No tak kochani. Moje dziecko ma jeszcze dwa ruszające się ząbki. Tym
razem na dole. Prawa dwójka i jedynka. Wybadał to w czwartek na masażu
buzi Mirek. Ja niestety mam spore problemy żeby nawet ruszać tymi
ząbkami. Agnieszka, ze względu na swoją wadę genetyczną twarzoczaszki, a
do tego pozycję w jakiej spędza sporo czasu, ma cofniętą dolną szczękę.
Ma to też swoje konsekwencje przy oddychaniu. Jest to głównym powodem
do tego, żeby nie usuwać jej rurki. Nie poradziłaby sobie z oddychaniem
samodzielnie. Mogłaby się zwyczajnie udusić.
Wyjaśnię Wam moje obawy
co do Agniesinych ząbków dokładniej. Otóż Agnieszka ma silny
szczękościsk. Kiedy Agnieszka miała jakieś 13 miesięcy pojechaliśmy z
Krzyśkiem do Poznania, do neurologa. Agusia miała takie dreszcze od
czasu do czasu i to mnie niepokoiło. Do Pani neurolog przyszła jakaś
inna lekarka i obejrzały jej języczek. Postanowiły wysłać mnie do
chirurgów na Krysiewicza. Pojechaliśmy tam, chodziło o podcięcie
języczka. Jednak do głowy mi nie przyszło, że tak od ręki i na żywca!!!
Położyli Agi na kozetce, 4 kobiety ją trzymały, w końcu lekarka poddała
się, uznała, że prędzej jej szczękę złamie! Nawet nie wiecie jaki mam
żal do siebie, że jej nie zabrałam od razu. Jednak to rozgrywało się w
przeciągu niespełna pół minuty. Jak zobaczyłam wyciągane nożyce z
jałowego opakowania, słabo mi się zrobiło. Stałam jak sparaliżowana.
Płacząca Agnieszka i stado bab nad tym maleństwem. Kilka sekund później
wyszłam z przerażoną Agi na rękach, a Krzyś zbaraniał na mój widok. Od
tej pory Agnieszka ma szczękościsk i obejrzenie jej gardła, graniczy z
cudem.
Podsumowując, każda wizyta u dentysty, będzie się wiązać z
narkozą. Agnieszka inaczej nie pozwoli się dotknąć. Nie pozwoli
sprawdzić sobie ząbków. Każda narkoza jest dla niej niebezpieczna, zdaję
sobie z tego doskonale sprawę, jednak jestem teraz w kropce. Pamiętam,
ze koleżanka, jeszcze w 2009 roku podawała mi nazwę fundacji, która
zajmuje się leczeniem dzieciom niepełnosprawnym ząbków. Jednak nie
pamiętam tej nazwy, a do tego to jest w Warszawie. Karetka do dentysty
nas na bank nie zawiezie, autem sama nie dojadę, a pociągiem…hmmm, sama
nie wiem… Musze zadzwonić do znajomej Pani Danki. Pani Danusia jest
stomatologiem i obiecała mi pomoc, jak będziemy potrzebowali. Mam
nadzieję, że podpowie mi co i jak.
W piątek pozwoliłyśmy sobie z
Agniesią na godzinny spacerek. Było zimno, ale Agi opatulona kurtką i
śpiworem, dała radę. Jednak przez całe popołudnie co chwilka się
wychładzała. Miała lodowate ręce i nóżki. Jakiś kryzys ją dopadł czy co?
Fakt, jest taka trochę podziębiona, dostała syropik i dodałam troszkę
czosnku do kolacji. Nie chcę za dużo, bo ją zaraz brzuszek boli. Po
troszeczku, może trochę przegoni jej to przeziębienie. Syrop cebulowy
nie wchodzi w grę, bo się bardzo męczyła z brzuszkiem.
