Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem ogólnie pojętej senności! Znowu
zaspałam i moje biedne dziecko dostało jeść godzinę później niż zwykle.
Do tego tak bardzo nie chciało mi się wstać, że tylko świadomość, że
Sonia może lada chwila przyjść wywaliła mnie z łóżka. A żeby historia
zabrzmiała bardziej zabawnie Sonia przyszła koło 13. Przyszła ponadto
pierwsza z obiecanych paczek dla Aguni. Kurteczka na zimę jak znalazł.
Ciut duża, ale z tym tempem rośnięcia Aguni dorośnie do pierwszych
mrozów. Za to misiu prześliczny!!! Magdulenka dziękujemy!! Jesteś
kochana!
Postanowiłam w końcu co z tym PEG-iem u Aguni. Zadzwoniłam
do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka do poradni żywienia. Umówiłam się
na 13 października. Postanowiłam, że pojedziemy najpierw tam a później
będziemy myśleć co z tym dalej zrobić, może oni coś nam doradzą. J atu,
jako klasyczna blondynka, do tego ciemna, cały czas żyłam w błogiej
świadomości, ze pojedziemy pociągiem. Dopiero mąż mi uświadomił, ze
przecież ssak nie wytrzyma tak długiej podróży bez prądu i konieczna
jest podróż samochodem! Tylko, że ja jakoś siebie nie widzę 10 – 12
godzin za kółkiem. Ciekawie będzie. Pożyjemy zobaczymy!
Do tego
wszystkiego, coś mnie tknęło i zajrzałam do swojego kalendarza. Miałam
nosa! Do okulisty trzeba jechać!!! Kiedy te 3 tygodnie zleciały to ja
sama nie wiem. Okulista zadowolony z oczek. Stwierdził, ze Agi reaguje
na światło obydwoma oczkami!! Super, czyli tak jak mówił kiedyś, ze
tylko część spojówki jest uszkodzona! Za 3 tygodnie będzie badał dno
oczek.
Dzisiaj Dana zapowiedziała że ma dwie niespodzianki. I owszem
miała. Już od progu jak wchodziła pierwszy raz strofowała Maję, ze nie
ma wygłupów. Oj, pomyślałam Dana bez humoru. A tu jak nie wpadnie
zwariowana Maja i ósemki z radości po mieszkaniu zaczęła robić. Teraz
zrozumiałam o co chodziło z tym zakazem Dance.Za każdym razem weselsza i
szczęśliwa przyjeżdża Majucha do Aguni. Chyba ją pokochała. To jednak
nie koniec wielkiego wejścia. Między nogami Mai wpadła biało-ruda kulka!
Tana! To do mojej rehabilitacji, żebym nie czuła sie odrzucona. Za to
wylizała mnie i Agi jak tylko mogła. Kochany całuśnik. Do tego Danuś
załatwiła nam materac. Trzeba go tylko przywieźć. To jest wielka
kobieta!
Jak trwała dogo przyszedł jeszcze listonosz z następną
paczką! Tym razem oprócz cudnych ciuszków dla Aguni i misia, było coś
dla mamy. Dostałam też bluzeczki i perfumiki a z tatą podzielimy się
czekoladkami! Martuś jesteś wielka!!
Ja nigdy nie zdołam wam się za to wszystko odwdzięczyć!
Papierów do zasiłku rodzinnego niestety nie zdążyłam zanieść. Od wtorku do 14 czynne. Trudno. Jutro pójdę.
Jestem
coraz bardziej zaskoczona Waszą dobrocią i pomocą! Kto by się
spodziewał, że ludzie, którzy nie znają nas osobiście tak dobrze nam
życzą, modlą się za Agi i co więcej pomagają materialnie! Wspaniale,
człowiek ma wtedy inne podejście do życia.
Agi budź się, musimy zacząć się odwdzięczać!!!
~Dana
OdpowiedzUsuń2 września 2008 o 21:21
No i przełamałaś ” fatum ” z poprzedniego wpisu. A będzie więcej dobrych wieści ;-)Ściskam Was mocno!!
~Magdulenka
2 września 2008 o 22:00
Kochana za nic nie musisz się odwdzięczać nam (przynajmniej mi ) Ja to tylko tak z dobrego serducha ! a paczka niebyła za wielka ale obiecuje wysłać jeszcze nie jedną ! Buziaczki dla Aguni kochana czas się budzić mamusia czeka i cioteczka byś mogła do mnie pouśmiechać i pobiegać z moimi dziewczynkami bo mam nadzieje że kiedyś was odwiedzimy i tak właśnie będzie :)))))BUZIOLKI DLA CAŁEJ RODZINKI !!!!!
~Agnieszka - mama Kuby
3 września 2008 o 08:36
Aniu lubię czytac Twoje przemyślenia i te całkiem przyziemne teksty. Ja mam ogromną deprechę, bo cierpię straszne męki z powodu chorych mięśni. U siebie potrafię jeszcze zrozumiec chorobę, ale NIE u małych dzieciaczków … I tak jak wierzę, że Agi wyzdrowieje, tak u siebie widzę tylko pogarszający się stan zdrowia. Na pewno Twoja siła daje mi większe chęci do życia, bo ostatnio z tym cieniutko. Ucałuj ode mnie Śpiącą Królewnę. Ciebie ściskam serdecznie. Pisz jak najczęściej, super się Ciebie czyta!!!
~AgaP
3 września 2008 o 14:15
No to ładny śpioszek z Ciebie, …..a tak zazwyczaj to o której Agi Cię budzi???…… no i nic nie napisałaś jak Agi się zachowywała na dogoterapii, a tak czekałam na dobre Twoje odczucia…..wiadomości od okulisty wspaniałe…..oby do przodu…….I jeszcze pytanko jaki rozmiar ubranek Agi nosi, może ja bym coś znalazła u siebie dla Was….Sciskam Was mocno, buziaki AgaP