wtorek, 18 października 2011

Ruszają się!! /18 października 2011/

Agnieszka zakończyła w czwartek terapię antybiotykową. Jest nadal jeszcze osłabiona. Odchorowuje zastrzyki. W sobotę musiałam ją ponastawiać, bo wyginała się z bólu na wszystkie strony. Kręgosłup miała wystawiony na całej długości, do tego jeszcze prawe biodro. Codziennie rozluźniałam jej szyję i kark, bo niestety uciekała główką na prawą stronę. W niedzielę udało nam się pospacerować. Musieliśmy wyprowadzić babcinego psiaka na spacer, więc przy okazji i my się przeszliśmy. Powiem, że nawet trochę przemarzłam. Po spacerku jeszcze delikatnie musiałam naprawić Agusi krzyże. Teraz na szczęście jest już lepiej. Osłabiona po chorobie, do tego dużo leżenia i snu spowodowało urazy kręgosłupa i biodra. A tak już było dobrze. Przez całą chorobę nie czułam ropnego zapachu towarzyszącego przy ostatnich zapaleniach gardła. Normalnie kusi mnie, żeby zrobić wymaz… Zastanawiam się, czy zastosować trzecią dawkę ismigenu. Muszę porozmawiać z naszą Panią doktor.
Dzisiaj w końcu zdecydowałam się na spacerek w ramach lekcji. Agniesia wcześniej troszkę dostała drugie śniadanie i o 9 pakowałam już wózek do samochodu. Postanowiłam bowiem podjechać do lasu i po jego ścieżkach pochodzić. W końcu jak mieliśmy nazbierać liści i szyszek, to najlepiej w lesie. Niestety z naszego osiedla do lasu pieszo jakaś godzina drogi jest. Najprościej więc podjechać. Szczerze mówiąc, sama uważam to za trochę pokręcone, żeby jechać samochodem na spacer, ale co zrobić. Jeżeli cel jaki sobie obraliśmy jest zbyt daleko, trzeba korzystać z możliwych udogodnień. Przy lesie, w którym spacerowaliśmy jest stadnina należąca do pobliskiego nadleśnictwa. Pasł się tam jeden z koni. Agniesia była zachwycona. Zwierz nawet podszedł do ogrodzenia i czekał najwidoczniej na jakieś smakołyki, zachęcając nas swoimi parsknięciami Niestety nie mieliśmy nic ze sobą. Musiał zadowolić się trawą. Nazbieraliśmy liści i kilka szyszek. Liście suszą się w książce, a szyszki na półce. Może uda nam się i w przyszłym tygodniu pojechać, tym razem w inne rejony.
Dzisiaj koleżanka opowiadała mi o swoim synku, któremu wypadł właśnie czwarty ząbek. Jego łzy, wróżka Zębuszka i takie różne przeżycia. Chłopiec jest o rok starszy od Agniesi. Pomyślałam więc, że sprawdzę jak się mają zęby Aginka. Zaczęłam delikatnie ruszać. Górna jedna dwójka, jedynka, druga jedynka, druga dwójka….wszystkie się ruszają!!!!!! Słabo mi się zrobiło!! Agnieszka nie je i ma bardzo przerośnięte dziąsła. Boję się jak to wszystko będzie wyglądało. Czy będzie ją bolało jak wypadną jej ząbki, czy wyrosną jej prosto, chociaż w miarę prosto! Najbliższy dentysta, który mógłby się zająć Agniesią jest w Poznaniu. Przeraża  mnie to na maksa. Muszę przez to przejść, razem z Agnieszką, muszę.
Sroczko moja kochana, trzymaj się dzielnie!!!

1 komentarz:

  1. ~iwona
    19 października 2011 o 05:02

    Glownie sprawdz czy jej juz 6tki wyrosly. Na samym koncu, pierwsze trzonowe stale zeby. Te sa wazniejsze. BO szybko sie psuja, jesli niedomyte. Te mleczaki ruszajce sie nie bola kiedy wypdaja, Nie boj sie. Mozna posmarowac zelem z lidokaina i wtedy juz calkiem dziaslo nie boli. One nie maja juz korzeni. Sa juz rozpuszczone. I jesli sie da to rob jej floryzacje (najlepiej lakierem zeby nie polykac) Nie martw sie, bedzie OK :)
    Odpowiedz
    ~Liv
    19 października 2011 o 19:29

    Przejdziecie przez to, bo przez tyle już przeszłyście, że nie ma innej opcji… Zgadzam się z komentarzem powyżej, oglądaj dziąsełka Aguni i nie bój się ruszać ząbków…Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło sprawnie i bezstresowo dla Was obu…Ze spacerami tak jest…My mieszkamy na obrzeżach miasta, tereny do spacerów są, ale żeby pospacerować po lesie, trzeba najpierw kawał dojechać do lasu:)
    Odpowiedz
    ~Beata
    22 października 2011 o 22:05

    Agniesiu, gratuluję Tobie ruszających się ząbków i oby nowe rosły piękne i równe. Życzymy przyjemnych jesiennych spacerków, dużo słonka i uśmiechu! :):):) Rodzinka z Gryfina
    Odpowiedz
    ~babcia gosia
    23 października 2011 o 20:22

    Obejrzałam galerię zdjęć…Boże, jakie Agusia ma przepiękne błękitne oczka…tyle w nich blasku , nadziei, ufności .Można w nich tylko jedno odczytać…MAMUSIU, tak bardzo Ciebie kocham…Dziękuję, że to Ty jesteś moim Aniołem Stróżem…Dziękuję, że jesteś ze mną. Pani Aniu, jak zwykle chylę czoło przed Pani przepięknym dawaniem siebie istotce najdroższej, jaką jest dziecko…Miliony buziaczków przesyłam – jeden OGROMNIASTY dla AGUSI od babci Gosi…

    OdpowiedzUsuń