Agulek już doszedł do siebie po przebytych choróbskach!. Mam nadzieję,
że rozstaliśmy się z antybiotykiem na długo! Przyznaję, jest jeszcze
maluda zakatarzona i osłabiona, ale to już niebo w porównaniu do tego co
było! W dalszym ciągu dostaje accidolac, trzeba odbudować trochę florę
bakteryjną w jelitkach. Pani doktor była w czwartek i wyszła bardzo
zadowolona ze stanu Agniesi. Agniesia była mniej zadowolona z badania.
Zwłaszcza buzi, oj nie lubi tego moja dziewczynka, nie lubi. To tak
jakby pamiętała jak chcieli jej na żywca podcinać języczek jak miała
trochę ponad rok… Już wtedy nie chciała otwierać buziaka do badania. Na
szczęście Pani doktor ma swoje sposoby ;))
Dziękuję wszystkim za
dobre rady i pozdrowienia. Natomiast co do szczepienia na pneumokoki, to
mam niezły orzech do zgryzienia. Rozmawiałam z naszą neurolog i
potwierdziła, że Agulka należałoby zaszczepić. Przy naszych wyjazdach
należy się zabezpieczyć, tym bardziej, że Agi jest dodatkowo narażona
przez dodatkowe otwory w ciałku. Tworzy to dla niej jakby dodatkowe
zagrożenie. Zadałam też kilka pytań na forach dla rodziców
niepełnosprawniaczków. Opinie są podzielone. Większość osób, głównie z
silną padaczką ma zakaz szczepień od neurologa. Jednocześnie część jest
za szczepieniem. Rozmawiałam też z naszą pediatrą. Uważa, że na świnkę,
na różyczkę, nie pozwoli Agi szczepić, bo to niebezpieczne. Jednak
pneumokoki uważa za wskazane. Wielu neurologów blokuje kalendarz
szczepień u dzieci nie podając konkretnych powodów. Takie informacje są
też przekazywane na wszystkich sympozjach lekarskich. Rozumiecie teraz
moje rozterki. Tak źle i tak niedobrze… Do końca nie wiem w którą stronę
większą szkodę wyrządzę Agnieszce. Do bani z tym wszystkim…
Agniesia
w ostatnim czasie coraz więcej się rozgląda. Najczęściej za głosem mamy
podąża jej wzrok. Fakt, ma ułatwione zadanie przekręcając głowę w prawą
stronę. Najgorsze, że to się pogłębia, a ja nie mam pomysłu jak to
„poprawić”. Odwracam jej główkę w drugą stronę, jednak co z tego, jak
sama przekręca z powrotem. Nawet leżąc na prawym boku, nie mając
teoretycznie możliwości odwrócenia głowy w prawo…chowa twarz w poduszce!
Dzięki temu, najczęściej uniemożliwia mi odsysanie buzi i noska.
Ostatni zdarza się też, że Agi unosi samodzielnie się na ramieniu, leżąc
na boku. Ciekawe, czy to tylko kwestia odpowiedniego ułożenia, czy
celowego działania.
W sobotnie przedpołudnie wyszłyśmy na spacerek.
Ciotka Danuta nas wyciągnęła, w ten zimowy krajobraz. Musiałyśmy iść na
pocztę, więc poszłyśmy. Śnieg już nieźle przysypał okolicę, temperatura
nie była mroźna, więc nie założyłam Aguli zimowego śpiworka. Ubrałam jej
ortaliony, ciepły polarek, rękawiczki, czapuchę i dawaj na dwór. Jakie
wielkie ślepka robiła ta moja dziewczynka jak wyszliśmy. Nie mogła chyba
uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio
byłyśmy na spacerku. Dobrze nam to zrobiło. Agniesia nabrała rumieńców,
nawdychała się świeżego powietrza. Jednak chyba nie pasowała jej ta biel
naokoło ;)) Czas się zacząć przyzwyczajać. Jutro ma podobno nieźle
sypnąć.
Dzisiaj pod opieką mieliśmy małą sąsiadkę. Mama Nadii musiała
pilnie lecieć do pracy, więc poprosiła o pomoc. Dlaczego nie? Przecież,
to żywe srebro. Zrobiłyśmy placek, Nadia mówiła jak układać owoce.
Poszukałyśmy, aczkolwiek nie znalazłyśmy pieska Nodiego. Zrobiłyśmy
bransoletkę z koralików Nadii. Na koniec mała jakoś nie chciała wyjść, i
mama musiała ją wynieść.
W takich chwilach zastanawiamy się z
Arkiem, jaka byłaby Agi. Czy też buzia by się jej nie zamykała. Miała
masę pytań, czy sama odpowiadałaby sobie na pytania. Ciekawe, czy
lubiłaby bajki, czy wolałaby czytanie książek. Wolałaby bawić się samej,
czy z koleżankami. Ciekawe, czy wyrósłby z niej taki mały cwaniak jak
Nadinka, a może kochana córeczka mamusi. Ech, takie pytania powracają na
okrągło. Jednak miło było zająć się tym małym smykiem. Chętnie
zaopiekuję się nią znowu, jak będą dziewczyny w potrzebie. A takie
rozterki, pewnie już zawsze będą powracały!
~Sasecik
OdpowiedzUsuń29 listopada 2010 o 21:44
Nasza niunia jest zaszczepiona na Pneukokom i jeśli pediatra daje zielone światło lub jeszcze zapytaj się neurolog
~Longina
29 listopada 2010 o 22:34
Całe szczęście że naszej rybce już lepiej. Nie wiem kochana co ci doradzić w sprawie tych szczepień. Przykro mi że nie mogę pomóc. Fajnie że sąsiadeczka do Was wpada. Agusi przyda się towarzystwo. Na następny spacerek mamuśka obowiązkowo bierze aparacik i pstryka zdjęcia tym wielkim, zdziwionym Agusiowym oczkom. buziaki. Mimo mrozu trzymajcie się cieplutko.
~julia
1 grudnia 2010 o 20:07
Może więc warto zastanowić się nad drugim dzieckiem. Rodzeństwo bardzo dobrze wpływa na rozwój każdego dziecka, a niepełnosprawnego szczególnie, gdyż codzien a do tego bardzo spontanicznie dostarcza nowych bodźców, pokazuje zabawki, rozwesela robiąc to często nieświadomie a jednak przez to bardzo skutecznie.