem u kogo, mamy czy córki. Przecież sobą nie zawracałabym jej głowy
Poważnie jednak. Zapisała nam naproxen w zawiesinie dla dzieci i zwiększyła dawkę sirdaludu do połowy tabletki na dobę, czyli 2 mg. Problem w tym, że druga dawkę  muszę dać jej rano, a ona jest senna po tej tabletce, muszę wstawać o 5 rano, żeby do 8 się wyspała. Problem miałam tylko z kupieniem naproxenu. Lek jest bardzo rzadko kupowany, mogła dostać tylko w czopkach, albo inny lek. Na szczęście w kolejnej aptece znaleźli w hurtowni, bo Pani była zorientowana i wiedziała o zmianie nazwy leku na Pabi Naproxen. We wtorek rano mogłam go już podać.
Widać, że lek pomaga. Agnieszka jest spokojniejsza. Jednak co rano widzę, że coś jej dolega, a ja nie potrafię jej pomóc. Nie umiem ocenić co ją boli! Na poniedziałek po raz kolejny została odwołana rehabilitacja na ten tydzień. Asia chora, Mirek urlop. Poprosiłam Sonię, żeby do nas przyjechała. Na szczęście miała czas i pomogła Agnieszce. Jak ona płakała! Trzy kręgi w odcinku piersiowo – szyjnym były wystawione. Dzisiaj Mirek nie mógł zrobić cranio, bo Agnieszka była niespokojna i wyginała się na boki. Okazało się, że „wyskoczyły” jej kręgi w odcinku piersiowym. Dodatkowo rozluźnił żebra, co robiła też Sonia. Ja tego nie potrafię. We wtorek Robert też rozluźniał przestrzenie międzyżebrowe. Jutro przyjedzie Karolina, a wcześniej Robert, w ramach zajęć wymasuje jej porządnie plecy, bo ma nadzieję, że to jej pomoże. Ja też. Codziennie wpinam ją w theratogsa, choć miałam na początku spore wątpliwości, czy nie sprawię jej tym większego cierpienia. Jednak nie, okazało się, że denerwuje się tylko przy zakładaniu, Mama też się wówczas denerwuje
Lek mogę podawać do 10 dni, więc jeszcze kilka dni mi zostało. Musze podać jej jakieś leki osłonowe, bo jak podejrzewam, to silne lekarstwo. No i jeszcze dobra wiadomość. Witamina D3 się wyrównała i mamy 33,5! W końcu mieścimy się w normie. Jednak przez kolejne 3 miesiące muszę jej jeszcze podawać Devicap. Tak zalecili nam w poradni.
Mam nadzieję, ze będzie teraz lepiej. Dzisiaj zdjęłam jej, przyklejone przez Karolinę tejpy. Będę widziała jutro rano jak Agnieszka będzie się czuła. Nawet nie chce ostatnio siedzieć w Baffinie, a tak to lubiła.
Kochani, miłego weekendu Wam życzę! Dziękuję, że jesteście z nami!!!

3 komentarze:

  1. ~Żebrosia :)
    29 listopada 2013 o 09:44

    Witam :)
    Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej i Agi nie będzie bolało :) Leki osłonowe to dobry pomysł, naproxen z tego co kojarze jest silnym lekiem… Ale raczej skutecznym, przynajmniej na mnie działał :D
    Jak pogoda u Was? Bo ja jestem na weekend w domu i piękne słonko mnie tutaj przywitało <3 Oby jak najdłużej bez deszczu …

    Miałam napisać jak zacznę wolontariat :)
    Więc piszę: jest cudownie :) W poniedziałki jestem na zajęciach wf przez trzy lekcje, trzy różne klasy plus z Trenerką jeżdzę dodatkowo na kręgielnię na godzinę – tam sobie po prostu gram z Chłopakami :) Którzy mają dobry ubaw gdyż ja nigdy w kręgle nie grałam więc muszą mnie uczyć :)
    W czwartki natomiast jestem z grupą przedszkolną :) pomagam ubrać Dzieciaczki po spaniu, iść z Nimi na obiad, nakarmić a potem się bawimy :)
    Byłam dopiero pierwszy tydzień teraz, ale w czwartek już mnie Dzieci kojarzyły że byłam w poniedziałek :) Z chęcią się witały, przytulały :) Uwielbiam to :D

    Pozdrawiam :)
    Marta

    AnkaJ
    5 grudnia 2013 o 20:00

    Bardzo się cieszę, że praca tak Ci się podoba. Dzieciaki są wspaniałe i takie spontaniczne. :) W kręgle grałam kilka lat temu. Fajna zabawa, tylko rozwaliłam sobie wszystkie paznokcie ;)
    Niestety lepiej nie jest, ale mam nadzieję, że wkrótce nastąpi poprawa.
    A swoją drogą, już myślałam, że zapomniałaś pochwalić się wolontariatem ;)
    Dziękuję i pozdrawiam gorąco!!

