niedziela, 28 listopada 2010

Dylematy /28 listopada 2010/

Agulek już doszedł do siebie po przebytych choróbskach!. Mam nadzieję, że rozstaliśmy się z antybiotykiem na długo! Przyznaję, jest jeszcze maluda zakatarzona i osłabiona, ale to już niebo w porównaniu do tego co było! W dalszym ciągu dostaje accidolac, trzeba odbudować trochę florę bakteryjną w jelitkach. Pani doktor była w czwartek i wyszła bardzo zadowolona ze stanu Agniesi. Agniesia była mniej zadowolona z badania. Zwłaszcza buzi, oj nie lubi tego moja dziewczynka, nie lubi. To tak jakby pamiętała jak chcieli jej na żywca podcinać języczek jak miała trochę ponad rok… Już wtedy nie chciała otwierać buziaka do badania. Na szczęście Pani doktor ma swoje sposoby ;))
Dziękuję wszystkim za dobre rady i pozdrowienia. Natomiast co do szczepienia na pneumokoki, to mam niezły orzech do zgryzienia. Rozmawiałam z naszą neurolog i potwierdziła, że Agulka należałoby zaszczepić. Przy naszych wyjazdach należy się zabezpieczyć, tym bardziej, że Agi jest dodatkowo narażona przez dodatkowe otwory w ciałku. Tworzy to dla niej jakby dodatkowe zagrożenie. Zadałam też kilka pytań na forach dla rodziców niepełnosprawniaczków. Opinie są podzielone. Większość osób, głównie z silną padaczką ma zakaz szczepień od neurologa. Jednocześnie część jest za szczepieniem. Rozmawiałam też z naszą pediatrą. Uważa, że na świnkę, na różyczkę, nie pozwoli Agi szczepić, bo to niebezpieczne. Jednak pneumokoki uważa za wskazane. Wielu neurologów blokuje kalendarz szczepień u dzieci nie podając konkretnych powodów. Takie informacje są też przekazywane na wszystkich sympozjach lekarskich. Rozumiecie teraz moje rozterki. Tak źle i tak niedobrze… Do końca nie wiem w którą stronę większą szkodę wyrządzę Agnieszce. Do bani z tym wszystkim…
Agniesia w ostatnim czasie coraz więcej się rozgląda. Najczęściej za głosem mamy podąża jej wzrok. Fakt, ma ułatwione zadanie przekręcając głowę w prawą stronę. Najgorsze, że to się pogłębia, a ja nie mam pomysłu jak to „poprawić”. Odwracam jej główkę w drugą stronę, jednak co z tego, jak sama przekręca z powrotem. Nawet leżąc na prawym boku, nie mając teoretycznie możliwości odwrócenia głowy w prawo…chowa twarz w poduszce! Dzięki temu, najczęściej uniemożliwia mi odsysanie buzi i noska. Ostatni zdarza się też, że Agi unosi samodzielnie się na ramieniu, leżąc na boku. Ciekawe, czy to tylko kwestia odpowiedniego ułożenia, czy celowego działania.
W sobotnie przedpołudnie wyszłyśmy na spacerek. Ciotka Danuta nas wyciągnęła, w ten zimowy krajobraz. Musiałyśmy iść na pocztę, więc poszłyśmy. Śnieg już nieźle przysypał okolicę, temperatura nie była mroźna, więc nie założyłam Aguli zimowego śpiworka. Ubrałam jej ortaliony, ciepły polarek, rękawiczki, czapuchę i dawaj na dwór. Jakie wielkie ślepka robiła ta moja dziewczynka jak wyszliśmy. Nie mogła chyba uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio byłyśmy na spacerku. Dobrze nam to zrobiło. Agniesia nabrała rumieńców, nawdychała się świeżego powietrza. Jednak chyba nie pasowała jej ta biel naokoło ;)) Czas się zacząć przyzwyczajać. Jutro ma podobno nieźle sypnąć.
Dzisiaj pod opieką mieliśmy małą sąsiadkę. Mama Nadii musiała pilnie lecieć do pracy, więc poprosiła o pomoc. Dlaczego nie? Przecież, to żywe srebro. Zrobiłyśmy placek, Nadia mówiła jak układać owoce. Poszukałyśmy, aczkolwiek nie znalazłyśmy pieska Nodiego. Zrobiłyśmy bransoletkę z koralików Nadii. Na koniec mała jakoś nie chciała wyjść, i mama musiała ją wynieść.
W takich chwilach zastanawiamy się z Arkiem, jaka byłaby Agi. Czy też buzia by się jej nie zamykała. Miała masę pytań, czy sama odpowiadałaby sobie na pytania. Ciekawe, czy lubiłaby bajki, czy wolałaby czytanie książek. Wolałaby bawić się samej, czy z koleżankami. Ciekawe, czy wyrósłby z niej taki mały cwaniak jak Nadinka, a może kochana córeczka mamusi. Ech, takie pytania powracają na okrągło. Jednak miło było zająć się tym małym smykiem. Chętnie zaopiekuję się nią znowu, jak będą dziewczyny w potrzebie. A takie rozterki, pewnie już zawsze będą powracały!

1 komentarz:

  1. ~Sasecik
    29 listopada 2010 o 21:44

    Nasza niunia jest zaszczepiona na Pneukokom i jeśli pediatra daje zielone światło lub jeszcze zapytaj się neurolog

    ~Longina
    29 listopada 2010 o 22:34

    Całe szczęście że naszej rybce już lepiej. Nie wiem kochana co ci doradzić w sprawie tych szczepień. Przykro mi że nie mogę pomóc. Fajnie że sąsiadeczka do Was wpada. Agusi przyda się towarzystwo. Na następny spacerek mamuśka obowiązkowo bierze aparacik i pstryka zdjęcia tym wielkim, zdziwionym Agusiowym oczkom. buziaki. Mimo mrozu trzymajcie się cieplutko.

    ~julia
    1 grudnia 2010 o 20:07

    Może więc warto zastanowić się nad drugim dzieckiem. Rodzeństwo bardzo dobrze wpływa na rozwój każdego dziecka, a niepełnosprawnego szczególnie, gdyż codzien a do tego bardzo spontanicznie dostarcza nowych bodźców, pokazuje zabawki, rozwesela robiąc to często nieświadomie a jednak przez to bardzo skutecznie.

    OdpowiedzUsuń