Zaczynamy nowy tydzień, dla wszystkich zdrowia przede wszystkim :)))
~Liv
OdpowiedzUsuń23 października 2011 o 22:32
Ja pamiętam post, w którym opisywałaś tę barbarzyńską próbę podcięcia Agi języczka. Zdaję sobie sprawę z tego, że wada Aguni może być źródłem częstych kłopotów. Czyli, jednym słowem, Ty właściwie nie bardzo możesz rozruszać i wyrwać Agi te ząbki? No, to faktycznie, problem jest…Nic mądrego mi nie przychodzi do głowy, poza tym, że sama już mądrze pomyślałaś, żeby poradzić się Waszej Pani Stomatolog. A ja? Będę trzymała kciuki…Ściskam Was, Dziewczynki! Nie chorujcie!
Odpowiedz
~Agata mama Piotrusia i Madzi
24 października 2011 o 20:19
witammam synka w wieku Pani księzniczki i u dentysty ostatnio stanal okoniem wiec dentystka zaproponowala sedację (podawanie gazu rozweselającego maseczką przez nos) Pani doktor mowila ze jest to bezpieczne a dziecko jest cały czas świadome tylko ma jakieś marzenia o pływaniu itp a ładnie wspópracuje przy leczeniu, mam nadzieje ze tak jest a w najblizszy czwartek bedzie proba oczywiście jezeli nie bedzie kataru bo taki jest jeden z warunków. Jeżeli Pani chce to w czwartek po wizycie podam wiecej szczegołowpozdrawiam serdecznie
Odpowiedz
~AnkaJ
24 października 2011 o 20:34
Czekam na wieści od Pani!!!Pozdrawiam!
Odpowiedz
~Longina
24 października 2011 o 22:51
Może faktycznie ten gaz rozweselający to byłby dobry pomysł. Myślę, że warto zapytać Waszej znajomej dentystki co na to. Zdrówka. buziaki
~Marta
25 października 2011 o 07:03
Jeśli chodzi o Warszawę to zabiegi stomatologiczne w pełnej narkozie wykonywane są w przychodni przy ul. „Nowy Zjazd”. Z tego co wiem dzieci niepełnosprawne mają taki zabieg refundowany. Mój synek miał właśnie w ten sposób wyleczone wszystkie ząbki. Pozdrawiam.
~sasecia85@buziaczek.pl
25 października 2011 o 22:30
aż mi serce struchlało podcinać języczek. Jeju na samo słowo mnie już boli.
~iwona
26 października 2011 o 15:58
Moze wystarcza jakies leki relaksujace miesnie szkieletowe, i szczekoscisk popusci.? Niemniej jednak uda Wam sie ze wszystkim :) Bardzo czesto jesli juz sie robi narkoze to leci sie hurtowo, i leczy sie wszystko na raz. Podciecie wedzidelka jezyka zwykle wykonuje sie w znieczuleniu miejscowym, jest tam wiecej wlokien tkanki lacznej niz czegokolwiek, i nie trzeba jakiegos wiekszego do tego znieczulenia. A ze na zywca….brrr. BTW ale z tego co wiem, to np obrzezanie tez wykonuje sie na zywca….(w szpitalach). Nie wiem jaka idea za tym stoi.
~betina
27 października 2011 o 12:50
Witam niestety horror z podcinaniem języka też był udziałem mojego syna i tak do końca nie wiem czy dało to jakiś rezultat gdyż po latach pracy z logopedą i tak czasem trudno go zrozumieć. A z zębami to istny koszmar Patryk miał pod narkozą plombowane i usuwane zęby w Krakowie na klinice. Niestety te które były wyleczone szybko uległy zepsuciu i musimy kolejno je usuwać. Na szczęście przy jego upośledzeniu jest możliwe usuwanie w gabinecie stomatologicznym a jedyny problem to jak go nakłonić do takiej wizyty.Pozdrawiam i życzę wytrałości…http://wiecznedzieci.blogspot.com/