    ~Żebrosia :)
    6 grudnia 2013 o 00:42

    Nie zapomniałam, po prostu dopiero tydzień temu zaczęłam … Pani dyrektor zapominała zadzwonić, aż się spotkałam z Trenerką czyli panią Gosią na Turnieju Bowlingowym i Ona załatwiła mi bym przyszła do niej na zajęcia i zgłosiła się do dyrektorki. I się udało ;) Niestety już nie jeździmy na kręgle, kasa na tten rok się skończyła, ruszamy ponownie w l styczniu/lutym :) ale ogólnie na wolontariat chodzę ciągle ;)
    przedszkolaki są cudowne :)

    Pani Aniu, nie wiem czemu, ale śniłyście mi się zeszłej nocy z Agnieszką!
    Śniłam, że albo ja byłam u Was, albo Wy u mnie, w każdym razie nocowałyśmy w jednym domu :D Nie mogłyśmy się nagadać razem, Pani Aniu, tematy się nie kończyły po prostu … I mnóstwo czasu spędzałam z Agi, czytałam Jej, rozmawiałam do Niej. :)
    Budzik niestety brutalnie przerwał ten piękny sen…
    Chciałabym jednak, by ten sen kiedyś się ziścił …

    Nawiązując do nowego wpisu – mam nadzieję, że znajdziecie odpowiedź na pytanie: co z Agi … Bo patrzeć na ból Malucha i nie umieć pomóc to najgorsze co może być…

    Buziaki,
    Marta :*

    AnkaJ
    6 grudnia 2013 o 10:27

    Wiem, Martuś, żartowałam sobie :)
    Oj, mam nadzieję, że Twój sen się wkrótce ziści!! Tak bardzo chciałabym spotkać się z każdym z Was. Tak bardzo jesteście mi bliscy.
    Agnieszka już trochę dzisiaj w lepszej formie. Może do niedzieli wszystko się wyciszy.
    Przytulam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Lilka
    29 listopada 2013 o 09:46

    Anuś,tak bardzo mi żal Agniesi.Nie godzę się na cierpienie Dzieciaczków:(
    Trzymam kciuki,żeby ktoś Wam wreszcie pomógł-bo przecież,jeśli cierpi Aginek,cierpi też Mama…
    Trzymajcie się,Dziewczynki:)

    AnkaJ
    5 grudnia 2013 o 20:01

    Liluś, dziękuję! Tak, każda łza Agnieszki mnie boli. A jak nie potrafię jej pomóc jestem załamana. Właśnie teraz nie potrafię…
    Przytulam!

    ~AO
    29 listopada 2013 o 10:21

    Biedna Agniesia:(( Tyle się dzieciątko nacierpi:(((
    Przesyłam Wam ogromne ilości fluidów przeciwbólowych*****
    Ściskam, trzymajcie się cieplutko i wzajemnie miłego weekendu:)))

    AnkaJ
    5 grudnia 2013 o 20:02

    Dziękuję, mam nadzieję, ze pomogą!!! Przytulam! :*

    ~Mama Calineczki
    29 listopada 2013 o 12:37

    Najgorsza jest bezsilność i to gdy nie wiemy jak dziecku pomóc :(

    Mieliście za dużo czy za mało D3?
    Bo my prawie od pół roku męczymy się z tym, że mamy jej za dużo.

    AnkaJ
    5 grudnia 2013 o 20:03

    Mieliśmy za mało D3, jakieś 9 przy normie 20-60. Jak zbić witaminę, nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że szybciutko sobie z tym poradzicie!
    Przytulam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Longina
    2 grudnia 2013 o 15:08

    Anuś i jak Agusia? Lepiej? Cieszę się, że macie odpowiedni poziom witaminy D3. buziak :*

    AnkaJ
    5 grudnia 2013 o 20:03

    Już wszystko wiesz kochana!
    Buziaki!!

    ~okiem kobiety
    2 grudnia 2013 o 19:06

    jak to wszystko czytam zastanawiam się czemu Agnieszka musi tak cierpieć, przecież dziecko nie jest niczemu winne. Nie umiem się nigdy z tym pogodzić, aby małe dzieci tak musiały się męczyć. A przy tym i rodzice patrząc na męczarnie własnego dziecka i nie jest się w stanie mu pomóc. Straszne!!! Trzymajcie się, mam nadzieje, że leki choć trochę ulgi jej przyniosą.

    AnkaJ
    5 grudnia 2013 o 20:05

    Wiem, rozumiem Twój żal. W moim sercu nadal on jest i bywają chwile, kiedy nie mogę sobie z nim poradzić. Przytulam!!

    OdpowiedzUsuń