Od kilku dni pogoda dopisuje, co mnie niezmiernie cieszy!!! Z
Agniesią możemy wygrzewać się na słoneczku i chłonąć naturalną dawkę
witaminki D3, której u Agnieszki ostatnio stale brakuje.
Agnieszka od środy śpi na swoim nowym, wypasionym łóżku i chyba jej
się podoba. W dzień układam ją na łóżku i podnoszę oparcie. Słoneczko
moje może leżeć w pozycji półsiedzącej, dzięki czemu kręgosłup nie jest
obciążony. Pierwsze podniesieni łóżka zaskoczyło Agnieszkę. Teraz już
nie robi to na niej wrażenia. Ciekawe, czy Pan dotrzyma słowa i dowiezie
nam jutro materac i pasy od schodołazu. Kilka fotek na łóżku już
zrobiłam, muszę wrzucić do galerii Jeszcze schodołaz i pionizator, który w środę ma dotrzeć do nas.
Dosyć długo zastanawialiśmy się, czy jechać na wesele Arka siostry.
Niestety odległość nas przerażała. My, to my, ale Agnieszka to już inna
sprawa. Bez niej nie pojedziemy, a z nią to wyprawa jak na Biegun
Północny. Do tego ta obawa, czy da radę. W końcu zdecydowaliśmy się, że
pojedziemy. Najpierw postanowiliśmy jechać pociągiem. W końcu Agnieszka
jako niepełnosprawna i ja, jako opiekun, powinnyśmy mieć zniżki… Tak mi
się tylko wydawało. Okazało się, że Agnieszka, PKP Intercity musi
jechać do lekarza, albo na rehabilitację, żeby miała zniżkę, jako osoba
niepełnosprawna. Aby mieć zniżkę jako uczeń, musi mieć legitymację
szkolną (pewnie bym jej wyrobiła, gdybym musiała). Pozostała nam zniżka
rodzinna 33%, jeżeli pojadę do Poznania do kasy i kupię bilet, bo przez
internet się nie da.
Kolejna sprawa. Jeżeli chcę dziecko przewozić w pozycji leżącej muszę
jechać pociągiem nocnym, gdzie są kuszetki. Owszem, są wagony dla
niepełnosprawnych, czy też przedziały, ale to są wyłącznie miejsca
siedzące. Pozostaje więc kuszetka. No i teraz najlepsze. Jeżeli
pojedziemy w trójkę, to nawet jak wykupimy przedział na 4 kuszetki, to
zawsze kogoś mogą nam „dosadzić”. Musielibyśmy wykupić cały przedział.
Chodzi tutaj o to, że Agnieszka ma pampersy, podróż trwa jakieś 6 do 7
nawet godzin, zależy jaki pociąg. Moje dziecko zasługuje na godne
przebranie. Wychodzi na to, że podróż w jedną stronę wyniosłaby nas
jakieś 500-600 zł. Dodatkowo nie jesteśmy w stanie zabrać dużego wózka, a
tym samym, fotelika samochodowego dla Agnieszki. Trzeba nadać na bagaż w
pociągu. Jednak boję się oddać Kimbę, a niech coś się z nią stanie?
Dodatkowo nie wiem, czy jest w pociągach sprawne zasilanie, nikt nam
tego nie zagwarantuje, skoro w karetkach nie ma, to niby dlaczego w
pociągu ma być…
Powiem Wam szczerze zdenerwowałam się, jak okazało się, że moje
niespełna siedmioletnie dziecko, do tego niepełnosprawne, musi jechać na
100% ceny biletu. Nadal rozwala mnie myśl, że problemem jest przebranie
dziecka. Ja wiem, czepiam się, jednak tak wiele mówi się o dostosowaniu
warunków dla osób niepełnosprawnych. Płacę tak dużo pieniędzy a tutaj
nie ma nawet jak jechać z dzieckiem, które samodzielnie nie potrafi
siedzieć. Nie chcę nawet myśleć jak wnieślibyśmy Agnieszkę do
przedziału, bo korytarzem nie przejedzie nawet Maclaren. No nic,
podziwiam tych ludzi, którzy nie mają wyjścia i muszą sobie radzić.
Pewnie też byśmy sobie poradzili, ale wystraszyłam się. Zdecydowałam, że
pojadę autem. Może pojedziemy dłużej, może wolniej, ale pojedziemy
samochodem. Trzymajcie kciuki, bo to blisko 500 km. Damy radę!!!
Prawda???
W czwartek Karolina przyjedzie zakleić Agnieszce plecy, żeby ją
maksymalnie zabezpieczyć. Dzisiaj nabiłam klimatyzację, działa. W
czwartek czeka mnie jeszcze opłacenie ubezpieczenia za samochód. Jak
wydatki to wszystkie w jednym miesiącu. Załamać się idzie!!! No ale jak
się chce mieć auto, to trzeba płacić W końcu moja księżniczka musi mieć wygody
W ostatnim czasie kuzyn Agnieszki, jednocześnie sąsiad, pięcioletni
Radek na polecenie swojej babci przynosi Agnieszce różne zwierzątka. Był
już króliczek, mały kurczaczek. A ostatnio mały wpadł sam na pomysł i
przyniósł Agnieszce ślimaka, bo on lubi ślimaki Słodkie
Teraz czekamy na małego kotka, bo u niego w domu jest już jakieś 6
kociaków, tylko kotki dobrze schowały się ze swoimi kociętami
Kochani, życzę Wam wszystkiego dobrego
~Edyta
OdpowiedzUsuń11 czerwca 2013 o 15:39
Witamy w Polsce kraju absurdu :(((
Mi się czasami zdarza jechać gdzieś z Bryna na zniżce w celach prywatnych .Nie zawsze pytają gdzie i po co się jedzie.Ale to są zazwyczaj kruciótkie trasy :))))A gdzie jedziecie na wesele,może gdzieś w moje strony??????
