Korzystając z okazji, że moja mała Śpiąca Królewna zasnęła, odpiszę na
komentarz Elwi. Moja droga, jakbyś przeczytała kilka ostatnich moich
postów, wiedziałabyś co sądzę o bioenergoterapii, wróżkach i medycynie
niekonwencjonalnej. To wszystko są pokłady niezbadanej wiedzy. Nikt nie
potrafi udowodnić, że to na 100% pomaga, albo na 100% szkodzi. Pieniędzy
akurat specjalnie dużo nie płacę, bo Pani Danuta kasuje co drugie
spotkanie. (Jeśli chodzi o wróżkę nie płaciłam nawet złotówki). Obydwu
tym paniom zależy na zdrowiu mojej Agi. Jeżeli tak wierzysz w medycynę
konwencjonalną, to podaj mi nazwisko lekarza, który wyleczy ją w
najbardziej klasyczny sposób. Proszę, obiecuję, że tam pójdę. Tylko
niech ta osoba wybudzi kilkoro dzieci, które są po stanie śpiączki z
niedotlenienia mózgu. Jedyne, gdzie próbują coś zrobić jest Moskwa.
Jednak podanie komórek macierzystych jest bazowane w dalszym ciągu na
eksperymentach i żadna osoba, która znajdowałaby się w takim stanie jak
Agi nie została wybudzona. Była Ewa Błaszczyk za swoją córką, była mama
Kajtusia (trzymam za nich kciuki, bo jeszcze pojadą, ale na razie Kajtuś
się nie obudził, niestety). Nie mów mi więc o tym co powinnam a czego
nie powinnam robić. Masz prawo do swoich przemyśleń, ale wytłumacz mi
dlaczego lekarze ratują moje dziecko, a potem pozostawiają je samemu
sobie. Licząc tylko na zaradność rodziców. Gdybym posłuchała jednego z
lepszych ortopedów, moja córka miałaby nieziemskie i bolesne przykurcze,
z którymi nie dałoby rady już praktycznie nic zrobić. Dzisiaj
usłyszałam od Pani doktor, ze pionizator nie jest wskazany bo doprowadzi
tylko do skrzywienia kręgosłupa. A kto powiedział, ze ja będę ją w
pionizator wstawiać na cały dzień! Wszystko trzeba robić z umiarem.
Żaden lekarz, nie potrafi jej pomóc, więc nie zabraniaj mi korzystać z
pomocy kogoś, kto daje nam jakąś szansę. A Pani ta wybudziła już jednego
chłopca, znam go i wiem w jakim był stanie.
Elwi, ja się nie
obrażam, tylko czasem trzeba przemyśleć głęboko to co się pisze takim
ludziom jak ja. Piszesz tu o Bogu. Nie bardzo rozumiem co to ma do
rzeczy. Pani do której chodzimy, również głęboko wierzy w Boga. Ona
rozmawia z aniołami duszą Aguni. Tego jej zazdroszczę. Uwierz mi, to nie
szkodzi, ani mi, ani Agi.
Pozdrawiam Cię ciepło i życzę wszystkiego dobrego!
~agata
OdpowiedzUsuń26 września 2008 o 23:43
Aniu,moja rada,przeczytaj,zapomnij i rób swoje,często ludzie mają dobre chęci,ale wystarczy że nimi jest przysłowiowe piekło wybrukowane.Najważniejsze że wierzysz w sens tego co robisz,a wiara czyni cuda,bo nikt Cię nie zrozumie ,jeśli tego nie doświadczył,a ja trzymam za Was kciuki i wierzę że Agi wróci bo mama walczy jak lwica ,nie wazne,jak ale walczy.Pozdrawiam
~*mami*
27 września 2008 o 17:45
Pisząc bloga trzeba mieć świadomość, że ile ludzi tyle dobrych rad i cennych uwag…Niestety, która droga jest tą właściwą… nie wie nikt !Matka może mieć jedynie nadzieję, że głos jej serca i matczyna intuicja wyznaczą właściwy kierunek.Trzymam kciuki i życzę dużo siłymocnej wiaryi trochę pokory…
~Elwi
28 września 2008 o 14:06
Bardzo przepraszam, jeśli Cie uraziłam, miałam nadzieję, że tak się nie stanie. Nie zabraniam Ci absolutnie, bo to jest Twoje życie i Twojego dziecka, za które odpowiadasz. Myślę, jedynie że pisząc bloga trzeba być przygotowanym na różne komentarze, także osób które trochę inaczej patrzą na pewne sprawy i mają inne doświadczenia. Wyraziłam jedynie moją opinię, tak jak Ty masz teraz prawo wyrażać swoją. Wiem dobrze jacy potrafią być lekarze, ale z drugiej strony nigdy nie słyszałam aby ktoś z tzw. medycyny alternatywnej pomógł choremu. I chyba stąd ta różnica w naszym spojrzeniu. Ty twierdzisz że Twoja Pani kogoś obudziła ze śpiączki, a ja że nie spotkałam się z żadnym uzdrowieniem w wykonaniu „bioenergoterapeuty”(a różne próby widziałam). Widziałam natomiast uzdrowienia z różnych dolegliwości w czasie modlitwy o uzdrowienie prowadzonych przez różne grupy charyzmatyczne i w to wierzę! I tam nikt nie pobiera żadnych opłat. P.S. Życzę duuużu zdrowia! Naprawdę nie myślałam że Cię tak zdenerwuję, po prostu jak gdzieś czytam o medycynie alternatywnej to się we mnie gotuje.