Pozdrawiam serdecznie ,wytańczcie się natym weseleu za wsze czasy :)
AnkaJ
12 czerwca 2013 o 10:00
Całkiem niedaleko, ale jednak to jakaś odległość, jedziemy do Chrzanowa :) Nawet nie wiem ile jest do Stopnicy z Chrzanowa :)
Dziękuję i przytulam :)
~Edyta
12 czerwca 2013 o 21:40
A jakie to jest wojewódzctwo……?koło stopnicy jest chrzanó…..=no nie żartuj że to ten?
AnkaJ
13 czerwca 2013 o 20:33
Niestety Edytko, to ten Chrzanów pod Krakowem. Specjalnie jeszcze sprawdzałam jak mam do Ciebie daleko i czy nie jest to gdzieś po drodze. Szkoda, naprawdę, szkoda!!! Może kiedyś uda nam się spotkać :)
Buziaki!!!
~BEATAS.
11 czerwca 2013 o 16:00
Niestety Aniu, ale z PKP zawsze były kłopoty oczywiście co do naszych dzieci. Jak jeździłam nim to tylko stres nerwy choć moja Sylwuśka sama siedzi. Jakieś 3-4 lata temu też mi kazali przenosić Sylwie i bagaże przez trzy wagony, a jest i była sporą dziewczyną i wracałam z turnusu, ale to szkoda nerw na to. Ja tez kupiłam sobie auto dla wygody córuśki no mojej też :). Dzisiaj byłam w Pile ( ZUS-ie) to za paliwo zapłaciłam co za to niby najtańszy bilet za dwie osoby a pojechaliśmy we trójkę. Nikt się nie czepiał, bo coś tam…..
Na pewno dacie sobie radę choć to aż tyle kilometrów.
Trzymam za was kciuki. BeataS.
Odpowiedz
AnkaJ
12 czerwca 2013 o 09:59
Mam taką nadzieję, że wszystko będzie super, a droga łatwa i przyjemna. Tak, samochód to dla nas konieczność, nie luksus!!!
Pozdrawiam Beatko!!!
~okiem kobiety
11 czerwca 2013 o 19:24
pewnie, że dacie radę!
człowiek nawet nie wie na jakie trudności może napotkać kiedy zaczyna coś załatwiać
Odpowiedz
~okiem kobiety
11 czerwca 2013 o 19:37
aaa… i bawcie się dobrze na tym weselichu :))))
AnkaJ
12 czerwca 2013 o 09:58
Dziękuję za wiarę i bawić będziemy się super ;)
Buziaki!!
~calineczka
12 czerwca 2013 o 09:00
Przepraszam kochana, że nie zaglądam ostatnio do Ciebie, ale kompletnie nie mam na nic czasu. Jednak myslami jestem ciągle z Wami. Buziaki dla Ciebie i Agniesi :*
AnkaJ
12 czerwca 2013 o 09:57
Nic się nie stało :) Mamy końcu cieplejsze dni, Ty masz słodką Vici i pełne ręce roboty! Ja też stale o Was myślę :)
Buziaki dla Was dziewczynki!!!
~Longina
12 czerwca 2013 o 10:23
Czyli jednak zmiana planów.Anuś nie koniecznie samochodem wolniej. Pociągiem jakoś się jedzie w naszych rejonach ale wjeżdżając na śląsk to masakrycznie zwalnia. A pociąg pospieszny. Dacie radę. Będę serduchem z Wami.
Raduś jaki słodki. Ciekawe co wymyśli jak mu się skończą zwierzaczki w wersji mini? :*
AnkaJ
13 czerwca 2013 o 20:36
Zobaczymy Loniu, wyjeżdżamy już niedługo, więc wszystko przed nami. Agulek zatejpowany, mama też. Trzymaj kciukasy kochana!!! Buziaki!!!
~Liv
15 czerwca 2013 o 10:30
Ależ mi ciśnienie skoczyło,a i bez tego sięga 200:(
To się wszystko w głowie nie mieści,a już na pewno w mojej.
Masz rację:Agnesia ZASŁUGUJE na komfort jazdy.Jak każdy człowiek,pełnosprawny czy niepełnosprawny.
Ale,dacie radę,jak zawsze:)
Miłej zabawy:))
AnkaJ
19 czerwca 2013 o 16:11
Bywa jednak i tak kochana, że trafiam na cudownych ludzi. Nie zmienię systemu PKP nie zmienię, jednak wiem teraz, że wiele potrafię :)
Dziękuję Liv!!! :)